Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a uczniowie, nauczyciele i rodzice zaczęli wątpić, czy w dobie pandemii powrót do nauki stacjonarnej w tym roku szkolnym będzie jeszcze możliwy. W środę 21 kwietnia na konferencji prasowej minister zdrowia zapowiedział jednak złagodzenie niektórych obostrzeń. Od poniedziałku 26 kwietnia poluzowane będą restrykcje w 11 województwach, gdzie występuje najmniejsza średnia liczba zakażeń.
W województwach oprócz śląskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, łódzkiego oraz opolskiego otwarte będą salony kosmetyczne i fryzjerskie, a dzieci z klas 1-3 przejdą na edukację w trybie hybrydowym. Dzieci z pięciu województw, gdzie zagrożenie epidemiczne jest największe, wciąż będą uczyć się zdalnie.
Kwestię powrotu do szkół skomentował w czwartek 23 kwietnia w Telewizji Republika minister edukacji i nauki.
Przed momentem, dosłownie pięć minut temu, podpisałem rozporządzenie, które od poniedziałku przyszłego tygodnia pozwala na pójście do nauki stacjonarnej dzieciom 1-3 w jedenastu województwach, w tym m.in. woj. warmińsko-mazurskim i właśnie mazowieckim
- oznajmił wówczas Przemysław Czarnek.
Szef MEiN wspomniał także, że szkoła się odradza i mamy już do czynienia z "okolicznościami pandemicznymi, które pozwalają na powrót do nauki stacjonarnej".
Zatem realizuje się ten scenariusz, który od kilku tygodni zakładaliśmy, że jeszcze w kwietniu będzie możliwość powrotu do nauki stacjonarnej - przynajmniej stopniowo
- mówił.
Minister edukacji i nauki podkreślił, że rząd bacznie monitoruje sytuację epidemiczną w kraju i to właśnie ona ma decydujący wpływ na dalsze decyzje w sprawie ewentualnego luzowania obostrzeń. Zdaniem Przemysława Czarna jeżeli jednak wciąż będziemy obserwować tendencję spadkową, możliwe, że wszyscy uczniowie wrócą do szkół już w maju.
Jesteśmy również przekonani, że jeżeli dynamika spadku zakażeń się utrzyma, to maj będzie tym miesiącem, w którym istnieje bardzo duża szansa na powrót do nauki stacjonarnej wszystkich uczniów, wszystkich szkół w całej Polsce
- dodał.