Czym jest zgoda i jak ją wyjaśnić jest ważnym tematem, który powinien zostać podjęty w rozmowach z dziećmi. Pewna matka rozumie to i starała się wcześnie przekazać już tę wiadomość swojemu synowi. Jej mąż jednak nie docenił podejścia, twierdząc, że wychowuje ona syna na „mięczaka". Kto ma rację w tym sporze?
Wszystko zaczęło się od tego, jak pewna mama zobaczyła na placu zabaw swojego syna, który obejmował dziewczynkę swoim ramieniem, twierdząc, że to "jego dziewczyna". "W zeszłym tygodniu zauważyłam go na placu zabaw, jak obejmował ramieniem dziewczynę ze swojej klasy, a kiedy go o to zapytałam, powiedział, że to jego dziewczyna" - twierdzi mama 10-latka, która postanowiła opisać swój problem na angielskojęzycznym portalu cafemom.com. Oczywiście nie chodzi tu o fakt, co zrobił jej syn - ale w jaki sposób. Objął dziewczynę bez jej zgody, na co uwagę zwróciła jego matka. Oczywiście jej mąż, nie widzi problemu w zachowaniu chłopca, twierdząc, że przez to, jakie podejście ma jego żona - będzie "mięczakiem" wyśmiewanym przez kolegów.
"Pomiędzy mną a mężem wywiązała się ogromna awantura. Ja jestem zdania, że na każdym etapie komunikacji ważna jest zgoda drugiej osoby i aby nic nie robić wbrew jej woli. Natomiast partner jest zdania, że przesadzam, wyolbrzymiam i jeszcze na dodatek robię z syna mięczaka, który nie poradzi sobie w życiu, bo zamiast iść z podniesioną głowa, zawsze będzie pytał, czy może" - opisuje kobieta. "Nie chce by mój syn, był łamaczem niewieścich serc" - dodaje.
Opinie i komentarze, które pojawiły się pod jej wyznaniem, były bardzo podzielone. Część osób uznała, że cała ta sytuacja jest po prostu nie na miejscu. Natomiast część internautów podzieliła podejście matki, zauważając, że jej jedynym błędem było mówienie o zgodzie tylko w kontekście dziewcząt, zamiast wierzyć, że powinno to dotyczyć każdej osoby.
"Uczenie się dobrych nawyków, takich jak pytanie "czy mogę cię objąć?", "czy mogę cię przytulić?" itp. kładzie podwaliny pod rozmowy o zgodzie w sytuacjach seksualnych, gdy dorośnie" - zauważył kolejny komentujący. "Moja siostra przeprowadziła tę rozmowę ze swoimi dziećmi, gdy miały 6 lub 7 lat" - podzielił się internauta. "Nie ograniczyła tego tylko do chłopców i dziewcząt. To trochę zabawne, bo teraz jej synowie bawią się, a ona słyszy z drugiego pokoju: 'Nie zgadzam się na zapasy! Przestań, [imię brata]. Nie zgadzam się na zapasy'" - dodał.