Wielu rodziców z niecierpliwością czeka na moment aż ich dzieci rozpoczną przygodę ze żłobkiem, przedszkolem czy szkołą, a oni sami będą mogli cieszyć się chwilą wytchnienia. Jednak nie każdy maluch chętnie chodzi do placówek. Dla tych najmłodszych żłobki przygotowują coś, co ma pomóc dziecku przystosować się do nowego środowiska. Chodzi oczywiście o adaptacje, podczas których oprócz samego zapoznania się z ludźmi, miejscem i rzeczami, maluch poznaje także schemat dnia codziennego. To dla wielu rodziców bardzo stresujący czas, szczególnie jeśli dziecko jest wycofane i niechętnie integruje się z rówieśnikami. Czasami adaptacje odbywają się w nietypowej formie. O jednej z nich opowiedział nasz czytelnik, który nie gryzł się w język mówiąc o nowym żłobku syna.
"Mój syn właśnie skończył dwa lata i od września planujemy wysłać go do żłobka. Nawet nie tyle planujemy, ile wysyłamy, bo w zasadzie wszystko już mamy dogadane. Stresuje nas ten fakt, bo mały najlepiej odnajduje się w domu i uwielbia siedzieć z babcią, podczas naszej nieobecności. Nikt nie wie, jak będzie zachowywał się w żłobku, gdzie wszystko będzie dla niego zupełnie nowe. Obawy są spore, ale wiedzieliśmy, że ten moment w końcu musi nadejść i przede wszystkim, że jest to dobra decyzja. Syn wśród rówieśników rozwinie się, a na tym nam na pewno najbardziej zależy. Zresztą nie chcemy też ciągle obciążać babci.
Niedawno placówka poinformowała nas o dniach adaptacyjnych. W pierwszej chwili ucieszyliśmy się, ale po zagłębieniu się w komunikat, trochę nie było nam do śmiechu. Mój dwuletni syn ma w żłobku dwie adaptacje. Terminy? Absurdalne! Otóż wymyślono, że najpierw adaptacja odbędzie się w czerwcu, a później w końcówce sierpnia, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Nie byłoby w tym nic głupiego, gdyby dziecko miało przynajmniej 10 lat. No niestety, ale mój dwulatek nie wyniesie z tego nic. Idąc w sierpniu do żłobka, syn w ogóle nie będzie pamiętał wizyty w placówce w czerwcu. To tylko dodatkowy stres i tyle. Na pewno tak tego nie zostawię". Rafał.
Zajęcia adaptacyjne to dobry pomysł, aby maluch w bezpieczny i przyjemny sposób oswoił się z placówką i wychowawcami. Jak wyglądają? Przede wszystkim, zajęcia adaptacyjne trwają od kilku godzin do kilku dni. Ściślej rzecz biorąc, w jednej placówce trwają po godzinę dziennie przez tydzień, a w innej po trzy lub cztery, ale co kilka dni. W każdym przedszkolu są inne zasady. Maluchy i ich rodzice poznają między innymi:
Aby ułatwić dziecku adaptację, dobrze jest "przenieść" do domu niektóre przedszkolne zwyczaje, np. piosenki czy zabawy. Dzięki temu maluch będzie pozytywne kojarzył przedszkole, co znacząco pomoże w aklimatyzacji.