Wychowanie dzieci to prawdziwe wyzwanie, przed którym stają rodzice. Zarówno mama, jak i tata, mają swoje własne podejście do rodzicielstwa, które kształtuje się na podstawie doświadczeń, przekonań, zachowań i wartości. Ma to znaczący wpływ na funkcjonowanie dziecka w sferze emocjonalnej, poznawczej i społecznej. Od relacji między rodzicami zależy czy dziecko będzie dorastało w atmosferze sprzyjającej prawidłowemu rozwojowi, czy hamującej go.
Czasem posiadanie dziecka, liczne obowiązki i inne wyobrażenie o rodzicielstwie, sprawiają, że odbija się to także na małżeństwie. Niełatwo jest także zaakceptować dzieci partnera z innego związku. O tym więcej napisała pewna matka we wpisie na portalu Reddit.
Córka męża rujnuje moje małżeństwo, które już niedługo rozpadnie się przez jej zachowanie
- zaczęła wyraźnie oburzona kobieta.
Rodzice, którzy oczekują na narodzenie się swojego dziecka, wyobrażają sobie, jakie cudowne chwile będą przeżywać, kiedy tylko maluszek pojawi się na świecie. Po porodzie zderzają się jednak z szarą rzeczywistością. Kiedy jednak trzeba zaakceptować dzieci z poprzedniego małżeństwa partnera, to sytuacja przybiera różne formy.
Na portalu Reddit pojawiła się historia kobiety, która wyraziła swój żal związany z kryzysem małżeńskim. Z wpisu wynika, że kobieta kłóci się ze swoim mężem przez zachowanie jego córki, a jej pasierbicy, którą poznała jeszcze przed ślubem. Dziewczynka miała wówczas dwa lata i wydawałaby się spokojnym i ułożonym dzieckiem. Teraz się jednak to zmieniło. Ojciec zamiast reagować na jej zachowanie, to mówi, że mała właśnie w taki sposób wyraża siebie.
"Kiedy zaczęliśmy mieszkać razem, była jak każde inne dziecko. Krzyczała, żeby zwrócić na siebie uwagę i była trochę niegrzeczna, ale udało nam się nauczyć ją dobrych manier i odpowiedniego zachowania. W tym roku, kiedy właśnie rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, nauczyła się kilku dziwnych zachowań od swoich rówieśników. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo przez ostatnie miesiące jej zachowanie w domu było naprawdę okropne. Dziewczynka wpada w złość i odmawia wykonywania jakichkolwiek poleceń. Do tego rzuca we mnie przedmiotami i krzyczy, gdy jestem w domu. Rozmawiałam z mężem na temat jej zachowania, ale on wciąż powtarza, że córka jest dzieckiem i powinnam pozwolić jej wyrażać siebie" - żali się kobieta. Dodaje też, że dziewczynka ma trudną przeszłość, bo jej biologiczna matka się nią nie interesuje. Choć to powinien być pewien bodziec do wyrozumiałości i cierpliwości wobec dziecka, to tak jednak nie jest.
Pod wpisem kobiety pojawiły się liczne komentarze. Wielu internautów przyznało, że czasem trzeba ustąpić i za wszelką cenę nie szukać problemu tam, gdzie go nie ma. Niektórzy radzili kobiecie, aby szczerze porozmawiała z mężem i poprosiła go o to, aby pozwolił jej wpłynąć na pasierbicę. Kobieta po licznych radach zdecydowała się jednak na terapię dla par.
Doszłam do wniosku, że spróbuję z mężem terapii par. Zawsze będę podtrzymywać fakt, że dzieci potrzebują zdrowego środowiska i szczęśliwych rodziców, aby mogły się rozwijać, a środowisko, w którym obecnie przebywamy z mężem, nie jest zbyt dobre dla dzieci. To jest mój największy powód, dla którego chcę się wyprowadzić od męża. Chcę po prostu stworzyć zdrowe środowisko dla obojga dzieci i nie kłócić się ciągle z nim
- napisała. W podsumowaniu napisała, że teraz chce wyłączyć komentarze, bo choć niektóre dały jej dużo do myślenia, to część z nich to zwykła krytyka. "Chce się po prostu zastanowić i znaleźć sposób na dalsze działania" - dodała.
Z roku na rok rośnie liczba pozwów rozwodowych, które trafiają do polskich sądów. W 2023 takich wniosków było blisko 81 tysięcy, czyli o 3 procent więcej niż w roku poprzednim. W przypadku małżeństw z kilkuletnim stażem najczęstszą przyczyną rozwodów jest tzw. niezgodność charakterów. Jak się okazuje, problemy nasilają się także po pojawieniu się potomstwa.
Jolanta Ryniak, specjalista psychologii klinicznej, psychoterapeutka Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, terapeutka z krakowskiego Centrum Dobrej Terapii, tłumaczy, że relacja małżeńska przechodzi przez cykle rozwoju. Jedną z tych faz jest rodzina z małymi dziećmi. Psycholog tłumaczy to następująco:
"Wraz z dziećmi pojawiają się nowe obowiązki, stres dotąd nieznany związany z opieką nad dziećmi, rezygnacja ze swoich pasji na rzecz wypełnienia codziennych obowiązków. Może w sposób naturalny dochodzić do przeciążenia oraz frustracji.
Komunikacja, która dotąd była nastawiona na dwoje ludzi zaczyna się zmieniać, bo dochodzą nowi członkowie rodziny.
Pojawiają się dzieci, a co z tym idzie dodatkowi opiekunowie, czasem dziadkowie. Konieczne jest na nowo ustanowienie ról i granic, a to czasem jest źródłem poważnych konfliktów" - zauważa ekspertka i dodaje, że rodzice po latach czują, że ich związek jest wypalony, w którym pod natłokiem obowiązków, stresu i zmęczenia, zginęła dawna fascynacja i pasja.