• Link został skopiowany

Skandal w SKM-ce. Agresywny konduktor szarpał dziecko. Nie podobało mu się, jak się zachowywało

Skandaliczne zachowanie konduktora warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej. Mężczyzna krzyczał na dziecko i je szarpał. Podwód? Uznał, że chłopiec zachowuje się niewłaściwie, bo chodzi po składzie.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Do oburzającego zdarzenia doszło niedawno w Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie. Jak podaje polsatnews.pl konduktor miał agresywnie zachowywać się wobec 11-letniego chłopca. Wszystko nagrała jego 14-letnia siostra.

Zobacz wideo Policjanci uratowali życie nastolatce! Siedziała na torowisku i chciała popełnić samobójstwo

Pani Krystyna wraz z mężem Leszkiem mają dwójkę dzieci: Mateusza i starszą o 3 lata Olę. Co jakiś czas korzystają z SKM, jednak to, co wydarzyło się 12 czerwca w pociągu, jest dla nich bulwersujące i niezrozumiałe.

Jechaliśmy na wizytę do ortodonty. Dzieci chciały, żeby było szybciej, bo to akurat czas korków, więc jechaliśmy pociągiem Szybkiej Kolei Miejskiej (SKM). Wsiedliśmy na stacji Warszawa Rembertów. - Dzieci siedziały ze mną. No i jak to dzieci, w pewnej chwili poszły sobie na koniec pociągu i tam usiadły

- powiedziała pani Krystyna w rozmowie z reporterem "Interwencji". Jej syn wyjaśnia, że gdy się z siostrą przesiedli, podszedł do nich kierownik pociągu, by sprawdzić, czy mają ważne bilety. Zarzucił jednak dzieciom, że chciały przed nim uciec.

Powiedział, że uciekaliśmy przed nim i, że może zadzwonić na policję. Wszedł do swojego pomieszczenia służbowego i po chwili z niego wyszedł, więc pomyślałam, że coś może być nie tak, że coś może nam zrobić i włączyłam nagrywanie

- opowiada 14-letnia Ola. Dziewczynka telefonem nagrała całą rozmowę z konduktorem, który mówił dziecku, że nie może chodzić po pociągu, uważa, że Mateusz uciekał przed nim i straszył też, że wezwie.

Nasz kierownik pomyślał, że jeśli ktoś odbiega od niego, kiedy on prowadzi kontrolę biletów, to ma jeden cel: po prostu chce uniknąć kontroli. To wynika z jego doświadczenia życiowego i doświadczenia w pracy

- wyjaśnia w rozmowie z "Interwencją" Karol Adamaszek, rzecznik prasowy spółki Szybka Kolej Miejska w Warszawie.

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Konduktor chciał wyrzucić dziecko z pociągu

Mama Oli i Mateusza, zauważyła, że konduktor zaczął szarpać jej syna, a ten zaczął krzyczeć. Miała wrażenie, że mężczyzna ma zamiar wyrzucić chłopca z pociągu i podejrzewa, że nie wiedział, że ona jest z dziećmi i wszystko widzi. Pani Krystyna początkowo podejrzewała, że jej pociechy nie pokazały biletów i przeprosiła konduktora. Okazało się jednak, że się myliła.

Córka się bała… Pytałem, czemu nagranie jest bez obrazu, to wyjaśniła, że się bała, że ten pan wyrwie jej telefon, zniszczy i wyrzuci. Co te dzieci mu zawiniły? Że przeszły się po pociągu? Nie tylko one pierwsze chyba przechodziły? Większość ludzi widzę, w komunikacji, przemieszcza się. Do tej pory jak sobie przypomnę, to mi się łzy cisną, bo jeszcze tak roztrzęsionych dzieci i żony nie widziałem

- tłumaczy Leszek Godlewski, ojciec Oli i Mateusza. Dziennikarze "Interwencji" chcieli skontaktować się z kierownikiem pociągu, jednak nie chciał wystąpić przed kamerami.

Rzecznik przedstawia jednak nieco inną wersję wydarzeń niż ta, zaprezentowana przez dzieci. Konduktor poinformował podczas wewnętrznego postępowania przeprowadzanego przez spółkę, że był prowokowany i obrażany przez dzieci. Twierdzi, że nazwały go m.in. "kanarem dziadem". Z nagrań posiadanych przez 14-letnią Olę nic takiego jednak nie wynika. Słychać na nich z kolei, jak grozi dziecku, że wezwie policję, wyrzuci je z pociągu i nazywa "gówniarzem". 

Została napisana skarga do SKM, to odpisali, że męża, który napisał pismo, przepraszają. Natomiast odnośnie do dzieci… Dzieci zostały jakby pominięte. Nikt ich nie uwzględnił w tym piśmie, żadnego słowa "przepraszam" w kierunku dzieci

- zauważa Katarzyna Godlewska. Po ujawnieniu całego zdarzenia sprawą zainteresowało się Biuro Rzecznika Praw Dziecka, które chce bliżej poznać szczegóły całego zajścia.

Więcej o: