Gdy małe dziecko nauczy się chodzić, jest ruchliwe i ciekawskie, często trudno je przypilnować. Bywa, że nie ma ochoty siedzieć w wózku lub podczas spacerów trzymać dorosłego za rękę. Z kolei rodzice boją się pozwolić mu swobodnie chodzić w obawie, że może zacząć uciekać, wybiec na ulicę lub nagle się wywrócić. Z tego powodu niektórzy inwestują w pewien gadżet.
Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Chodzi o smycz przyczepioną do plecaczka, szelek lub opaski zapinanej na ręce. Takie rozwiązanie daje dziecku swobodę i zapewniam mu bezpieczeństwo. Smycze budzą jednak również pewnie kontrowersje. Niektórzy uważają, że powinny być zarezerwowane tylko i wyłącznie dla zwierząt. Wielu rodziców boi się ich używać w obawie przed pogardliwymi spojrzeniami i złośliwymi uwagami. Pod artykułem udostępnionym na profilu facebookowym edziecko.pl pojawiło się w tej kwestii wiele komentarzy od rodziców. "Ja mam już wnuki i popieram to rozwiązanie. Taka smycz jest dla bezpieczeństwa tego malucha. Może się to komuś nie podobać, ale w mieście ciężko dopilnować małe dziecko albo dwoje rozbrykanych urwisów", "Bardzo mądry i bezpieczny pomysł, zwłaszcza na ulicy", "To jest dobre rozwiązanie. Kiedyś poszłam z synem na zakupy (miał wtedy 3 lata) do małego sklepu. Stał obok mnie, a tylko na chwilkę obróciłam głowę po woreczek, żeby zapakować marchew. Po dosłownie minucie zauważyłam, że go nie ma. Panika, bieganie po sklepie. A on wsunął się pod straganik z warzywami, obok którego stałam z nim właśnie" - pisali.
Nie wszyscy wiedzą, że takie rozwiązanie wcale nie jest nowe, bo podobny gadżet wymyślono setki lat temu. Chodzi o tzw. leading strings, czyli sznurki asekuracyjne. Były to kawałki materiału, których zadaniem było wsparcie dziecka w nauce chodzenia. Rodzice, którzy je trzymali, zapobiegali ewentualnym upadkom pociechy. Spełniały podobną rolę, jak obecne chodziki. W XVII i XVIII wieku w Europie często widywano się również wąskie pasy z tkanin przymocowane do odzieży dziecięcej. Ich zadaniem (podobnie jak współczesnej smyczy, czy szelek) było zapobieganie bieganiu i zgubieniu się dziecka.