Wybieraj dla siebie to co najlepsze, a przede wszystkim podążaj za sobą i swoim dzieckiem!
Łukasz Kmieć
Reportaż z porodu czyli z fotografem na porodówkę
Zdjęcia z narodzin Jasia na swoim blogu pokazał fotograf Jakub Zowsik. Czarno-białe, klimatyczne, subtelnie uchwycone momenty, które zdarzają się w życiu tylko raz. Sam fotograf swoją pracę na porodówce relacjonuje na swoim blogu tak: ''Od dłuższego czasu bardzo chciałem wykonać taki reportaż. Wykonać zdjęcia, w których uchwycę ten wspaniały moment narodzin, fotografie w których będą emocje. I miłość. Moment, w którym po 9 miesiącach trudu ciąży, kobieta staje się mamą. I po raz pierwszy zobaczy dziecko, które w jej brzuchu dorastało przez niemal 300 dni. Moment, w którym mężczyzna staje się tatą i widzi po raz pierwszy swojego syna''.
Kiedy pokazaliśmy na naszym funpage'u Edzecka na Facebooku relację z reportażu z porodu podzieliliście się w swoich opiniach. Pisałyście: "doskonałe", "piękne", "popłakałam się", ale i: "przesada", "nigdy bym się nie zgodziła wpuścić fotografa na porodówkę".
Bez względu na to czy nam się to podoba czy nie, amatorów fotografii z narodzin potomka jest coraz więcej. Wpisując w wyszukiwarkę hasło ''reportaż z narodzin'' znajdziesz całkiem sporo ofert tzw. fotografii porodowej. Trend zawitał do nas ze Stanów Zjednoczonych. Tam istnieje już specjalne stowarzyszenie profesjonalnych fotografów porodowych. W 2012 roku liczyło około 400 członków.
Jeszcze kilka lat temu nikt nie wyobrażał sobie tego, że telefon pomoże w organizacji życia z dziećmi. Dzisiaj smartfon przypomina kiedy należy wybrać się z dzieckiem na szczepienie, kiedy rozszerzyć dietę, co ugotować na obiad, jak poradzić sobie z pierwszym katarkiem itd.
Aplikacje mobilne zastępują nianię elektroniczną, pomagają zrobić zakupy, tydzień po tygodniu prowadzą przyszłą mamę przez ciążę, ułatwiają organizowanie życia po porodzie, podpowiadają, jak rozwija się dziecko w pierwszym roku życia, jak je pielęgnować, karmić.
Apki dla rodziców sprytnie łączą cechy poradników i przejrzystych organizerów. Rodzice, którzy lubią nowinki i technologie chętnie dzielą się swoimi opiniami na temat aplikacji na internetowych forach. A które apki są najlepsze? Przede wszystkim te wzbudzające twoje zaufanie, oferujące treści z wiarygodnego źródła, przygotowane pod okiem ekspertów.
Aplikacja Moje Dziecko z eDziecko.pl dla rodziców niemowląt. Pobierz za darmo
Minimalistyczna estetyka, "dizajnerskie" ubranka, idealne ujęcie, dopracowane do perfekcji scenki z życia rodzinnego. U modnych "instamam" nie znajdziesz plamy na bodziaku, wyciągniętej pidżamy dziecka czy plastikowej zabawki na baterie. Te najpopularniejsze mamy z Instagrama mają po kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy "followersów".
Wystylizowany rodzinny świat pokazują mamy z pierwszych stron gazet i te mniej znane, które dopiero dzięki swojemu profilowi w serwisie społecznościowym stają się popularne w sieci. Liczy się pomysł, odpowiednia stylizacja i systematyczność. Zatem?jeśli tylko masz czas, energię i potrzebę pokazania światu swojego cuda, do dzieła. To biznes, który może się opłacić. Mamy które stale powiększają grupę swoich obserwatorów z czasem stają się nie tylko trendsetterkami, ale i podpisują niezłe kontrakty reklamowe. To one podpowiadają w co ubrać dziecko, jakie kupić zabawki, jaki wózek itd.
