Taką kartkę zobaczyli rodzice na drzwiach szkoły. "Woźna zagradzała drogę. Nie weszło 50 osób"

Ta placówka postanowiła raz na zawsze pożegnać problem niezmieniania obuwia przez uczniów. Na drzwiach pojawiła się kartka z informacją na ten temat, a wejścia do szkoły broniła woźna. "Czy taki wpis jest legalny? - pytają rodzice.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

"Rok szkolny rozpoczęty – a wraz z nim kolejna fala absurdalnych sytuacji" - czytamy na profilu Instagramowym umarle_statuty, na którym pojawiają się zaskakujące informacje, oburzające fotografie, często pojawiające się pytania w związku z funkcjonowaniem polskich szkół. Tym razem poruszono temat obowiązku zmiany obuwia w szkołach. 

Zobacz wideo Po co iść z dzieckiem do fizjoterapeuty? "Żeby nauczyć się jego obsługi, czyli tzw. baby handlingu" [MAMY CZAS]

Odwieczny problem zmiany obuwia w szkołach

Kto nie pamięta "problemów z panią woźną" dotyczących zmiany obuwia ze swoich czasów szkolnych? Pamiętamy to my, pamiętają nasi rodzice, teraz z obowiązek noszenia w szkole kapci dotyczy naszych dzieci. W większości szkolnych regulaminów zamieszczono zapis o obowiązku chodzenia w zmienionym obuwiu na terenie placówki. Chodzi oczywiście o chęć utrzymania w szkołach czystości. Czasem jednak komuś zdarzy się zapomnieć butów na zmianę i wtedy pojawiają się problemy. Na umarlych_statutach pojawiło się zdjęcie kartki, która pojawiła się na drzwiach szkoły. Na kartce widnieje napis: "Na terenie szkoły obowiązuje obuwie zmienne. W czasie zajęć obuwie zewnętrzne przechowywane jest w szatni w reklamówce lub w worku. Brak obuwia skutkuje niewpuszczeniem na teren szkoły".

Zdjęcie zostało najprawdopodobniej zrobione przez jednego z zaskoczonych rodziców, który spytał przy okazji: "Czy taki wpis jest legalny? Dzisiaj woźna zagradzała wszystkim drogę do szkoły. Łącznie do szkoły już nie weszło dzisiaj 50 osób. Taki zakaz został wywieszony po tym, jak ktoś zgłosił szkołę do kuratorium, że za niezmienianie butów jest kara pieniężna". 

"Organ nadzorujący musi reagować"

W poście umarłych statutów czytamy: "Nie wiemy, czy to działanie było konsultowane z dyrektorem szkoły, czy stało się oddolną inicjatywą pracowników. Pewne jest jednak to, iż jako wewnętrzny organ nadzorujący musi reagować na takie sytuacje, a niewpuszczenie uczniów na zajęcia nie może być konsekwencją niezmienionego obuwia". Autor postu przypomina, że uczeń ma prawo i obowiązek uczestniczyć w zajęciach lekcyjnych: "Zachowanie woźnego spowodowało, że niektórzy z nich prawdopodobnie zostali zmuszeni do powrotu do domu i przez to nie mogli być obecni w szkole, w odróżnieniu od kolegów i koleżanek."

Na co szkoła by przeznaczyła te środki?

Autor posta ustosunkował się także do pomysłu kar pieniężnych: Konsekwencją niezmienionego obuwia nie mogą być też kary pieniężne, o których wspomina autor posta. Wydawałoby się, że to doskonały sposób poratowania szkolnego budżetu. Ciekawe cóż z tych pieniędzy zostałoby sfinansowane i do kogo by one trafiły?

Więcej o: