Królewskie porody pod hasłem zabobonów. Niewieście komnaty i pas Marii Dziewicy

Brak znajomości zasad higieny, wszechobecność zabobonów i presja na urodzenie męskiego potomka były dla kobiet prawdziwą traumą. Narażone były nie tylko ubogie chłopki, ale również damy z wyższych sfer.

Kilkaset lat temu, gdy niewiele wiedziano o ginekologii i przestrzeganiu podstawowych zasad higieny, ciąże wiązały się z bardzo wysokim ryzykiem. Wierzono w szereg przesądów i guseł, które chociaż z założenia miały zapewnić zdrowie matce i dziecku, często wywoływały więcej szkód, niż pożytku. Nawet księżniczki i królowe nie miały lekko. Ich małżeństwa były częścią politycznych rozgrywek, a po ślubie spoczywał na nich obowiązek wydania na świat dziecka. Najlepiej płci męskiej. 

Królewskie porody pod hasłem zabobonów

Jak informuje historia.org, za czasów Tudorów dla ciężarnych przygotowywano specjalne komnaty niewieście. Wierzono, że w świeże powietrze i światło był szkodliwe dla dziecka, dlatego okna szczelnie zamykano i zasłaniano. Sądzono, że należy też unikać wszelkiego hałasu, co miało ochronić przez złymi duchami, dlatego nakazywano służkom mówić szeptem. Spędzanie miesięcy w zaduchu i ciemności z pewnością nie było przyjemne, chociaż do urządzenia komnaty podchodzono z dużą starannością.

Zobacz wideo Agata Młynarska opowiedziała o sytuacji na polskim lotnisku po swoim powrocie do kraju

Królewskie łoże ścielono pościelą w szkarłatnym kolorze, której barwa miała maskować ewentualne plamy krwi. Obok stawiano dwie kołyski. Pierwsza, służąca dziecku do spania była mała i drewniana z pościelą w gronostaje, zaś druga przeznaczona do ceremonii była bogato zdobiona i o wiele większa. Na ścianach komnat wieszano obrazy przedstawiające sielankowe scenki. Sądzono, że taki widok odpręży i relaksuje kobietę.

Trzeba jednak zaznaczyć, że nie oszczędzano na ciężarnych królowych. Przykładowo, wiadomo, że Elżbieta York, Katarzyna Aragońska czy Anna Boleyn mogły liczyć na wiele udogodnień. Otaczały je piękne tkaniny, prześcieradła oraz poduszki. Ich komnaty były również wypełnione zapasami jedzenia i wina. Posiłki serwowano w złotej zastawie i starano się spełniać zachcianki monarchiń. Elżbiecie serwowano pomarańcze, które w tamtym okresie były prawdziwym rarytasem, a kilkadziesiąt lat później żona jej syna Henryka VIII - Anna Boleyn była wprost obsypywana cukrowymi jabłkami i suszonymi śliwkami, które uznawano za bardzo zdrowe dla kobiet w ciąży.

Kilkaset lat temu w Europie Kościół ingerował w praktycznie każdą sferę życia wiernych, również w tę intymną. Ciąża nie była wyjątkiem, chociaż to, w jakim stopniu ciężarna mogła liczyć na wsparcie Kościoła zależało od jej statusu społecznego. Ciężarnej Elżbiecie York jako królowej Anglii dostarczano rozmaite relikwie. Wśród nich znajdowały się fiolki z krwią świętych, fragmenty ich kości oraz pas Marii Dziewicy, który zgodnie z legendą, Matka Boska wykonała samodzielnie. Zalecano, aby królował oplatała nim brzuch, co miało pomóc w szczęśliwym rozwiązaniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.