Czytając w dzieciństwie książki o Pippi, marzyliśmy w głębi duszy, by być tacy jak ona. Odważni, silni, wygadani. Uwielbialiśmy rudą dziewczynkę także za to, że ciasto na pierniczki ugniatała na podłodze i z rozmachem wskakiwała w kałuże. Niby wiedzieliśmy, że "tak nie wolno", ale jednocześnie energia i radość życia tej małej dziewczynki przyciągały nas jak magnes. Czy jednak dziś pozwolilibyśmy naszym dzieciom się z nią bawić?
Dzieci dowiadują się o tym od dorosłych. Niegrzecznym nazywany bywa Jaś, który biega w przedszkolu, udając samolot, Agatka, która nie chce leżakować, i Krzyś, który gdy się zezłości, popycha dzieci. A czasem nawet Inga, która płacze, kiedy coś jej się nie uda. Używając tego określenia, dorośli mają najczęściej na myśli sytuacje, w których maluch nie chce się podporządkować, "nie słucha" lub zachowuje się agresywnie wobec innych. Warto się jednak czasem zastanowić, dlaczego zachowuje się tak czy inaczej. Może chce na siebie zwrócić uwagę? Może "odreagowuje" napięcie? A może jest niewyspany, głodny albo źle się czuje?
Wśród "niegrzecznych" są też i takie maluchy, które zawsze mają swoje zdanie, a na dodatek 101 pomysłów na minutę. Takie zachowanie zamiast niepokoić, powinno cieszyć. A dorośli, zamiast takie dziecko karać, powinni znaleźć sposób, aby i ono, i rówieśnicy mogli z tego potencjału skorzystać.
Rozmowa na temat zachowania innych dzieci może być świetną okazją, aby dowiedzieć się, jak nasze dziecko tłumaczy sobie podobne zdarzenia, jak radzi sobie z nieprzyjemnymi uczuciami: strachem, lękiem czy złością. Może dać początek wymianie myśli na temat zasad, relacji międzyludzkich, różnych punktów widzenia. Warto wówczas dziecku wytłumaczyć, że światem rządzą zasady, których trzeba przestrzegać: "Nie wolno zabierać czyjejś rzeczy bez jego zgody. Maciek nie zapytał Adasia, czy może pobawić się jego samochodem, i teraz kolega nie chce się z nim bawić". Ważne, aby dziecko dowiedziało się przy okazji, że zasady to coś, czego można się nauczyć. Nawet jeśli dziś kolega się niemiło zachował, jutro może się okazać wspaniałym kompanem do zabawy. "Maciuś musi się nauczyć, że zanim weźmie czyjąś zabawkę, trzeba zapytać o zgodę. Teraz już o tym wie".
Czy możemy zabronić dziecku zabawy z kimś, kto naszym zdaniem "jest niegrzeczny"? Nie pozwalając na zabawy z "łobuziakiem", stawiamy malucha w bardzo trudnej sytuacji. Szczególnie gdy chodzi o kolegę albo koleżankę z przedszkola. Bo o ile możemy unikać spotkań w piaskownicy, chodząc na inny plac zabaw, o tyle oczekiwanie, że maluch będzie unikał innego dziecka w przedszkolu, jest nierealne. Jeśli powiemy dziecku: "Nie baw się z Zuzią - to niegrzeczna dziewczynka!", przypniemy w ten sposób łatkę, która może później boleśnie Zuzi ciążyć. Opinie dorosłych często mają decydujący wpływ na to, jak dziecko jest postrzegane przez rówieśników.
Dziecko postrzega wiele wydarzeń inaczej niż dorosły: "Jaś był taki biedny, bo siedział za karę na ławce" - martwi się dziecko, "Jeśli ktoś biega i wpada na innych, musi się uspokoić" - powie rodzic. Inaczej bowiem oceniamy fakty, gdy jesteśmy ich bezpośrednimi uczestnikami, inaczej zaś, gdy tylko świadkami zdarzenia. Co innego poczujemy, gdy ktoś na nas wpadnie i nabije nam guza, co innego, gdy znamy tę historię tylko z opowieści. Siła doznań i emocje w tych sytuacjach mogą się bardzo różnić. Warto o nie dziecko zapytać, aby przekonać się, jak ono je widzi i czuje.
Gdy dziecko oznajmia: "Krzyś złamał dziś Marcinowi rękę", spróbujmy ustalić, jak do tego doszło, zamiast od razu wyrokować, że Krzyś to "bardzo niegrzeczny chłopiec". Dzięki kilku prostym pytaniom może się okazać, że Krzyś niechcący wpadł na Marcina. Warto także zapytać "Jak się wtedy poczułeś?". Może maluch odpowie: "Śmiałem się, bo myślałem, że robią to dla zabawy, ale zobaczyłem, że Marcin płacze, i zrobiło mi się smutno". A być może poskarży się: "Przestraszyłem się bardzo i rozbolała mnie głowa".
Dobre rady: "Mogłeś mu powiedzieć, żeby tak nie robił", najczęściej okazują się za trudne dla kilkulatka. Konfrontując się z trudnym zachowaniem rówieśnika, dziecko może próbować sobie z tym poradzić: zmieni rodzaj zabawy, zacznie się bawić z kimś innym, jednak najlepszym sposobem jest zwrócenie się do dorosłego o pomoc.
Niekiedy dzieci opowiadają o swoich przeżyciach w taki sposób, jakby przytrafiły się one komuś innemu. Chcą "wybadać", co na to dorosły. Jeśli za szybko potępimy bohatera opowieści, możemy mieć niezły "zgryz", gdy okaże się, że jest nim nasze dziecko. Lepiej więc wszystkiego do końca wysłuchać i rozważnie wypowiadać oceny. A także odwołać się do własnych doświadczeń: "Ja też kiedyś popchnęłam koleżankę, bo byłam zazdrosna, że ma ładną lalkę. Na szczęście nasze mamy pomogły nam się pogodzić".
Relacje między dziećmi to nie tylko zabawa i piski radości. Zdarzają się także nieporozumienia. Najczęściej rozwiązywane nieporadnie: płaczem i biciem po głowie. To od nas zależy, czy będą się potrafiły w końcu dogadać. Zamiast zatem potępiać "niegrzecznego" kolegę albo zabronić zabawy z rozrabiającą koleżanką, pomóżmy zrozumieć zachowanie rówieśników i uczmy trudnej sztuki negocjacji.
Maluchy często rozsadza energia: biegają, skaczą, podrygują. Zamiast na siłę uspokajać "niegrzecznego malca" i zwracać mu co chwilę uwagę, dajmy mu się wyszaleć. Spacer, plac zabaw czy urządzony w pokoju małpi gaj będą dla niego zdecydowanie lepszym miejscem niż "karny jeżyk".