Majka Jeżowska to wielka i wspaniała artystka, którą zna chyba każdy. Jej piosenki do dziś śpiewają miliony Polaków – młodszych i nieco starszych. W pierwszych latach swojej kariery śpiewała głównie utwory popowe, jednak z czasem zajęła się komponowaniem piosenek dla dzieci. Jej największym przebojem jest utwór "A ja wolę swoją mamę". I chociaż dzieci były dla niej ważne, to przez bardzo długi czas myślała o sobie w kategoriach "złej matki", która porzuciła własne dziecko, by robić karierę.
Kariera Majki Jeżowskiej rozpoczęła się bardzo wcześnie. W 1978 roku zdobyła nagrodę ZAKR-u na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, a już rok później wzięła udział w konkursie "Premier" na 17. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, na którym otrzymała wyróżnienie za "interesującą interpretację wykonywanych piosenek". Potem wydała płytę - swój pierwszy debiutancki album. Jednak to był dopiero początek jej kariery i jej dorosłego życia.
W 1981 roku urodziła syna, ale chwilę później podjęła bardzo trudna i ważną dla niej decyzje o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkała w Chicago, pozostawiając małe dziecko pod opieką męża i swoich rodziców. "To, że zafundowałam mu ten wspomniany rollercoaster, to było nasze jedyne wyjście z sytuacji. Byłam jedną nogą w Polsce, jedną w Stanach. W USA mieszkałam jakieś 11 lat. Taką miałam wtedy sytuację finansową. Nie wyjechałam robić kariery, tylko po prostu zarobić – na mieszkanie, na dom" – podkreśliła w jednym ze swoich wywiadów dla portalu viva.pl. "Było mi bardzo ciężko pogodzić się z tym, że jestem aż tak daleko. A nie było Skype'a, nie było maili, telefony kosztowały fortunę, nie dało się ot tak dziecka usłyszeć i zobaczyć" – dodała.
Kiedy ona przebywała w Stanach, robiąc karierę i ciężko pracując na to, by jej rodzinie niczego nie zabrakło, jej syn Wojtek był pod opieką ojca, ale także kochających dziadków. Jednak Jeżowska bardzo długo nie mogła wyzbyć się przekonania i wyrzutów sumienia, że zostawiła dziecko. Miewała z tego powodu nawet koszmary. "Dopiero, jak przestałam mieć wyrzuty sumienia wobec siebie, że jestem niedobrą matką, bo zostawiłam syna – co prawda pod opieką rodziców, czyli najbliższych mi osób, no ale jednak zostawiłam – przestałam mieć te koszmarne sny. To trwało z pół roku" – mówiła.
Czasu nie da się wrócić. Majka Jeżowska na pewno bezpowrotnie straciła wiele wspólnych chwil ze swoim synem, ale to nie oznacza, ze ich relacje są dziś nieco chłodniejsze. Wręcz przeciwnie. Teraz jest z synem bardzo blisko. Wojciech Jeżowski w 2020 roku wziął ślub i niedługo potem został ojcem.
Majka Jeżowska, która osiągnęła już bardzo wiele, nie musi wyjeżdżać już za Ocean do pracy. Nadrabia stracony czas z synem, będąc babcią. Jest zachwycona z nowej roli, którą przyniosło jej życie.