Zapisała dzieci do podstawówki bez ocen i świadectw. "Nie ma takiej szkoły i nigdy nie było"

"Mam do siebie duży żal, że w porę się nie zorientowałam, że coś jest nie tak" - mówi "Gazecie Wyborczej" pani Martyna, która zapisała swoje dzieci do niepublicznej szkoły przy ul. Sokolej w Skarżysku-Kamiennej. Miała być nauka bez ocen i rozwijanie umiejętności dzieci bez presji, jest za to sprawa zgłoszona do prokuratury. Okazało się, że placówka formalnie nie istnieje.

Miała być miła atmosfera, brak ocen, nauka bez presji i lekcje stacjonarne tak długo, jak będzie to możliwe. Pani Martyna, która swoją historię opowiedziała dziennikarce "Gazety Wyborczej" przyznała, że ten opis placówki zachęcił ją do zapisania do niej swoich dzieci. Bała się, że jeśli córka i syn będą się uczyć zdalnie, powstaną zaległości, bo będą np. grać na komputerze. Sprawdziła więc stronę internetową placówki, porozmawiała z dyrektorką, która wydawała jej się rzetelną osobą i wpłaciła wpisowe w wysokości 350 zł oraz miesięczne czesne w tej samej kwocie.

Zobacz wideo Bez lockdownu, bez systemów hybrydowych, bez obowiązkowych szczepień. Duda o początku roku szkolnego

Podstawówka formalnie nie istniała

Wkrótce dowiedziała się od dzieci, że w lekcjach syna w IV klasie biorą udział ósmoklasiści, a córka w pierwszej klasie nie uczy się pisania, a robi tulipana z widelca albo ptaszka 3D. 

Córka mi mówiła, że się nudzi w tej szkole

- wspominała pani Martyna. Zaskoczenie przyszło jednak na koniec roku, kiedy okazało się, że nie ma świadectw. Dzieci dostały jedynie teczki z opisem osiągnięć z poszczególnych przedmiotów.

Spytałam, gdzie świadectwo, a dyrektorka odpowiedziała, że u nich w szkole nie wydaje się tradycyjnych świadectw. Stanowczo tego zażądałam, ale w tamtej chwili wszystkie nauczycielki dosłownie uciekły

- opowiadała "Gazecie Wyborczej". Dyrektorka zaproponowała jej jednak, że po zakończeniu edukacji, dzieci otrzymają wszystkie świadectwa w ostatniej klasie. Kobieta nie zgodziła się na to i zadzwoniła do Świętokrzyskiego Kuratorium Oświaty w Kielcach. 

 Mam dla pani złe wiadomości. Nie ma takiej szkoły i nigdy nie było

- miała usłyszeć. Agnieszka Karczewska, wiceszefowa Fundacji Osiem Marzeń w Szydłowcu, która prowadzi w tej miejscowości szkołę, twierdzi, że doszło do nieporozumienia spowodowanego pandemią.

Zajęcia edukacyjne w tej lokalizacji w roku szkolnym 2020/2021 były realizowane przez krótki okres, bez wpisu do rejestru szkół i placówek niepublicznych prowadzonego przez prezydenta Miasta Skarżyska-Kamiennej. Organ prowadzący szkołę, podejmując decyzję o zmianie lokalizacji prowadzenia zajęć, był przekonany, że jest to chwilowe rozwiązanie wywołane nadzwyczajnymi okolicznościami"

- tłumaczyła "Gazecie Wyborczej". Sprawę rozstrzygnie prokuratura.

Więcej o:
Copyright © Agora SA