Od 2004 roku w ramach programu "Szklanka mleka" uczniowie szkół podstawowych dostawali za darmo porcję mleka lub produktów mlecznych. Z kolei wprowadzony w 2009 roku program "Owoce w szkole" rozszerzył ofertę o bezpłatne owoce i warzywa. Dzięki temu każde dziecko mogło w czasie przerwy, zamiast sięgać po niezdrową przekąskę, dostać kefiry, jogurty, jabłka, gruszki, truskawki, czy rzodkiewki, marchewki itd. Dla wielu dzieci był to jedyny posiłek w ciągu lekcji.
Chociaż w 2017 roku zmieniła się nazwa programu na "Program dla szkół", idea pozostała ta sama. Do tej pory korzysta z niego 1,7 mln uczniów klas I-V z prawie 14 tys. szkół podstawowych (także szkół muzycznych i baletowych). Rozporządzenie Rady Ministrów z 26 maja 2021 r. w sprawie finansowania "Programu dla szkół" w roku szkolnym 2021/2022 może przyczynić się do tego, że od września uczniowie nie będą dostawali ani mleka, ani owoców i warzyw.
W rozporządzeniu przyjęto, że stawki dla dostawców będą znacznie niższe niż w poprzednich latach. Jest to dla dostawców o tyle szokujące, że w ostatnim czasie mamy do czynienia ze wzrostem inflacji i wyższymi kosztami dostawy produktów do szkół. "Stowarzyszenie dostawców mleka, owoców i warzyw do placówek oświatowych" w rozmowie z Onetem przyznało, że wejście w życie nowych przepisów może skutkować brakiem dostaw produktów mlecznych oraz porcji świeżych owoców i warzyw dla dzieci w nadchodzącym roku szkolnym.
Stawki na zaproponowanym przez rząd poziomie sprawiają, że nie ma szans na realizację tego programu. Bo będziemy mogli co najwyżej pokryć swoje koszty
- mówił Onetowi jeden z dostawców "Programu dla Szkół". Jak wyjaśnił, w tym roku szkolnym obowiązywała stawka 73 gr za każdą z porcji: zarówno mleczną, jak i owocowo-warzywną, ale gdy ceny drastycznie wzrosły, nikt nie pomyślał, że koszty zakupu produktów, również wzrosną. Mężczyzna dodał, że stawka powinna zawierać w sobie koszty zakupu produktów, transportu, przechowywania, logistyki i konfekcjonowania produktów mlecznych oraz owoców i warzyw. Jak twierdzi, z roku na rok program staje się coraz bardziej skomplikowany i coraz więcej wymaga się zarówno od dostawców, jak i od szkół.
Kilka lat temu na rynku było 300 dostawców w ramach tego programu. Teraz jest około 100. To pokazuje skalę problemu. Jest coraz trudniej, a ludzie mówią, że przecież nie będą do tego dokładać
- podkreśla i zauważa, że jeśli w tym roku program zostanie zawieszony, do szkół nie trafi blisko 3,5 mln litrów przetworów mlecznych, ponad milion kilogramów jabłek, gruszek i śliwek oraz 700 tys. kg warzyw. Ta zmiana uderza więc nie tylko w uczniów, szkoły i dostawców, ale też rolników, sadowników i producentów mleka.
Z kolei Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi twierdzi, że to nie obniżka a matematyczna kalkulacja.
"Zmniejszenie" stawki dopłaty w roku szkolnym 2021/2022 w stosunku do roku obecnego nie jest w rzeczywistości obniżką, a wynika wyłącznie z matematycznej kalkulacji, będącej efektem zmiany struktury produktowej koszyka, polegającej na zmniejszeniu w nim udziału droższych produktów (pomidory, rzodkiewki, soki owocowe, serek twarogowy, jogurt naturalny, kefir naturalny) i ich zastąpienia produktami tańszymi (takimi jak jabłka, marchew i mleko)
- tłumaczy Małgorzata Książyk, dyrektor Departamentu Informacji i Komunikacji MRiRW.