Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Katarzyna Sokołowska rok temu została świeżo upieczoną mamą. Jej droga do rodzicielstwa była okupiona sporym bólem. Sokołowska wcześniej poroniła, a w ciążę zaszła dzięki metodzie in vitro. Tuż po porodzie w jednym z wywiadów zdradziła, że nie przejmuje się późnym macierzyństwem i wierzy, że świetnie sobie z nim poradzi. Zapewniła wówczas, że jest w dobrej formie zarówno psychicznej, jak i fizycznej.
Nie ma się co oszukiwać. Zdecydowałam się na procedurę in vitro, bo myślę, że pewne zdarzenia upewniły mnie w tym, że bardzo chcę mieć dziecko. Po naturalnej ciąży, którą straciłam, pojawiła się potrzeba macierzyństwa i pewność, że chcę o to zawalczyć. Jestem jeszcze młoda, zdrowa, wszystko jeszcze działa, więc zaczęłam o to walczyć. Cudowne jest to i sama się wzruszam, że udało się
- mówiła w programie "Miasto kobiet" na antenie TVN Style. Teraz Sokołowska udzieliła kolejnego wywiadu, w którym opowiedziała o macierzyństwie i o tym dlaczego zdecydowała się akurat tak nazwać swojego synka.
Katarzyna Sokołowska nie ukrywa, że rodzicielstwo bardzo zmieniło ją i męża. W najnowszym wywiadzie ojciec dziecka przyznał, że kiedy patrzy na swojego syna, to widzi ogromne podobieństwo do siebie, szczególnie kiedy "potrafi nawiązywać świetne relacje z nieznajomymi". Jakby tego było mało, mały ciągle się uśmiecha, jego mama i tata zresztą też. - Jak ktoś nie reaguje na śmiech, to zaczyna chrząkać jak dorosły i tym ściąga uwagę, a potem jest już tak uroczy, że nie można mu się oprzeć - dodaje Sokołowska w rozmowie z DDTVN.
Celebrytka podzieliła się także historią związaną z wyborem imienia dla dziecka. Okazuje się, że rodzice zdecydowali się na tak nietypowe imię, dlatego, bo wiedzieli, że imię daje dziecku potencjał:
Ivo jako to pierwsze imię wydało nam się międzynarodowe, artystyczne. Imię daje potencjał dziecku - tak mi się wydaje, ale Lew z kolei ma moc
- wyjaśniła reżyserka pokazów mody.