Pasterka spędza pandemię z dziewięciorgiem dzieci. "Standard życia bardzo się pogorszył"

Amanda Owen wraz z mężem i dziewiątką dzieci mieszka na dużej farmie w Yorkshire. Pasterka opowiada, jak takiej gromadce mijają dni podczas pandemii. "Jedna córka ma teraz fioletowe włosy, syn mocno wygolone boki, ale druga córka krótką grzywkę. Jedno dziecko jest prawie łyse, a trójka ma wyraźnie podkreślone brwi. To trochę tak, jakbym miała w domu gromadkę 'Angry Birds'" - mówi.

Amanda wraz ze swoim mężem Clive'm prowadzi dużą farmę w Upper Swaledale w Yorkshire. Pasterka przyznaje, że w czasie pandemii nie jest jej łatwo zajmować się dziećmi, domem i wypasać owce. W rozmowie z portalem "Daily mail" wspominała dzień, w którym jej pies zaginał, po czym odnalazła go na stercie świeżego prania, a nauczanie zdalne tylu dzieci zaczęło obejmować jazdę na snowboardzie i budowanie igloo. Nie ukrywa, że taki chaos panuje w jej domu regularnie, co potęguje fakt, że szkoły są zamknięte.

Pasterka o spędzaniu pandemii z dziewięciorgiem dzieci

45-latka przyznała, że w końcu pogodziła się z faktem, że jej dom nigdy nie będzie sterylny z dziewięciorgiem dzieci.

Ważne jest, aby ustalić jakieś priorytety. Mamy dużo pracy, ja nie jestem idealną panią domu, a nie ukrywam, że warunki w domu się teraz pogorszyły

- mówiła.

Z drugiej strony podczas pandemii poczuła się na tyle "wyzwolona", by pozwalać dzieciom robić rzeczy, na które nie zgodziłaby się w roku szkolnym. Przykładem tego jest, chociażby farbowanie włosów.

Pandemia trwa już rok i muszę przyznać, że dzieciaki praktykowały różne zabiegi upiększające. Jedna córka ma teraz fioletowe włosy, syn mocno wygolone boki, ale druga córka krótką grzywkę. Jedno dziecko jest prawie łyse, a trójka ma wyraźnie podkreślone brwi. To trochę tak, jakbym miała w domu gromadkę 'Angry Birds'

- powiedziała rozbawiona.

Mama wesołej dziewiątki podkreśliła, że w czasie pandemii kładzie nacisk na dbanie o zdrowie psychiczne dzieci i uważa, że nie powinny "gapić się w ekran" przez cały dzień. Stara się więc zrównoważyć im jakoś zajęcia, pomiędzy lekcjami ucząc praktycznych umiejętności, takich jak pieczenia chleba.

Uważam, że samopoczucie dzieci jest teraz najważniejsze. Jeżeli chcą pojeździć na snowboardzie lub budować igloo, proszę bardzo. Nie mam nic przeciwko. Potrzebują tego. Mamy szczęście, że tutaj mieszkamy i przynajmniej jest przestrzeń, aby bezpiecznie wyjść na zewnątrz

- podsumowała.

 
 
Zobacz wideo Czego nie wolno robić w ciąży?
Więcej o:
Copyright © Agora SA