Bardzo często niechęć do jedzenia wynika z tego, że dziecko jest uczulone na jakiś składnik pokarmowy. Jeżeli skojarzy (a zdarza się to nawet bardzo małym dzieciom), że ból brzucha wiąże się z jedzeniem, to stara się jeść jak najmniej. To pozwala uniknąć dolegliwości. Matki czasami dziwią się, że malec za nic w świecie nie chce wypić mleka lub zjeść bułki z masłem. A dziecko w ten sposób instynktownie broni się przed zjedzeniem tego, co mu szkodzi, choć często nie potrafi tego nawet w sposób jasny wytłumaczyć. Dlatego, jeśli malec zdecydowanie odmawia jedzenia określonych potraw, to nie należy go do nich zmuszać, natomiast warto sprawdzić, czy nie mamy do czynienia z alergią.
Jak sprawdzić, czy dziecko ma alergię pokarmową?
Brak apetytu może świadczyć o tym, że dziecko cierpi na zespół złego wchłaniania. Niektórzy błędnie utożsamiają go z alergią pokarmową. Tymczasem o tym zespole mówimy wtedy, gdy mimo jedzenia nawet wystarczających ilości pokarmu, dziecko nie rozwija się prawidłowo. Dzieje się tak dlatego, że składniki pokarmowe nie są wchłaniane w przewodzie pokarmowym, tylko niemal w całości wydalane. Stąd - charakterystyczne w takim przypadku - cuchnące i tłuszczowe stolce. Chyba najszerzej znanym przykładem zespołu złego wchłaniania jest celiakia, czyli zespół nietolerancji glutenu. Chociaż ta choroba w postaci pełnoobjawowej występuje coraz rzadziej, bo gluten wprowadzany jest do diety później niż kiedyś, jednak nadal może się zdarzyć. Klasyczne jej objawy pojawiają się mniej więcej po sześciu miesiącach podawania glutenu. Dziecko traci apetyt, przestaje przybierać na wadze (czasem nawet chudnie), robi się słabsze, rozdrażnione, marudne, ma duży brzuch i oddaje cuchnące stolce. Dzieci chore na celiakię mają też anemię. Jeśli dziecko ma wymienione wyżej objawy, to trzeba zrobić specjalistyczne badania.
Każde chore dziecko je mniej chętnie. To zjawisko fizjologiczne, bo w czasie, kiedy organizm walczy z infekcją, nie chce tracić energii na trawienie. Nie powinno nas to niepokoić, jeśli utrata apetytu trwa dzień, dwa. Jednak często brak apetytu jest pierwszym objawem utajonej choroby, której innych objawów nie dostrzegamy. Najczęściej chodzi tu o przewlekłe, utajone infekcje układu moczowego. Jeśli więc nagle dziecko przestaje jeść, nie ma żadnych innych objawów (czasem tylko gorączkę), to koniecznie trzeba zrobić badania moczu, ewentualnie badanie USG. Niewyleczone zakażenie układu moczowego może się ciągnąć latami, zaburzając prawidłowy rozwój dziecka, dlatego tak ważne jest szybkie wychwycenie tej choroby. Brak apetytu może oczywiście towarzyszyć innym infekcjom - nawet zwykłemu katarowi, a także przewlekłemu zapaleniu zatok, ucha, jelit, zmianom reumatycznym.
Żelazo jest składnikiem budulcowym hemoglobiny, która jest nośnikiem tlenu we krwi. Niedobór żelaza (czyli potocznie niedokrwistość, anemia) powoduje niedotlenienie tkanek, a to z kolei wpływa negatywnie na funkcjonowanie całego organizmu. Najbardziej charakterystyczne objawy to bladość, spadek witalności, męczenie się i właśnie brak apetytu. Niedokrwistość wymaga leczenia, które zazwyczaj poprawia apetyt. Warto wiedzieć, że u dziecka, które ma niedobory żelaza, może pojawić się tzw. spaczone łaknienie. Malec nie chce jeść normalnych posiłków, ale bardzo chętnie zjada np. tynk, papier, kredki itp.
Niedobór żelaza u dziecka - co podawać? Lekarz radzi
Młodzi rodzice są przyzwyczajeni do tego, że noworodek i niemowlę systematycznie je (i to dość dużo). Niekiedy niepokoją się więc, że rosnące dziecko coraz mniej chętnie zajmuje się jedzeniem. Tymczasem to naturalne zjawisko, nasilające się około pierwszego roku życia, gdy maluch zaczyna chodzić. Odkrywa wiele nowych, ciekawych rzeczy i czasem po prostu nie jest w stanie usiedzieć w jednym miejscu tak długo, żeby zjeść cały posiłek. W tym okresie wiele dzieci chudnie i z pulchnych niemowląt staje się szczupłymi dwulatkami. Nie ma w tym nic złego, bo gdyby dziecko w drugim roku życia rosło (i tyło) tak szybko jak do tej pory, to mając trzy lata, ważyłoby tyle, ile uczeń szkoły podstawowej.
Małe dzieci często miewają bardzo określone upodobania kulinarne. Chętnie jadają pewne dania, a innych zdecydowanie nie lubią. Taka dieta może być co prawda źle wyważona w poszczególnych dniach, ale w dłuższym okresie wyrównuje się. Jeśli dziecko jednego dnia chce jeść tylko chleb z masłem, a następnego tylko owoce, to i tak w ciągu tygodnia zjada wszystko, czego mu potrzeba do prawidłowego rozwoju. Jeśli zmuszamy malca do jedzenia tego, co nam wydaje się zdrowe, istnieje dużo prawdopodobieństwo, że z czasem całkiem zniechęci się do jedzenia i straci apetyt.
Ruch, szczególnie na świeżym powietrzu, zwiększa zapotrzebowanie organizmu na kalorie. Jest to bardzo ważne, zwłaszcza w zimie, kiedy dzieci wiele czasu spędzają w dusznych, mieszkaniach. Warto więc wychodzić na spacer, nawet gdy jest zimno lub pada deszcz, bo to nie tylko hartuje, ale i poprawia apetyt.
Najbardziej uciążliwe są zaparcia nawykowe. Maluch przestaje się wypróżniać, bo ta czynność budzi w nim lęk. Przyczyny mogą być bardzo różne - zimna deska klozetowa, niecierpliwe ponaglanie lub chwilowe kłopoty z wypróżnieniem i związany z tym ból. Dziecko zaczyna wstrzymywać oddawanie stolca, doprowadza to do zalegania resztek w jelicie i jeszcze większych kłopotów. Pojawia się ból brzucha i uczucie rozdęcia. Objawy te nasilają się zwłaszcza po jedzeniu. Oczywiste jest, że w takiej sytuacji dziecko stara się jeść jak najmniej. Aby przywrócić apetyt, trzeba przede wszystkim doprowadzić do regularnego wypróżniania się - zastosować dietę rozluźniającą stolec, a jeśli to nie pomoże, poprosić lekarza rodzinnego o pomoc.
Naturalnym dążeniem małego dziecka jest osiągnięcie samodzielności i podkreślenie swojej niezależności zwłaszcza od matki. Niestety, w wielu domach jedzenie staje się bronią w bitwie pomiędzy mamą a dzieckiem. Dwu-, trzyletnie dzieci testują swoją moc wpływania na otoczenie, robiąc przy stole różne kontrowersyjne rzeczy. Jeśli spotykają się ze spokojną stanowczością rodziców, którzy na jedne rzeczy pozwalają, a na inne zdecydowanie nie - wszystko powoli wraca do normy. Jeśli jednak dziecko wyczuwa, że odmowa jedzenia może dorosłych wprawiać w stan paniki lub irytacji - cieszy się z tego, że obejmuje rządy w domu. W takiej sytuacji warto mniej uwagi zwracać na kwestie żywieniowe, a problem z czasem sam się rozwiąże.
Często między posiłkami podaje się dziecku drobne przekąski, zazwyczaj słodkie. Tymczasem batoniki, lizaki i chipsy bardzo osłabiają apetyt i sprzyjają rozwojowi próchnicy. Dlatego lepiej jest pozwolić dziecku np. na jeden dzień "cukierkowy", kiedy może zjeść duży słodki deser, a potem porządnie umyć zęby, niż podawać słodycze codziennie między posiłkami.
Dziecko uzależnione od cukru? Dietetyk radzi