Państwo Wolfes, którzy niedawno adoptowali swoją córeczkę Charlie, spodziewają się kolejnych dzieci. W połowie listopada na świat przyjdą trojaczki. - Nagle wszystko stało się szalone – powiedziała Brittney w opublikowanym w środę wywiadzie dla Insider. - To nie było zaplanowane, ale adopcja Charlie i ciąża nastąpiły od razu, jedno po drugim – dodała.
Jak donosi „The Courier Express", w lipcu 2011 roku Zac brał udział w wypadku samochodowym, w wyniku którego doznał urazu rdzenia kręgowego. On i Brittney byli przyjaciółmi od czasów studiów, ale to właśnie po wypadku ich związek rozkwitł. Zaręczyli się w 2013 roku w Pittsburghu, a ślub wzięli dwa lata później. Przed ślubem kupili razem dom w St. Marys w Pensylwanii. Potem Zac i Brittney chcieli założyć rodzinę.
- Po roku bezskutecznych prób zajścia w ciążę postanowiliśmy zasięgnąć porady lekarza, aby ustalić, czy któreś z nas nie ma problemów – powiedział Zac w rozmowie z The Courier Express. - Byliśmy zdenerwowani z powodu mojej kontuzji i nie byliśmy pewni, czy będziemy mogli mieć dziecko w sposób naturalny. Po tym, jak przeszliśmy wiele testów, wszystko wróciło do normy.
Jak podaje Insider, para miała problemy z płodnością przez następne pięć lat i wydała prawie 100 000 dolarów na inseminację i zabiegi zapłodnienia in vitro, które okazały się nieskuteczne. Dlatego małżeństwo zdecydowało się na adopcję. Założyli stronę internetową, mając nadzieję na nawiązanie kontaktu z biologiczną matką dziecka. - Oboje zawsze marzyliśmy o dużej rodzinie, a niepłodność uświadomiła nam, że nie liczy się dla nas to, jak zostaniemy rodzicami – ale samo rodzicielstwo – i to skierowało nas w stronę adopcji i nie moglibyśmy być bardziej podekscytowani rozpoczęciem naszej podróży – napisała para na swojej stronie internetowej.
Udało im się adoptować córeczkę. Zac i Brittney byli obecni przy narodzinach dziecka, które 27 lipca przyszło na świat. - Charlie Ann jest taka słodka, że skradła nasze serca od razu po narodzinach - napisali.
To jednak nie był koniec ich historii. Para zainteresowała się jakiś czas temu adopcją zarodków. Według Krajowego Centrum Dawstwa Zarodków (NEDC), do którego para się udała, adopcja zarodków to proces, podczas którego zamrożone zarodki pozostałe po parach, które przeszły przez zapłodnienie in vitro, można przekazać innej parze, która nie może zajść w ciążę. Małżeństwo przeszło kilka takich prób. Ostatnią chwilę przed adopcją dziewczynki. Okazało się, że właśnie ta ostatnia próba zakończyła się sukcesem. Lekarz przekazał im, że spodziewają się trojaczków. Para była zszokowana tą wiadomością. - Tak jak ja to robiłem przez ostatnie 12 lat, potrafisz się przystosować i pokonać wszystkie wyzwania – powiedział w rozmowie z The Courier Express Zac, który porusza się na wózku inwalidzkim. - Jeśli jest wola, jest sposób – dodał. A w jednym z filmików w swoich mediach społecznościowych powiedział: - W piekle byłem, ale mnie nie przyjęli. Mężczyzna ciężko pracował na to, aby wrócić do sprawności po wypadku. Rodzina jest dla niego najważniejsza. - Zrobiłem, co musiałem, żeby dotrzeć tam, gdzie potrzebowałem.