Córka odmówiła jedzenia po szkole. Napisała list. "Jestem za ciężka o 900 gramów"

Zrozpaczona mama nie wie, jak ma trafić do swojej córki - nastolatki, która twierdząc, że jest "za ciężka", odmawia jedzenia po szkole. Kobieta boi się, że jej dziecku grozi ogromne niebezpieczeństwo w związku z zaburzeniami odżywiania. Winą za to wszystko obarcza szkołę, która podała informację, że jej dziecko ma przekroczony wskaźnik BMI o 900 gram. "Jestem taka zła" - żali się kobieta.

Zdrowa i zbilansowana dieta jest bardzo ważnym elementem w życiu każdego człowieka, a tym bardziej osoby młodej, wchodzącej właśnie w okres dojrzewania. Ciało się wtedy zmienia, nabiera nieco innych kształtów, toteż dla każdej dziewczynki jest to duża zmiana. Podążając za modą, chcą być szczupłe, toteż bardzo krytycznie podchodzą do siebie i swojego wyglądu. Jedna z uczennic otrzymała w szkole informację, że jej wskaźnik BMI jest nieco wyższy, niż przewiduje to norma. Nie ma ona nadwagi, nie cierpi na otyłość, a przybrała jedynie 900 gram. Jej matka jest załamana faktem, że teraz córka odmawia jedzenia. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Prawidłowa masa ciała dziecka - siatki centylowe mogą pomóc w obserwacji prawidłowego rozwoju

Jej córka nie chce jeść, bo przytyła 900 gram. Zdesperowana matka oskarża szkołę

W jednej z angielskich szkół podjęto walkę z otyłością i nadwagą wśród uczniów, jednak zastosowane metody są nie tylko dość kontrowersyjne, ale i bardzo drakońskie. Skutkiem takich działań jest postawa pewnej nastolatki, która w czasie badań wskaźnika BMI dowiedziała się, że ma 900 gram nadwagi i jest zagrożona cukrzycą, wysokim ciśnieniem krwi i mnóstwem innych problemów. Teraz nie chce jeść niczego po powrocie ze szkoły, a jej mama odchodzi od zmysłów.

Szkoła przygotowała dla wszystkich rodziców, których dzieci miały nadwagę/otyłość według wskaźnika BMI, specjalne listy. Zostały one wręczone dzieciom przed całą klasą i chociaż poproszono ich, aby nie otwierano korespondencji i tak wiedzieli, o co chodzi. To był prosty i jasny przekaz. Listy otrzymały osoby, które wg szkoły są za grube

- zaznacza jedna z mam, cytowana przez portal mirror.co.uk.

Efekt? Jej córka teraz urządza głodówki, bo nie chce przytyć, a tym bardziej wpadła w obsesje na punkcie swojej wagi. Dziewczynka ciągle powtarza, że jest za gruba. "Byłam właśnie z nią u lekarza i nic nie mówił o jej wadze. Jest bardzo dosadny, więc powiedziałby, gdyby jej waga była powodem do niepokoju. Moje dziecko ma się dobrze - waży o 900 gramów za dużo według szkolnych standardów. Przekonuję ją, że jest całkowicie zdrowa i nie musi tracić na wadze" - dodaje zdesperowana mama nastolatki. Kobieta oskarża szkołę za sposób, w jaki uczniowie i ich rodzice zostali poinformowani o wadze dziecka. "Jestem taka zła. Moja córka, która normalnie świetnie się odżywia, nie chce jeść z powodu tego listu. Nie obchodzi mnie, czy moja córka ma 900 gram nadwagi, czy 10 kilo - nie rób z tego problemu. Otrzymanie tego listu na forum całej klasy było strasznie upokarzające" - dodała.

W tej kwestii statystyki niestety są zatrważające. Okazuje się, że liczba przypadków zaburzenia odżywiania wśród dzieci i młodzieży stale rośnie. Według lekarzy problem najczęściej ma podłoże psychiczne, ale nie bez znaczenia jest również wpływ mediów społecznościowych oraz kult "internetowych celebrytów", ale także komentarze najbliższych osób, które mogą zaboleć najbardziej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.