Dobro dzieci jest priorytetem każdego rodzica. Wielu dokłada wszelkich starań, by zapewnić pociechom edukację na odpowiednim poziomie, wspierać rozwój i motywować do podjęcia pracy. Często podczas wyprowadzki na studia rodzice pomagają finansowo swoim dzieciom np. opłacając im wynajęcie stancji. Obecnie niewielu młodych dorosłych może sobie pozwolić na kupno własnego mieszkania. Bywa, że wówczas również pomagają im rodzice i dają środki na wkład własny. Niektórzy na taki gest zdobywają się podczas wręczania prezentu z okazji ślubu.
W praktyce nie można jednak kontrolować wszystkich wyborów dzieci. Pani Elżbieta w liście do redakcji przyznała, że była bardzo dumna, gdy jej syn skończył dobre studia, a następnie znalazł pracę w Warszawie. "Do wszystkiego doszedł swoją ambicją i uporem. Dziś ma stabilną posadę w banku, wraz z mężem pomogliśmy mu ze wkładem własnym, wziął kredyt i kupił dwupokojowe mieszkanko na Ochocie. Zarabia 8 tys. zł. Stać go na wakacje i inne drobne przyjemności, a od pewnego czasu zaczął coś przebąkiwać o założeniu rodziny. Oczywiście, wraz z mężem bardzo chcemy mieć wnuki. W życiu mojego syna bardzo długo nie pojawiała się jednak żadna kobieta" - twierdzi nasza czytelniczka.
Wszystko zmieniło się jednak w lipcu ubiegłego roku, kiedy to syn naszej czytelniczki poznał obecną partnerkę podczas wyjazdu w góry. "Byłam w szoku, gdy zobaczyłam, jak szybko rozwija się ich relacja. Po niespełna dwóch tygodniach Oliwia się do niego wprowadziła. Początkowo ucieszyłam się wiedząc, że kogoś ma. Gdy ją poznałam zmieniłam jednak zdanie" - przekonuje pani Elżbieta. Kobieta nie jest zadowolona z faktu, że partnerka syna jest bezrobotna i nie rozgląda się za pracą. "Całymi dniami siedzi na kanapie i publikuje zdjęcia na Instagramie. Obserwuję ją, to widzę. Tu fryzjer, tu kosmetyczka, albo manicurzystka. Oczywiście wiem, skąd bierze na to pieniądze. Najgorszy jest jednak fakt, że mój syn wrócił do tematu powiększenia rodziny. Jego partnerka rzekomo marzy o córce, ale mam swoje podejrzenia! Ona chce go złapać na dziecko. Myśli, że znalazła naiwniaka, który zasponsoruje jej dogodne życie. Ta dziewczyna nie ma nawet skończonych studiów. Nie wiem, co robić. Jestem zrozpaczona. Próbowałam szczerze pogadać z synem, ale on jest u party i wie lepiej" - podsumowuje zrozpaczona.