Nie wierzycie? Zajrzyjcie na blogi najpopularniejszych instamam. To chociażby Luisa Fernanda Espinosa (@luisafere). Mama, która swojego syna ubiera niczym modela, ma prawie 500 tysięcy followersów.
Aplikacja Moje Dziecko z eDziecko.pl dla rodziców niemowląt. Pobierz za darmo
''Pokarm matki po pół roku jest bezwartościowy, jałowy, ma za mało kalorii''. ''Nie ma sensu karmić dziecka dłużej niż 6 miesięcy''. Te jeszcze do niedawna popularne mądrości ludowe, dzięki aktywnym mamom blogerkom, pomalutku odchodzą do lamusa.
Agata Aleksandrowicz na swoim wyróżnionym w konkursie Blog Roku 2014 blogu Hafija.pl, pisze o wyższości karmienia piersią nad butelką, seksie po porodzie, wychowaniu szczęśliwego dziecka, a przede wszystkim o tym że karmienie nie musi kończyć się po sześciu miesiącach. Hafija, podobnie jak niektóre media, wytrwale przełamuje stereotypy. W 2012 roku okładka amerykańskiego ''Times'' ze zdjęciem matki karmiącej 3-letniego chłopca stojącego na krześle wywołała falę komentarzy. Ujęcie uznano wówczas za kontrowersyjne i szokujące. Dzisiaj, kiedy coraz więcej mam karmiących starsze dzieci robi swój swoisty coming out, długie karmienie piersią nieco mniej ''bulwersuje''.
A co właściwie oznacza ''długie karmienie piersią''? Rezolucja z 1994 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO 47,5) stwierdza: "Zważając na unikalną wartość pokarmu kobiecego oraz naturalne procesy związane z żywieniem człowieka, Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby niemowlęta były karmione wyłącznie mlekiem matki do szóstego miesiąca życia. Wyłącznie oznacza w tym wypadku bez dopajania, dokarmiania czym innym niż matczyny pokarm. Jako najbardziej odpowiednie dla prawidłowego rozwoju dziecka uznano karmienie piersią kontynuowane do drugiego roku życia i uzupełniane przez miejscowe produkty żywnościowe". Ponadto, rezolucja World Health Assembly 55.25 - 2002 zaleca karmienie piersią powyżej drugiego roku życia i dłużej.
Co jest ostatnio najpopularniejszym prezentem dla przyszłej mamy? Profesjonalna sesja zdjęciowe z noworodkiem. Maluszek w walizce, śpiący i podpierający rączkami główkę (to pozycja żabki) lub jak kartofelek czyli dzidziuś sfotografowany w pozycji embrionalnej.
Znasz takie ujęcia ze swojej ścianki na Facebooku? Tego typy zdjęcia są efektem długich przygotowań, a także ?sztuczek? stosowanych przez profesjonalistów np. w wersji ostatecznej z kadru znikają ręce podtrzymujące maluszka. Dlatego pomimo że fotografie te mają w sobie urok i lubimy się nimi chwalić nie należy próbować ich odtwarzać samodzielnie w domu. Aparat kostno-stawowy noworodka jest bardzo wrażliwy. Układając nieumiejętnie dziecko do wystylizowanej fotografii można spowodować mikrouszkodzenie.
Decydując się na sesje z noworodkiem, warto zatem upewnić się, czy fotograf/ka potrafi nie tylko świetnie robić zdjęcia, ale również doskonale zna fizjologie noworodka i procedury bezpieczeństwa związane z organizowanie sesji z maluszkami. I nie zapominajcie, pomimo panujących mód, siła zawsze tkwi w prostocie.
