Coraz mniej uczniów chodzi na religię. Jak wynika z raportu CBOS "Polski pejzaż religijny — z dalekiego planu" z ubiegłego roku, w 1992 roku regularny udział w praktykach religijnych deklarowało prawie 3/4 osób w wieku 18-24 lata. Według danych z lipca 2022 było to mniej niż jedna na cztery osoby. Wiele wskazuje na to, że ta liczba wciąż może się zmniejszać. Mimo to w wielu szkołach plany lekcji są układane tak, że religia znajduje się w środku zajęć, przez co pozostali uczniowie mają dodatkowe okienka. Godzina koczowania w bibliotece czy na świetlicy jednak nie wystarczy, by zachęcić te dzieci do uczestnictwa w katechezie.
Więcej artykułów o tematyce szkolnej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
"Gazeta Wyborcza" opisała sytuację, która miała miejsce w Szkole Podstawowej nr 9 w Sopocie, gdzie siostra zakonna, chcąc nakłonić dzieci do uczestnictwa w zajęciach, uciekła się do bardzo radykalnych metod. W placówce na lekcje religii chodzi 67 proc. uczniów i uczennic (dla porównania na etykę tylko 12 proc.). Należy zaznaczyć, że zgodnie z przepisami przedszkola i szkoły mają obowiązek zorganizowana lekcji religii dla grup nie mniejszych niż siedmioosobowe. Na katechezę w jednej z klas chodziły zaledwie trzy. Siostra zakonna postanowiła to zmienić. Przyszła więc na godzinę wychowawczą i podjęła próbę namówienia dzieci do udziału w religii.
Jeden z rodziców w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przekonywał, że kobieta opowiadała dzieciom różne dziwne historie. M.in. twierdziła, że zna ucznia, który przestał chodzić na religię i umarł. "W mojej opinii manipulowanie dziećmi i straszenie ich śmiercią, jeśli coś zrobią lub nie, jest niemoralne i nieetyczne" - podsumował. Kobieta zaczepiała też dzieci na korytarzu. "Co robisz ze swoim życiem?" - miała zapytać piątoklasistę podczas przerwy. Oburzeni rodzice uznali takie zachowanie za skandaliczne, a do sytuacji odniosła się dyrektorka placówki. Twierdzi, że odbyła z siostrą zakonną rozmowę, w której podkreśliła "wagę dobrowolnego zapisu rodzica do udziału ucznia w zajęciach religii". O incydencie został poinformowany także proboszcz parafii, które kieruje katechetów do pracy w sopockiej szkole.