Każda kobieta, która była w ciąży jest świadoma zmian, jaki ten stan wprowadził do jej organizmu przez te dziewięć miesięcy. Rosnący brzuszek to niejedyne. Często dochodzi do tego obrzęk nóg, a także czasem pojawia się tzw. syndrom ciążowego nosa. Na czym polega i jak wygląda, wyjaśniamy poniżej.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z medycznego punktu widzenia nie ma czegoś takiego jak syndrom ciążowego nosa. Są obrzęki i opuchlizna w różnych częściach ciała. Jednak powiększający się nos dotyczy nielicznej grupy kobiet, które w internecie publikują swoje wizerunki, pokazując jak ich cała twarz, a przede wszystkim nos się zmieniają.
Syndrom ciążowego nosa to w zasadzie internetowy termin, który dość powszechny jest wśród przyszłych mam na Tik Toku. Jak podaje portal kidspot.com.au, może on dotyczyć około 20 procent kobiet będących w ciąży. Chodzi tu o przede wszystkim obrzęki, które dotykają przyszłych mam. Jednak utrzymująca się miesiącami opuchlizna nosa, ma dotyczyć tylko niewielkiego odsetka.
Obrzęk jest spowodowany wzrostem hormonów, takich jak estrogen, który powoduje zwiększony przepływ krwi wokół ciała i obrzęk
- czytamy na portalu kidspot.com.au.
Okazuje się, że wiele kobiet aktywnych na Tik Toku, dzieli się swoimi zdjęciami przed i po ciąży, gdzie widoczny jest powiększony nos. W każdym trymestrze ciąży ta część ciała wygląda nieco inaczej, jednak tuż przed samym porodem, ta zmiana jest najbardziej zauważalna.
Jedna z przyszłych mam, która ma swoje konto na Tik Toku, opublikowała zdjęcia, na których wyraźnie widać, że przed ciążą jej nos był mały i smukły, natomiast w końcówce ciąży był bardzo szeroki i mocno opuchnięty.
Kobieta, w opublikowanym przez siebie nagraniu, dodała również, że jej powiększający się nos nie miał nic wspólnego z przyrostem wagi i był wyłącznie obrzękiem i zatrzymaniem wody. Zaznaczyła także, że cała opuchlizna była dla niej niezwykle bolesna.
Wśród innych nagrań znajdziemy również kilka kobiet, które również przez to przeszły. W czasie ciąży syndrom ciążowego nosa, który z dnia na dzień stawał się coraz większy, dotknął i je. Na szczęście po urodzeniu dziecka, wszystko wróciło do normy.