Shane Richardson ma 16 lat i mieszka w południowo-zachodniej Szkocji. Na co dzień uczy się w Akademii Moffata, gdzie obowiązują bardzo rygorystyczne zasady dotyczące tego, jak uczniowie powinni się ubierać do szkoły. Chodzi oczywiście o obowiązek noszenia mundurków. Nie ma tu miejsca na żadne odstępstwa w regulaminie.
Szkolne mundurki w niektórych szkołach są regułą. Jednym się podobają, bo rozwiązują poranne problemy z doborem odzieży, inni ich nie znoszą, twierdząc, że duszą ich indywidualność. Problem pojawia się wraz z nadejściem letnich upałów. W tym roku może to być szczególnie uciążliwe, zwłaszcza, że w niektórych szkołach, jak Moffat Academy, z powodu panującej epidemii koronawirusa, nie można włączać klimatyzacji. Shane Richardson wraz z kolegami stwierdził, że nie ma ochoty dłużej się męczyć w długich spodniach i wybrał się do szkoły w krótkich. Chłopcy za złamanie regulaminu zostali odesłani do domu. Szesnastolatek stwierdził, że nie da za wygraną.
Shane Richardson ma 16 lat, mieszka i uczy się w południowo-zachodniej Szkocji. Facebook/Otu Larbi Frederick/screen
Chłopak pożyczył od swojej 12-letniej siostry Lexi spódnicę od szkolnego mundurku i w tym stroju poszedł do szkoły. Nie złamał regulaminu, więc tym razem nie został odesłany do domu. Zapewne fakt, że jest Szkotem nie pozostał tu bez znaczenia. Jak czytamy na portalu Daily Mail, radni z regionu Dumfries and Galloway, w którego obrębie znajduje się szkoła stwierdzili:
Opinie uczniów, rodziców i opiekunów szkoły wskazują, że nadszedł czas, aby przejrzeć politykę i wprowadzić zmiany.
Zasady dotyczące ubioru panują w szkole od wielu lat bez zmian. Shane sprawił, że być może już niedługo w upalne dni będzie mógł przychodzić do placówki w krótkich spodenkach. Z pewnością będą mu za to wdzięczni inni uczniowie.