Pamiętacie zdjęcie Gisele Bündchen przedstawiające modelkę karmiącą córeczkę Vivian Lake za kulisami sesji zdjęciowej podczas manikiuru i układania włosów? To ujęcie spowodowało, że mamy karmiące dostały głos. Przynajmniej w sieci. Selfie wykonane podczas karmienie (tzw. ''brelfie'') wrzucają na swoje profile w mediach społecznościowych nie tylko piosenkarki, modelki, aktorki, ale i osoby prywatne. Być może i nawet przez twoją ''ściankę'' przewinęło się zdjęcia karmiącej piersią koleżanki. Podobno już co piąta karmiąca wrzuca do sieci zdjęcie z niemowlęciem przy piersi.
Selfie z laktatorem (''pompie'') to kolejne przełamanie tabu. Czy zdjęcia laktatorów są dobrą formą promocji karmienia piersią? Czemu nie. Doutzen Kroes - supermodelka i aniołek Victoria's Secret publikując selfie zrobione podczas odciągania mleka napisała: "Codzienna rutyna! Promuję karmienie piersią - to najlepsze dla twojego dziecka, kiedy tylko karmienie naturalne jest możliwe". Dzisiaj Na Instagramie hashtag breastpump zwraca wiele wyników, a na Facebooku są grupy zrzeszające matki odciągające pokarm.
Kto był przy twoim porodzie? Położna? Lekarz? Być może partner/mąż? Od niedawna porodówki ? te niektóre w Polsce też? są w stanie pomieścić większą ilość gości rodzącej. Porody z partnerem i mamą/siostrą nikogo już nie dziwią. Rodzenie w towarzystwie najbliższych cieszy się taką popularnością, że niektóre rodzące (szczególnie te najmłodsze, tuż przed 20. rokiem życia lub zaraz po ) zapraszają na porodówkę coraz to więcej członków swojej rodziny. Rodzeństwo, babcie, dziadkowie, wujkowie, ciotki, przyjaciele. W Wielkiej Brytanii zdarzają się już porodu w asyście nawet ośmiu członków rodziny.
Internetowy serwis Channel Mum opisywał ostatnio to popularne zjawisko na Wyspach. Według Siobhan Freegard, założycielki Channel Mum takie porodu w tłumie, to znamię naszych czasów. Według Freegard, najmłodsze pokolenia mam, dzięki serwisom społecznościowym, jest przyzwyczajone do tego, że każdym aspektem życia należy się dzielić z innymi. A im więcej obserwatorów, tym lepiej. Stąd obecność wszystkich najbliższych na sali porodowej jest dla młodych mam czymś normalnym i pożądanym. Jak na razie moda na rodzinne porody w rozmiarze XXL to domena Wielkiej Brytanii, ale jak to z trendami bywa, być może chęć rodzenia w towarzystwie teściowej spodoba się i polskim mamom.
Aplikacja Moje Dziecko z eDziecko.pl dla rodziców niemowląt. Pobierz za darmo
Zawód położnej w ostatnich latach odzyskuje przedwojenną rangę. Powstają książki o położnych ("Mundra" Sylwii Szwed), same też je piszą (Jeannette Kalyta "Położna. 3550 cudów narodzin"). Położne coraz częściej pokazują się jako ekspertki w świecie mediów. To m.in. zasługa tego, że standardy narzucone przez Unię Europejską zmieniają charakter ich pracy. Dzięki temu zmienia się też nasze myślenie i o położnych i o porodzie. Przyszła mama trafiając na mądra położną, jeszcze przed porodem, wraz a nią, może się świadomie przygotować do porodu i np. - jeśli cała ciąża przebiega bez zastrzeżeń - zdecydować się na poród z położną w Przyszpitalnym Domu Narodzin, a nawet we własnym domu.
Znane polskie mamy, m.in. Justyn Steczkowska i Agnieszka Maciąg opowiadały o swoich magicznych i niezwykłych porodach w domu i tym samym zachęciły inne kobiety do tego, aby próbować rodzić w przyjaznym i oswojonym otoczeniu. Aby urodzić w domu z zaprzyjaźnioną położną należy przejść kwalifikację medyczną.