27-letnia Sarai Rachel James, mieszkanka miejscowości Boaz w amerykańskim stanie Alabama, dopuściła się okrutnego czynu wobec siedmioletniego syna. 9 lutego około godziny 15.30 tak jak zwykle odebrała dziecko ze szkoły, po czym dowiedziała się, że tego dnia chłopiec wpakował się w kłopoty. Wówczas kazała mu wysiąść z auta i iść pieszo do domu. Nie byłoby w tym jeszcze nic złego, gdyby chwilę później siedmiolatka przy tym nie potrąciła.
Jak podaje serwis The Mirror.co.uk, matka 7-latka twierdzi, że potrąciła syna przez przypadek. Kazała mu iść pieszo około ośmiu przecznic, po czym pojechała za nim autem. W pewnym momencie dziecko próbowało wrócić do samochodu, ale matka go nie zauważyła i przyspieszyła. Wtedy chłopiec znalazł się pod tylnymi kołami pojazdu. Jednak mimo to siedmiolatek miał sporo szczęścia, bo trafił do szpitala uniwersyteckiego jedynie z otarciami na plecach i głowie. Co ciekawe, wraz z 27-letnią Sarai Rachel James w samochodzie była jeszcze jedna kobieta, 53-letnia, której personaliów nie ujawniono. Przeciwko obu kobietom toczy się teraz postępowanie karne.
27-letnia matka chłopca została aresztowana i oskarżona o znęcanie się nad dzieckiem, podobnie jak towarzysząca jej 53-letnia kobieta, którą z kolei oskarżono o narażenie dobra dziecka, co jest jedynie wykroczeniem. Jednak obie kobiety trzy dni po zatrzymaniu zostały zwolnione za kaucją. W przypadku sprawczyni potrącenia chłopca samochodem było to 50 000 dolarów. Otrzymała też zakaz kontaktowania się z synem. Z kolei 53-letnia towarzyszka matki chłopca zapłaciła 500 dolarów kaucji.