• Link został skopiowany

Nowy przedmiot podzielił nauczycieli. "Zostawmy w szkołach tylko przerwy"

Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzenie kolejnych zmian w polskim szkolnictwie. W szkołach podstawowych ma bowiem pojawić się nowy przedmiot. Przyroda, bo o nim mowa, będzie zastępował kilka dotychczasowych zajęć. Nie wszyscy są jednak zwolennikami tego pomysłu, a krytycznych głosów nie brakuje.
Zmiany w polskiej szkole
sweetlouise/pixabay

Zamiast biologii, geografii, chemii i fizyki uczniowie mają uczęszczać na lekcje przyrody. To zmiana, która od roku szkolnego 2026/2027 ma objąć uczniów uczęszczających do klas IV-VI. I choć termin jej wprowadzenia zbliża się wielkimi krokami, środowisko szkolne jest w tym temacie bardzo podzielone. 

Zobacz wideo Dlaczego uczniowie nie lubią WF-u? "Jest nudny"

Wśród nauczycieli podział. "Pomieszanie z poplątaniem" kontra "to jedyny sposób"

O planowanych zmianach mówiono już w ubiegłym roku, ale lista obaw nauczycieli nie zmniejsza się wraz z upływającym czasem. Część z nich boi się o swoje posady, ale pojawia się także niepokój o jakość prowadzonych zajęć. Zdaniem niektórych zmieszczenie materiału z czterech przedmiotów w jednym, jest nie tyle nierozsądne, ile wręcz niemożliwe. 

"Przyroda już była w 4-6, ale wtedy były gimnazja i tam rozszerzenie wiedzy uczniów z biologii, fizyki itd. Dziwny to przedmiot, dzieci są zagubione, bo nie wiedzą, czego się uczą, tu trochę biologii, potem jeden temat z fizyki, dwa z chemii. Jednym słowem poplątanie z pomieszaniem" - punktują internauci w komentarzach pod facebookowym postem ZNP na ten temat. 

Komentujący wskazują także, że takie posunięcie może odbić się na późniejszych etapach nauki. "I fizyki i chemii i biologii i geografii ma nie być... Ma być jeden przedmiot - super, gratuluję pomysłu, oczywiście mówię to z przekąsem, bo nie wyobrażam sobie, kto po takiej nauce pójdzie na politechnikę czy uniwersytet medyczny", "w ogóle zostawmy w szkole tylko przerwy" - stwierdzają wzburzeni.

Pojawiają się jednak także pozytywne opinie. "W wielu krajach już od dawna na poziomie szkoły podstawowej jest jeden zintegrowany przedmiot - science (odpowiednik przyrody). (...) Jakość kształcenia nie jest tam gorsza, zwyczajnie inaczej wygląda to organizacyjnie i pod kątem podstawy programowej", "przy takiej ilości wakatów to może być jedyne rozwiązanie" - dodają zwolennicy zmian.

Zmiany mogą być eksperymentem. "Metody nauczania są nieefektywne"

O wprowadzeniu zmian jako o eksperymencie, który może podbić efektywność nauczania przedmiotów ścisłych, mówi w rozmowie z Portalem Samorządowym dr Karol Dudek-Różycki, przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych. 

Od dawna wiemy, że metody podające są nieefektywne. Dydaktyka przedmiotowa podpowiada, że zaciekawić ucznia naukami przyrodniczymi i wzbudzić w nim chęć odkrywania i poszukiwania można poprzez zajęcia praktyczne, oparte na doświadczeniach. Taki właśnie ma być ten przedmiot.

Według zapowiedzi przyroda ma się opierać na "wspólnych podstawach przedmiotów przyrodniczych", dzięki którym uczniowie będą mogli zdobyć solidne podstawy do rozwijania interesującej ich wiedzy w przyszłości. 

Więcej o: