Trzyletni Bridger był pod opieką swojej prababci Sharon Lewis, ponieważ rodzice musieli być z jego starszą siostrą szpitalu. Starsza kobieta przyjechała z chłopcem do swojego domu w Strasburgu, miasteczku położonym na wschód od Denver. Nie spodziewała się, że tuż pod drzwiami dojdzie do niebezpiecznego zdarzenia.
Szliśmy przez ciemne podwórko. Wszystko było dobrze. Dotarliśmy do drzwi i już miałam wyjąć klucze, gdy nagle się potknęłam, prawdopodobnie o coś, co wystawało [z ziemi - przyp red.].
- opowiadała Lewis w rozmowie z 9News. Kobieta upadła i uderzyła głową w betonowy stopień. Na szczęście nie straciła przytomności, jednak rana na jej głowie bardzo krwawiła. Seniorka nie miała przy sobie telefonu, by móc wezwać pomoc. Nie była jednak w stanie wstać, poprosiła więc Bridgera, by przyniósł jej komórkę, która znajdowała się w samochodzie. Problemem było jednak to, że zapadł już zmrok.
Trzyletni Bridger mimo ogromnego lęku przed ciemnością wiedział, że musi pomóc rannej prababci. Ruszył więc przezwyciężając bohatersko strach. Kamera monitoringu zarejestrowała chłopca, jak szedł i mówił sam do siebie "nie bój się". Kiedy udało mu się otworzyć auto i znaleźć telefon zaczął krzyczeć: "Tak! Zrobiłem to!"
Dzięki odwadze chłopca prababcia szybko wezwała pomoc. I całe szczęście, bo okazało się, że doznała poważnego urazu. Miała silne wstrząśnienie mózgu, konieczne było też założenie kilku szwów. Kobieta przyznała w rozmowie z mediami, że nie wie, co by zrobiła, gdyby nie odwaga trzylatka. - Jest moim superbohaterem - powiedziała. Chłopiec, gdy usłyszał te słowa, bardzo się zdziwił. Zdaniem Lewis nie jest świadomy tego, co zrobił i nie rozumie, jak bardzo jej pomógł.
Czy jako dziecko bałeś/aś się ciemności? Zachęcamy do udziału w sondzie!