Julian Hernandez, Mao Yin i Julija Moisejenko - te trzy dorosłe już dziś osoby łączy jedno. Przed laty zaginęły jako małe dzieci bez wieści, by dziwnym zrządzeniem losu, się odnaleźć i wrócić do swych rodzin. Przedstawiamy historię z happy endem.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Julian Hernandez zaginął jako 5-letnie dziecko. Zniknął bez śladu. Ani zrozpaczona matka, ani policja, ani prywatni detektywi nie byli w stanie zlokalizować miejsca, w którym przebywa dziecko. Wielu sugerowało, że maluch nie żyje, chociaż jego matka nigdy nie przestawała wierzyć, że pewnego dnia mały Julian powróci. Ten dzień nadszedł 13 lat później, kiedy już w zasadzie dorosły chłopak chciał się zarejestrować na studia. Jednak błędny numer ubezpieczenia społecznego, który posiadał – był przyczyną wszczętego dochodzenia. Okazało się, że Julian znajduje się na liście osób zaginionych. Chłopiec, który zniknął bez śladu ze swojego domu w Alabamie 13 lat temu, mieszka w Ohio z ojcem. Julian wrócił do matki, a jego ojciec został skazany na 4 lata więzienia za uprowadzenie dziecka.
Równie dramatyczna sytuacja spotkała Mao, który jako dwuletnie dziecko - w czasie powrotu z przedszkola do domu - przepadł bez śladu. Wystarczyła chwila nieuwagi ojca i malucha już nie było. Przez wiele lat rodzice jego rodzice organizowali poszukiwania, angażując w to wiele osób. Bez skutku. Przełom nastąpił 32 lata później, kiedy na zdjęciu maleńkiego dziecka przeprowadzono symulację tego, jak mógł on wyglądać jako dorosły mężczyzna. Zaginionym Mao okazał się być 34-letniego wówczas Gu Ningninga. Okazało się, że został on porwany swoim rodzicom, następnie sprzedany do adopcji parze, która nie mogła mieć dzieci. Mao jako już dorosły mężczyzna spotkał się ze swoimi biologicznymi rodzicami.
Julia Moisejenko to dziewczyna, która mając cztery lata, została zgubiona w pociągu. Stało się to w 1999 roku w pociągu relacji Mińsk - Osipowicze. Szukali jej wtedy wszyscy, rodzice, podróżni, policja i pracownicy kolei. Dziewczynka przepadła. Odnalazła się przypadkiem, 20 lat później, kiedy wyznała swojemu chłopakowi, że z dzieciństwa pamięta jedynie to, że zgubiła się w pociągu. Para zabrała się za poszukiwania i Julia znalazła swoją rodzinę. Okazało się, że przed laty faktycznie mała dziewczynka zaginęła w pociągu, dojechała ona do Riazania, gdzie umieszczono ją w ośrodku dla dzieci. Tam spędziła swoją młodość, nie wiedząc, że gdzieś tam są jej rodzice.