Wychowywanie dziecka to ciężka i wymagająca praca, z czego wiele osób nie zdaje sobie sprawy. Tak samo jak z tego, że maluch, dorastając, przechodzi różne etapy i pewne zachowania, choć irytujące, są tego nieodłączną częścią. Takim elementem dziecięcego rozwoju jest płacz - na początku maluch tylko w ten sposób komunikuje się z otoczeniem i dopiero z czasem uczy się, jak robić to inaczej. Niestety nie wszyscy to rozumieją - przykładem jest przyjaciółka internautki, która nazwała jej dziecko "rozpieszczonym bachorem", choć kompletnie nie miała do tego podstaw.
Jak opisała w swoim poście na Reddicie użytkowniczka o nicku @inimitabley, jej przyjaciółka jest bezdzietna i ma bardzo niewielki kontakt z maluchami, ale mimo to spotykają się w miarę możliwości. Autorka posta ma dwuletniego synka, który jak to małe dziecko, czasem płacze z różnych powodów, ale jak tłumaczy @inimitabley, malec dopiero się uczy kontrolować emocje, a w przedszkolu jest chwalony za swoje niezwykle grzeczne zachowanie. Mama chłopca stara się go wychowywać najlepiej jak umie i stara się uczyć szkraba, jak się poprawnie zachowywać wśród ludzi. Niestety na ostatnim spotkaniu z przyjaciółką dziecko zostało nazwane "rozpuszczonym bachorem" bo ośmieliło się zapłakać. @inimitabley zareagowała na to, prosząc, aby nie wyzywała jej dziecka w żaden sposób, bo nie chce, aby to wpłynęło na jego poczucie własnej wartości. To nie spotkało się z pozytywnym odbiorem, bo bezdzietna kobieta stwierdziła, że "w takim razie już nie przyjdzie, skoro matka dziecka wścieka się o drobiazgi". Wówczas mata chłopca ponowiła prośbę, co poskutkowało ignorowaniem jej do końca spotkania.
Mama dwuletniego chłopca jest zła na przyjaciółkę za wyzywanie dziecka od rozpuszczonych bachorów, choć jest dobrze wychowywane. Po stronie @inimitabley stanęli też internauci, którzy poparli ją w komentarzach. "To jej "chyba już nie przyjdę" uznaję za rozwiązanie problemu. Ja tam uwierzyłabym jej i nigdy już nie zaprosiła jej do siebie", "Zareagowałbym tak samo jak ty. Dobrze zrobiłaś, prosząc ją o niewyzywanie dziecka. To maluch i takie zachowanie jest normalne", "Nie rozumiem, dlaczego dziecko płaczące po odmowie dania mu czegoś jest uznawane za rozpieszczone? Byłoby takie, gdyby dostawało to, czego chce. Pozwalanie szkrabowi na odczucie negatywnych emocji i naukę ich kontroli to nie ich psucie". Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.