Ostatnio przez media przetoczyła się fala doniesień o tym, że w Polsce w zastraszającym tempie przybywa otyłych dzieci. Podobno już blisko 30 proc. jedenastolatków ma nadwagę. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że ci jedenastolatkowie mieli nadmiar kilogramów już w przedszkolu, a pewnie także sporo "słodkich fałdek" również w niemowlęctwie. Z badań bowiem wynika, że z otyłego dziecka wyrasta otyły nastolatek, a potem otyły dorosły. I że temu dorosłemu z nadwagą dużo trudniej pozbyć się zbędnego tłuszczu, który zalega w jego ciele od najmłodszych lat.
Wiemy, że otyli są narażeni na wiele poważnych schorzeń, między innymi na: nadciśnienie, cukrzycę i kłopoty z krążeniem. Czy zdajemy sobie jednak sprawę z tego, czym nadwaga grozi dziecku? Oprócz tego, że obciąża jego właśnie kształtujący się kościec, nadweręża pracę narządów, m.in.: wątroby i nerek, zaburza pracę hormonów (co w przyszłości może prowadzić do zaburzeń płodności), to na dodatek sprawia dziecku całkiem przyziemne trudności.
Wyobraźmy sobie, jak czuje się "słodki grubasek", który nie potrafi wspiąć się na drabinki tak szybko, jak inne dzieci, albo ledwo zipie po przebiegnięciu kilku metrów.
Pozycja grubego dziecka w grupie rówieśników jest nie do pozazdroszczenia: spaślak, gruba dynia, beka to najłagodniejsze epitety, których maluch z nadwagą wysłuchuje na co dzień. Nadwaga i otyłość u dzieci wiąże się z poczuciem odrzucenia, obniża poczucie własnej wartości, może prowadzić do depresji.
Ma również wpływ na możliwości intelektualne - spowalnia tempo uczenia się, zapamiętywania i zakres wyobraźni. Jak dowodzą badania, nawet o 10 proc.
Trudno sobie wyobrazić, żeby rodzice chcieli świadomie narazić swoje dziecko na tego typu konsekwencje. Skąd zatem plaga otyłości wśród dzieci? Gdzie popełniamy błędy, które skutkują dodatkowymi kilogramami u maluchów?
Wielu z nich można uniknąć, zwłaszcza gdy dziecko jest małe i to my sami odpowiadamy za komponowanie jego menu.
Zdrowa dieta
Przygotowując się do urodzenia dziecka, chodzimy do szkoły rodzenia, czytamy poradniki o porodzie, karmieniu piersią, pielęgnacji niemowlaka. W tym czasie warto również pogłębić wiedzę na temat racjonalnej diety i przyswoić zasady zdrowego gotowania.
Regularne posiłki
Niemowlę karmione piersią dostaje jedzenie na żądanie. Jednak gdy dziecko podrośnie, warto ustalić określony rytm posiłków. Dziennie powinno ich być 5-6. Ale nie 10, jak to się często zdarza.
Jedzenie bez chemii
Nie dosładzajmy, nie dosalajmy zupek, kaszek, deserków. Naturalny smak marchwi jest dla dziecka wystarczająco słodki, a lekko kwaśny smak jabłek może być intrygujący. To właśnie nadmiar cukru w diecie jest w dużej mierze winny pladze otyłości.
Picie wody
Herbatki dla niemowląt zawierają mnóstwo cukru, soki i napoje są dosładzane. Jeśli przyzwyczaimy malucha do gaszenia pragnienia wodą, wiele kłopotów związanych z nadmiarem cukru w diecie mamy z głowy.
Wielkość porcji a wiek dziecka
Pojemność żołądka łatwo sobie wyobrazić - obrazuje ją zaciśnięta pięść. Jeśli dwulatkowi, którego piąstka, a więc także żołądek, są raczej niewielkie, zaserwujemy klops zamiast klopsika, a do tego górę ziemniaków, nietrudno wyobrazić sobie, z czym musi się zmierzyć. Żołądek się wprawdzie rozciągnie, ale nadmiar kalorii z pożywienia odłoży się w postaci tłuszczu.
Instynkt malucha
Nie karmmy go na siłę. Przecież zdrowe dziecko się nie zagłodzi. Zje tyle, ile w danym momencie chce i potrzebuje. Decydujmy o tym, co je, ale zostawmy mu możliwość zadecydowania, ile.
Wspólne jedzenie
Jedzenie przy wspólnym stole razem z rodzicami to dla dziecka przyjemność. To również dobre przyzwyczajenie. Pozwólmy maluchowi wąchać jedzenie, dotykać go. Dobrą okazją do tego jest wspólne przygotowywanie potraw z dzieckiem (już dwulatka można poprosić o pomoc w kuchni).
Spacer bez ciastka
Maluch siedzący w wózku i ciamkający biszkopcik to częsty widok. Co prawda jedzącego malucha łatwiej utrzymać w wózku, ale nie jest to najlepsza metoda na odwrócenie uwagi. Lepiej z nim porozmawiać, pokazać mu pieska czy kotka, niż zabawiać, podając ciasteczko za ciasteczkiem.
Zaplanuj czas na przygotowanie posiłków
Oczywiście, że szybciej i łatwiej wsypać do miseczki gotowe płatki lub podać gotowy serek. Gdyby jeszcze te płatki i ten serek nie składały się głównie z cukru i aromatów... Niestety, często zawierają zbyt wiele składników, które trzeba racjonalnie dawkować. Lepiej zatem samemu panować nad sytuacją i składem potrawy.
Uwaga na etykiety
Między półkami sklepowymi warto przechadzać się z lupą. Producenci żywności chętnie bowiem eksponują na opakowaniach informacje o tym, ile witamin i minerałów zawiera ich produkt, a bardzo małym drukiem z tyłu opakowania piszą, ile jest w nim tego, co woleliby przemilczeć. A więc cukru (który często ukrywają pod różnymi nazwami), soli, sztucznych barwników i innych "poprawiaczy smaku".
Zdrowy rozsądek
O ile kawałek czekolady zjedzony od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi, o tyle paczka chipsów kupowana codziennie w drodze z przedszkola już tak. Zamiast tworzyć syndrom owocu zakazanego, starajmy się wpoić dziecku zdrowe nawyki żywieniowe. Mają one dużą szansę zaprocentować w jego dorosłym życiu.
Więcej ruchu
Jak najwięcej czasu spędzajmy z dzieckiem najpierw na zabawach, a potem na zajęciach sportowych. Ćwiczmy z nim, pływajmy, jeźdźmy na rolkach i na rowerze. Chodźmy na długie spacery. Pogłębi to nie tylko naszą więź z dzieckiem, ale również i nam, i jemu wyjdzie na zdrowie.