Wirus RSV atakuje dzieci. "Jest bardzo dużo infekcji w żłobkach, przedszkolach"

Eksperci alarmują, że wirus RSV może być dla najmłodszych nawet większym zagrożeniem niż COVID-19 i PIMS. Zakażeń jest coraz więcej, a niektóre dzieci przechodzą je bardzo ciężko. "Jest bardzo dużo infekcji w żłobkach, przedszkolach" - zaznacza w rozmowie z TVN24 dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Jesienią obniżona odporność dorosłych i dzieci sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusów, a wśród nich m.in. wirusa RSV. Podczas gdy w zeszłym roku pozostawaliśmy w domach, jego aktywność znacznie osłabła. Jednak teraz, jak alarmują lekarze, wirus wrócił ze zdwojoną siłą. 

Zobacz wideo Ograniczenia dla osób, które nie chcą się szczepić? Komentuje prezes PSL
Jest bardzo dużo infekcji w żłobkach, przedszkolach. Nigdy nie mieliśmy w tym okresie pacjentów z RSV, a teraz jest ich mnóstwo. Oddział zapełniają nam dzieci z RSV, a w innych szpitalach jest podobnie. Jeszcze nie są przepełnione, ale w literaturze zachodniej jest opisywane, że OIOM-y, SOR-y są na granicach wydolności

- powiedziała dr Magdalena Okarska-Napierała.

Wirus RSV atakuje dzieci

Wirus RSV zwykle atakował dzieci w okresie od jesieni do wiosny. Szczyt następował około stycznia i lutego. Lockdown i obostrzenia sprawiły, że ilość zachorowań znacznie się zmniejszyła, ale teraz, gdy dzieci wróciły do szkół i przedszkoli, niebezpieczny wirus znów zaatakował.

Uderzył ze zdwojoną siłą

- podkreśliła pediatra. Dodała:

Brytyjczycy przeprowadzili na dużych grupach analizę porównawczą do innych infekcji i stwierdzili, że średnia długość utrzymywania się objawów jest nieco dłuższa dla COVID-19, ale to nadal kwestia kilku dni. Dla pacjentów to nie jest jednak dostrzegalna różnica. Obecnie jednak nie COVID-19 jest dla nas największym zmartwieniem, ale fala zachorowań na wirus RSV. Epidemia jest zatrważająca.

Doktor Magdalena Okarska-Napierała zaznacza, że w czasie nasilonych innych infekcji sezonowych, RSV przetacza się przez cały świat w o wiele większej skali niż wcześniej. Niektóre dzieci chorują bardzo ciężko, dlatego rodzice nie powinni bagatelizować objawów zakażenia. Pierwszym sygnałem jest katar, u starszych dzieci równolegle występuje też kaszel. U młodszych duszący kaszel pojawia się później, ale niejednokrotnie wymaga tlenoterapii, płynoterapii.

Zawsze RSV był bardzo groźny dla najmłodszych, kilkumiesięcznych dzieci, ale teraz mamy do czynienia z niezwykłą skalą tego zjawiska, chorują całe rodziny

- alarmuje lekarka.

Więcej o: