Nikt nie ma złudzeń: w większości polskich szkół niewiele zmienia się, gdy uczeń kończy 18 lat. W zasadzie nadal traktowany jest tak samo. Nadal rodzice pojawiają się na wywiadówkach, nadal są wzywani do szkoły w razie problemów, nadal muszą pisać uczniom usprawiedliwienia w razie nieobecności i nadal mają prawo do kontrolowania ocen, oraz do wglądu w sprawdzone i ocenione prace swojego "dziecka". Nikt nie zwraca uwagi na to, że dziecko stało się właśnie dorosłym i pozostaje nim także w świetle prawa, bo nie dotyczy to prawa szkolnego. Nawet jeśli pełnoletni zwróci się do dyrekcji z prośbą o utajnienie jego wyników w nauce, placówka nie może przychylić się do jego prośby.
W swojej praktyce nie spotkałem się z taką sytuacją, choć słyszałem o takich zdarzeniach. Wielu pełnoletnich uczniów szkół średnich ma bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną i takież relacje z rodzicami, bądź prawnymi opiekunami. Każdy z takich przypadków trzeba by rozpatrywać indywidualnie na podstawie przepisów prawa. Niestety pod tym względem poszczególne zapisy prawa, rekomendacje ministerialne i statuty szkolne nie są spójne
- mówi w rozmowie z edziecko.pl Karol Pietrzyk, który od 21 lat uczy angielskiego.
Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej do polskich szkół publicznych uczęszcza ponad 509 tysięcy uczniów pełnoletnich — ponad 450 tysięcy do szkół dla dzieci i młodzieży, ponad 50 tysięcy do szkół dla dorosłych oraz ponad 9 tysięcy do szkół policealnych i artystycznych.
Stowarzyszenie Umarłych Statutów, które przygotowało petycję do Przemysława Czarnka, zauważa, że młody dorosły w szkole otrzymuje sprzeczne ze sobą polecenia, które negatywnie wpływają na budowanie jego poczucia odpowiedzialności za siebie i innych ludzi. Bo z jednej strony komunikuje mu się, że jest już dorosły i powinien zachowywać się odpowiedzialnie, a z drugiej o zgodę na wyjazd szkolny musi poprosić rodzica.
Autorzy petycji powołują się na słowa psycholog Ewy Woytyłło, która twierdzi, że gdyby dziecku, pomimo uzyskania pełnoletności, nadal potrzebna była pomoc, może ona być świadczona w przypadku jego ubezwłasnowolnienia i ustanowienia rodziców kuratorami lub opiekunami.
Rodzice muszą zacząć uwzględniać poszerzający się stopniowo zakres samodzielności, którą wspólnie z dzieckiem trzeba przetestować w praktyce
- podkreśla Woytyłło w książce "My, rodzice dorosłych dzieci".
Już w 2012 roku Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wystąpił w tej sprawie do Ministerstwa Edukacji Narodowej i choć resort zapowiedział całościowe uregulowanie dotyczące praw i obowiązków uczniów, którzy skończyli 18 lat, niewiele się zmieniło.
Od 31 marca 2015 roku “oceny są jawne dla ucznia i jego rodziców". Do września 2019 roku przepisy zawierały również zdanie drugie: "W szkole policealnej oceny są jawne dla ucznia". Obecnie ograniczenie jawności ocen nie istnieje. Przez cały okres nauki w szkole rodzice mogą otrzymywać informacje o ocenach ucznia. Autorzy petycji przypomnieli o tym, że to nadal nie jest zgodne z Konstytucją RP.
Tak skonstruowana norma prawna nadal jest niezgodna z Konstytucją RP i innymi aktami prawnymi wyższego rzędu. Szczególnie należy zauważyć, że - poza przeniesieniem normy prawnej z rozporządzenia do ustawy - nie uwzględniono żadnych zaleceń Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych
- możemy przeczytać w treści pisma. Nauczyciel Karol Pietrzyk zgadza się z autorami petycji.
Moje osobiste zdanie jest takie, że w pewnych szczególnych przypadkach, zastrzeżenie przez pełnoletniego ucznia informacji na swój temat jest jak najbardziej zasadne. Proszę mi wierzyć, że zdarzają się nastolatkowie dojrzalsi życiowo od swoich rodziców. Do tego mający bardziej trzeźwe spojrzenie na swoją edukację. Są to oczywiście pojedyncze przypadki, ale takie osoby się zdarzają
- podkreśla nauczyciel.