Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Makabrycznego odkrycia dokonała we wtorek kobieta spacerująca z psem na warszawskiej Pradze (nieopodal osiedla przy skrzyżowaniu ulic Kępnej i Wrzesińskiej). Tuż przy placu zabaw, w dość wysokiej trawie, znajdowały się zwłoki mężczyzny. Najstraszniejsze w tym jest to, że tuż obok znajdował się plac zabaw, na którym bawiły się nieświadome niczego dzieci.
Ciało mężczyzny zostało znalezione w wysokiej trawie, przy ścieżce obok placu zabaw. Na miejscu pracują służby, teren jest odgrodzony taśmą. W pobliżu znajduje się jeden blok mieszkalny
- poinformował Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Z kolei fotoreporter Super Expressu, który był na miejscu zdarzenia, podaje, że zwłoki miało wcześniej widzieć kilka osób, ale z niewiadomych przyczyn nikt nie zareagował. Można podejrzewać, że sądziły, iż leżący mężczyzna jest w stanie upojenia alkoholowego. Świadkowie mieli też twierdzić, iż mężczyzna (przed czterdziestką) nie miał żadnych widocznych ran, które mogłyby świadczyć o przyczynie śmierci.
Zwłoki leżały w tym miejscu prawdopodobnie od poniedziałku. Nie wiadomo, czy gdyby ktoś wcześniej zwrócił na niego uwagę, to miałby szansę na przeżycie.
Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora. Zgłoszenie wpłynęło do nas o godzinie 8:24. Przy ul. Kępnej znaleziono ciało mężczyzny
- powiedziała mł. asp. Agnieszka Wiatrowicz-Grabowska z praskiej policji.
Teren, na którym prowadzone były czynności wyjaśniające, ogrodzono taśmami. Służby nie podają do informacji, jaka była przyczyna zgonu i czy do śmierci mogły przyczynić się osoby trzecie. Na chwilę obecną tożsamość mężczyzny nie jest znana.