Halina Mlynkova ponad dwa lata temu roku powitała na świecie swoje pierwsze dziecko, któremu dała na imię Leo. Ojcem dziecka jest partner wokalistki - Marcin Kindla, który jest producentem muzycznym i wokalistą. Artystka ma także syna Piotra z poprzedniego małżeństwa z Łukaszem Nowickim. Mlynkova bardzo długo starała się o drugie dziecko. W pewnym momencie wyznała nawet, że straciła nadzieję, że jeszcze spełni się jej marzenie o dziecku.
Swoją 40-tkę przepłakałam. Cały dzień, od rana łzy same płynęły mi po policzkach... Jestem marzycielką i romantykiem - czasem stąpającym po ziemi, ale zazwyczaj w kryzysowych sytuacjach. Dawałam sobie zadania i limity czasowe. Niektóre z nich kończyły swój termin ważności
- pisała gwiazda w poruszającym wpisie na Instagramie, w którym zdradziła, że swoje 40. urodziny przepłakała. Nieco później przyznała, że czuje się spełniona jako matka. Teraz w rozmowie z Żurnalistą opowiada nietypową sytuację z nianią, którą popełniła czyn podlegający odpowiedzialności karnej.
Halina Mlynkova niedawno była gościnią w podcaście u "Żurnalisty". Kiedy nagle dziennikarz zapytał ją o sytuację sprzed lat, kiedy to niania założyła jej w domu podsłuch, to wokalistka była nieco zdziwiona. Postanowiła jednak opowiedzieć o całej sytuacji, która działa się, kiedy Młynkova była w związku z Łukaszem Nowickim.
- To jest prawda. Nie wiem, co się tam nasłuchała, ale później komentowała zawsze. Bo myśmy ją komentowali i ona zawsze na to reagowała. I zawsze potem drugiego, trzeciego dnia mówiła: "No wiesz, bo tam była taka sytuacja, ja bym chciała się wytłumaczyć". Ja myślę sobie - "skąd ona to wie, przecież my nie gadamy o takich rzeczach przy niej - mówiła piosenkarka, dodając, że na początku nikt się nie zorientował, co uknuła sprytna opiekunka. Jak się okazuje, zdradził ją jej rozładowujący się sprzęt, który zaczął wydawać dźwięki.
- W momencie, kiedy zaczął jej się rozładowywać sprzęt, to zaczął pikać i się zorientowaliśmy, że to tam było. (...) Ja się zorientowałam po tym, kiedy ona mi powiedziała, że zaczęła sprawdzać swojego męża i ja mówię - "Ale jak go zaczęłaś sprawdzać?", a ona się zmieszała i na to - "To ci nie mogę powiedzieć". I ja wtedy - o kurde, skoro ty mi nie chcesz powiedzieć, to znaczy, że coś takiego musisz tutaj stosować też. I potem poskładałam te kropki i był podsłuch, tak - wyjaśniła rozbawiona piosenkarka. Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>