Jedna z mam napisała na forum Mumsnet, że długodystansowy lot z dwójką małych dzieci był dla niej koszmarem. Ma żal do męża, który w ogóle jej nie pomógł i nie odciążył w opiece nad nimi. Kobieta nie ukrywa, że była wściekła i zaskoczona sytuacją, w której się znalazła.
Nie mieliśmy miejsc obok siebie. Mój mąż był sam z tyłu, a ja miałam dwa miejsca, jedno dla mnie i mojego rocznego syna na kolanach, a drugie dla mojego trzylatka. Kiedy usiedliśmy, powiedziałam do męża: Nie martw się, nic mi nie będzie. Zobaczymy, jak to się potoczy, może uda nam się zamienić. Przyjdź do nas po starcie
- relacjonuje użytkowniczka forum
Mimo to jej mąż w trakcie lotu nie podszedł do niej i do dzieci ani razu. Nie zainteresował się również tym, czy potrzebuje jego pomocy. - Byłam wściekła - przyznaje kobieta i zastanawia się czy słusznie ma pretensje do męża.
Wielu internautów było oburzonych zachowaniem męża i przyznaje, że "nie zostawiliby tak tego. "Zamieniłabym z nim słowo - przyznaje jedna z komentujących. "Właśnie pokazał ci, jak bardzo cię szanuje i jak bardzo troszczy się o ciebie i o swoje dzieci", "Samolubny na wskroś", "Nie odpuściłabym tak tego", "Byłabym bardzo zirytowana. Każdy powinien opiekować się jednym dzieckiem. To bardzo niesprawiedliwe" - pisali.
Część osób uważa jednak, że faktycznie mama nieco zawiniła, ponieważ gdyby wcześniej zarezerwowała miejsca, to "nie trzeba byłoby prosić ludzi, którzy zapłacili, żeby ustępowali". Niektórzy dziwią się, że narzeka, skoro w sumie nic nie zrobiła. "Dlaczego po prostu nie powiedziałaś, że weźmiesz jedno dziecko obok siebie, a on może mieć na kolanach drugie?" - piszą użytkownicy forum.