• Link został skopiowany

Zapytała szwagierkę, co dać chrześniaczce na komunię. "Może Thermomix? Kiedyś piekłyście muffinki"

Zbliża się sezon komunijny, a wraz z nim przybywa niezwykłych, często trudnych do uwierzenia historii. "Rozmawiałyśmy ze szwagierką o komunii, która ma być w maju, zapytałam więc o prezent. Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam" - pisze nam Gosia z Warszawy. Kobieta, słysząc propozycję, co mogłaby kupić, złapała się za głowę.
Pierwsza komunia święta
Shutterstock, autor: wideonet

Temat komunii i komunijnych prezentów jest dość długi i wywołuje wiele emocji. Nie ma co się dziwić, wiele osób w ferworze przygotowań zapomina o samej istocie sakramentu. Rodzice, a także i ich pociechy, często skupiają się przede wszystkim na samym przyjęciu, dobrych prezentach i grubych kopertach wypełnionych pieniędzmi. Rokrocznie do sieci trafiają zdjęcia dzieci (głównie dziewczynek), które przyjmują Pana Jezusa do swojego serca w sukniach, które z powodzeniem mogłaby mieć panna młoda w dniu ślubu. Do tego dochodzą limuzyny, a nawet karety z końmi.

Zobacz wideo "Mamo, gdzie są moje pieniądze z komunii?". Adwokat: Dziecko powinno te pieniądze otrzymać

Nie ma co się dziwić, że wiele osób, w tym często chrzestnych, którzy poczuwają się do kupna "dobrego" prezentu, jest oburzonych i zniesmaczonych wymogami, jakie są im stawiane, najczęściej przez rodziców chrześniaka.

"Szwagierka chce Thermomix, chyba oszalała?"

Napisała do nas Gosia, której chrześniaczka w tym roku przystępuje do pierwszej komunii. Przyznaje, że wielokrotnie śmiała się z różnych historii o tym, jak rodzice przygotowują się do tego wydarzenia i co żądają od chrzestnych. Jest w szoku, że teraz sama jest ich częścią.

Zawsze uważałam szwagierkę i brata za racjonalnych ludzi, którzy potrafią trzymać emocje na wodzy. Jak patrzę na to, co wyprawiają podczas przygotowań do komunii mojej chrześniaczki Marysi, to nie wiem, czy ja ich tak nie znałam, czy naprawdę tak się zmienili. Przyjęcie jest przygotowywane zgodnie z ideą 'zastaw się, a postaw się', ma być na bogato i tak, żeby wszyscy zazdrościli

- relacjonuje nasza czytelniczka. Opowiada, że próbowała ich stopować, tłumacząc np. że nie trzeba tyle gorących dań, bo komunia to nie wesele, a przecież za wszystko trzeba zapłacić, jednak jej bliscy "są jakby głusi na te argumenty".

Nie wszystkie dzieci przystąpią do pierwszej komunii świętej. Najpierw trzeba spełnić 3 warunki (zdjęcie ilustracyjne)
Nie wszystkie dzieci przystąpią do pierwszej komunii świętej. Najpierw trzeba spełnić 3 warunki (zdjęcie ilustracyjne) pexels.com/ jinu joseph

Podczas ostatniej wizyty u chrześniaczki, Gosia - gdy rozmowa znów zeszła na temat komunii, postanowiła poruszyć kwestię prezentu.

Myślałam, że kupię Marysi jakąś ładną biżuterię, ze złota, to będzie piękna i wartościowa pamiątka. I zaczęłam z nią o tym rozmawiać. Zapytałam szwagierkę co o tym myśli, a ona bez chwili zastanowienia rzuciła hasło: Thermomix! Wyobraźcie sobie moją minę, ja ją zapytałam, że ale co Thermomix? Bo serio pomyślałam, że może coś jej się przypomniało, czy jak. A ona do mnie wyjeżdża z tekstem, że mogę kupić Thermomix i zaczyna tłumaczyć, że Marysia tak lubi gotować, to na pewno jej i w ogóle im się przyda

- relacjonuje nasza czytelniczka. Przyznała, że była zszokowana propozycją. "Ja serio myślałam, że takie rzeczy to dzieją się tylko w internetowych opowieściach, ale nie w realnym życiu" - dodaje.

Chrzestna zaczęła oponować, że jej zdaniem nie jest to dobry prezent dla dziesięciolatki.

Zaczęłam mówić, że nie kupię Thermomixa dla dziecka, że po pierwsze to nie jest prezent na komunię, że mogę kupić rower, biżuterię, nawet laptopa, ale nie robota kuchennego. I dodałam, że niestety, ale nie stać mnie na wydanie 5 tys. zł., a moja szwagierka, że mogę wziąć na raty i dalej się upiera, że będą z Marysią mogły wspólnie gotować itp. W końcu się zirytowałam i powiedziałam, że to chyba prezent dla niej, a nie córki, to się wielce oburzyła

- relacjonuje nasza czytelniczka.

Awantura o prezent

Szwagierka naszej czytelniczki nie widzi nic niewłaściwego w wyborze prezentu, poskarżyła się już nawet swojej teściowej, że chrzestna nie chce dać dziecku wymarzonego prezentu.

Zadzwoniła moja mama i powiedziała, że słyszała, że nie chcę kupić Marysi dobrego prezentu na komunię, że ona mi może dołożyć! Ależ się we mnie zagotowało, spytałam, czy ona wie, co sobie zażyczyła jej synowa, a ona, że nie. To jej powiedziałam. Też się zirytowała, przyznała, że moja szwagierka dobrze to sobie wykombinowała, sama żałowała kasy na Thermomixa, więc próbowała go wydębić ode mnie pod pretekstem komunii. Niedoczekanie

- opowiada Gosia. Postanowiła też poinformować brata o tym, co wyprawia jego żona. Próbował jej bronić, chociaż przyznał, że prezent za ponad 5 tys. zł i w dodatku taki, to raczej nie jest najlepszy pomysł. "Mówił, że to pewnie Marysia coś wymyśliła, a ja dobrze wiem, że to nie jest prawda".

Gosia zapowiada, że więcej o prezent nie zapyta, a na komunii pojawi się z pięknym kompletem biżuterii, takim, na jaki ją stać, "a bratowa niech sobie szuka innych naiwnych".

Więcej o: