Szkoła. "Zerówki" do likwidacji. Co dalej z 6-latkami? "Mamy katastrofę"

"Zerówki" do likwidacji? Okazuje się, że ten scenariusz staje się faktem, z uwagi na problem, który dotyczy wielu szkół. Chodzi o zbyt małą ilość chętnych dzieci do zapisów do oddziałów przedszkolnych w szkołach, potocznie nazywanymi zerówkami. Co jednak dalej z 6-letnimi dziećmi? Czy ominie ich "klasa zero" i od razu ruszą do podstawówki?

Coraz więcej placówek decyduje się na likwidację oddziałów przedszkolnych, które mieszczą się w szkołach z uwagi na kilka czynników. Jednym z nich jest niewątpliwie niż demograficzny, a drugim, równie istotnym fakt, ze rodzice 6-letnich dzieci nie chcą posyłać maluchów do "zerówek" w szkołach, bo przedszkola, do których już uczęszczają - mają również i ten punkt w sowiej ofercie. Taka zmiana wiązałby się ze sporą zmianą i stresem, bo dziecko, które jest w przedszkolu od 2, a nawet trzech lat, zna to miejsce.

Zobacz wideo "Jeśli jest w sejmie sauna, siłownia i basen, to jest miejsce na przedszkole". Posłanka o nowym pomyśle Hołowni

Popularne niegdyś "zerówki" odchodzą do lamusa

W szkołach coraz więcej "zerówek" jest likwidowanych. Dlaczego? Czy to pomysł nowej ekipy rządzącej? Nic bardziej mylnego. Oddziały przedszkolne nie cieszą się zbyt dużą popularnością, szczególnie wśród rodziców dzieci, które chodzą już do przedszkola. To właśnie oni nie chcą zmian dla swoich pociech i decydują się jeszcze na pozostawienie o rok dłużej maluchów w placówkach przedszkolnych, które z myślą o nich tworzą właśnie grupy, gdzie jest realizowany program z "zerówek".

Jednak to nie jednany powód, dla którego tak zwane "klasy zero" w szkołach powoli znikają. Okazuje się, że winę za to ponosi również niż demograficzny. Jak podaje portal gazetaprawna.pl - opisując przykład Warszawy - "w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, przez co ubywa chętnych do uczęszczania do zerówki w szkole. Zdarzało się, że zerówka istniała tylko na papierze, jak ta ze szkoły podstawowej nr 12 w Śródmieściu. W roku szkolnym 2023/2024 nie udało się zrekrutować wystarczającej liczby dzieci i nie otworzono zerówki".

Do całej sprawy odniósł się również burmistrz warszawskiej dzielnicy Bielany, Grzegorz Pietruczuk, który stwierdził, że obecnie mamy do czynienia z naprawdę złą sytuacja jeśli chodzi o liczbę dzieci. "Mamy katastrofę demograficzną. Budują się w dzielnicy nowe osiedla, ale nie ma tam dzieci. Teraz w przedszkolach mamy ponad 200 wolnych miejsc. Od września według naszych analiz będzie ich prawie 900, a w 2025 ok. 1350. To coś niewiarygodnego" – komentował włodarz. Dotąd problem był odwrotny. Miejsc było za mało, a sześciolatki były "wypychane" do szkolnych zerówek.

Na likwidacji "zerówek" skorzystają pozostali uczniowie?

Z likwidowanych oddziałów przedszkolnych cieszyć mogą się obecnie starsi uczniowie, którzy ze względu na problemy z dostępnością sal - musieli chodzić do szkoły np. w trybie zmianowym, bo szkoły są obecnie przepełnione. Brak "zerówek" oznacza więc więcej miejsca dla dzieci w szkole, bo pomieszczenia, gdzie przebywałyby 6-latki, można w szybkim czasie przerobić na sale lekcyjne dla starszaków.

Więcej o: