Matka skarżyła się na suchość oczu. Diagnoza była miażdżąca. "Kilka miesięcy życia"

Młoda mama rocznej dziewczynki niespodziewanie dowiedziała się, że choruje na złośliwy nowotwór i nie może być operowana. Lekarze dają jej kilka miesięcy życia. Właśnie podjęła leczenie.

22-latka trafiła do lekarza z powodu problemów z oczami. Specjalista stwierdził, że to kwestia suchości oczu i polecił odpowiednie krople. Problem szybko zaczął się nasilać i okazało się, że przyczyną jest śmiertelna choroba, a dziewczynie zostało zaledwie kilka miesięcy życia. 

Zobacz wideo Monika Olejnik wyznała, że ma raka. Małgorzata Rozenek-Majdan zwraca uwagę na ważną rzecz

Miała problemy z suchością oczu. Po rezonansie magnetycznym usłyszała wyrok

22-letnia Irlandka Rachael z Belfastu jest mamą rocznej dziewczynki. Po narodzinach córki kobieta zaczęła odczuwać silne bóle głowy i zauważyła, że ma problemy ze wzrokiem. Z tego powodu zrezygnowała ze spacerów ze swoją córką. Bała się, że może narazić ją na niebezpieczeństwo. Początkowo lekarze stwierdzili, że to jedynie kwestia suchości oczu i nic poważnego się nie dzieje się w jej organizmie. Zalecono jej jedynie odpowiednie krople do oczu.

Ponieważ odczuwane przez nią symptomy nabierały na sile, Rachael w końcu trafiła na ostry dyżur i zlecono jej dokładną diagnostykę.  Po badaniu rezonansem magnetycznym w maju 2024 roku poznała przerażającą diagnozę. Okazało się, że 22-latka ma guza mózgu. Zdiagnozowano u niej glejaka z rzadką i agresywną mutacją H3K27, który rozprzestrzenia się również wzdłuż kręgosłupa. W związku z rozmiarem i ulokowaniem guza przeprowadzenie operacji nie jest możliwe. Nawet gdyby można było to zrobić, to w przypadku złośliwych glejaków całkowite usunięcie nowotworu jest praktycznie niemożliwe. Lekarze dali 22-latce zaledwie kilka miesięcy życia. 

Powiedzieli mi, że w przypadku mojej choroby przeżyję jakieś 12 miesięcy, a moje symptomy wskazują, że zbliżam się już do ósmego miesiąca. Nie spodziewałam się tak tragicznych wieści. Miałam nadzieję, że pożyję jeszcze kilka lat. To bardzo zdewastowało moją psychikę

- wyznała Rachael w rozmowie z portalem tyla.com. 

Irlandka walczy o wydłużenie swojego życia. "Nawet kilka dni"

22-letnia Rachael jest aktualnie w trakcie agresywnej radioterapii. Praktycznie całą opiekę nad jej córką sprawuje ojciec dziewczynki, bo ona sama odczuwa w ciągu dnia ogromny ból i nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Kobieta rozważa sprowadzenie specjalnego leku z Niemiec, który pomaga wydłużyć życie pacjentom z tą chorobą. Irlandka założyła nawet internetową zbiórkę, aby uzbierać na kosztowne lekarstwo. "Nie jestem jeszcze gotowa, aby opuścić moją rodzinę i moje dziecko. W ciągu ostatniego roku nie miałam nawet okazji przekonać się, czym tak naprawdę jest macierzyństwo. Prawdopodobnie nigdy nie będę miała okazji zaprowadzić jej do szkoły, ale nawet te kilka dni więcej z nią będą dla mnie błogosławieństwem. Będę walczyć z całych sił, aby każdego ranka móc się przy niej budzić" - wyznała w rozmowie z portalem tyla.com. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.