W Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów czytamy, że ma nastąpić "Wzmocnienie roli organu nadzoru pedagogicznego, w tym w szczególności kuratora oświaty, tak aby jak najpełniej mógł wykonywać powierzone mu ustawowo zadania". W praktyce oznacza to tyle, że kuratorzy oświaty będą mogli bez problemu zwolnić dyrektorów, którzy nie zrealizują ich zaleceń.
W wykazie prac legislacyjnych i programowych czytamy:
W projekcie ustawy planuje się wprowadzenie nowych regulacji oraz modyfikację dotychczasowych rozwiązań dotyczących nadzoru pedagogicznego – określenie sposobu postępowania organu sprawującego nadzór pedagogiczny w sytuacji nierealizowania przez dyrektora szkoły lub placówki zaleceń wydanych w wyniku czynności nadzoru pedagogicznego, w tym konsekwencji uchylania się od realizacji zaleceń.
Kurator będzie miał możliwość wezwania podlegającego mu dyrektora szkoły do szybkiego wyjaśnienia przyczyn, dla których nie zrealizował przekazanych mu zaleceń. Na wyjaśnienia w tej sprawie będzie miał siedem dni. Następnie:
Organ sprawujący nadzór pedagogiczny będzie mógł w terminie 7 dni od dnia otrzymania wyjaśnień lub upływu terminu na ich przekazanie wyznaczyć dyrektorowi szkoły, lub placówki ostateczny termin realizacji tych zaleceń. Niezrealizowanie przez dyrektora szkoły lub placówki zaleceń w ostatecznym terminie wyznaczonym przez organ sprawujący nadzór pedagogiczny umożliwi temu organowi wystąpienie do organu prowadzącego szkołę, lub placówkę z wnioskiem o odwołanie dyrektora szkoły, lub placówki w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia.
Zmiany te mają objąć nie tylko dyrektorów szkół publicznych, ale także tych kierujących placówkami niepublicznymi.
Jak informuje tvn24.pl, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, które zrzesza kilka tysięcy dyrektorów jest gotowe na rozmowy z resortem.
Właśnie zwołaliśmy zebranie i pracujemy nad oficjalnym stanowiskiem
- poinformował Marek Pleśniar, dyrektor biura stowarzyszenia.
Oto na naszych oczach minister chce zmienić szkoły publiczne w państwowe. To się skończy fatalnie [...] To najgorszy pomysł w oświacie od 25 lat. Równie zła była tylko likwidacja gimnazjów
- stwierdził.