Wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko w rozmowie z "Faktem" opowiedziała o nowym programie Prawa i Sprawiedliwości, który ma być kolejnym elementem polityki prorodzinnej rządu. Program Ciąża Plus, bo o nim mowa, to darmowe leki dla kobiet, które muszą je przyjmować w ciąży. Refundacją mają zostać objęte te najczęściej przepisywane ciężarnym. Ustawodawcy mają do dyspozycji dane zebrane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, które powstały na podstawie analizy recept. Katalog leków ma powstać przy współpracy z lekarzami specjalistami - oni wiedzą, które leki ciężarne mogą przyjmować. Kiedy program wejdzie w życie?
Prace nad nim ruszają na rozpoczynającym się właśnie posiedzeniu Sejmu. Zakładamy, że regulacja wejdzie w życie najpóźniej 1 lipca. Potem mamy jeszcze cztery miesiące na to, by przygotować rozporządzenie z katalogiem leków. Pierwsze przymiarki do niego już trwają. Mam więc nadzieję, że w drugiej połowie roku ciężarne Polki będą korzystać z tego programu
- powiedziała wiceminister zdrowia "Faktowi".
Ciąża plus to kolejny element polityki prorodzinnej rządu. Na jakie jeszcze wsparcie mogą liczyć rodzice?
O tym, że trwają prace nad programem, który roboczo nazwano Ciąża Plus, pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku (przeczytaj: Program Ciąża plus - darmowe leki w czasie ciąży, zwiększona dzienna dawka żywieniowa i nie tylko). Zakłada finansowanie ze środków publicznych leków, których potrzebują kobiety w ciąży. Jak czytamy w projekcie, od momentu stwierdzenia ciąży (co ważne: niezależnie od ścieżki poczęcia) przez lekarza ginekologa do porodu, kobiety będą miały dostęp do bezpłatnych leków. Chodzi o te, które są przepisywane na receptę.
Jak to będzie wyglądało w praktyce? Lekarz będzie musiał na recepcie wpisać symbol "C". Będzie mógł to zrobić ginekolog, posiadający umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Uprawnienia mają otrzymać także lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, a także lekarze specjaliści, jak diabetolog czy hipertensjolog.
Leki przyjmowane w czasie porodu i połogu będą finansowane na dotychczasowych zasadach, ponieważ wchodzą w zakres świadczeń gwarantowanych. W projekcie ustawy zaznaczono, że refundacja ma objąć leki, które są powszechnie dostępne na rynku, a nie takie, które wymagają sprowadzenia z zagranicy. W rozmowie z "Faktem" wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko podkreśliła także, że refundacją nie będą objęte witaminy czy suplementy diety przyjmowane przez kobietę bez konsultacji z lekarzem. Z kolei sam katalog leków na receptę, które zostaną objęte regulacją, ma powstać przy współpracy z lekarzami specjalistami i być otwarty - tj. do listy mogą zostać dopisane kolejne leki.