W Finlandii niemowlęta czasem kładzie się spać do kartonów. To zwyczaj od 1938 roku

Nie jest to wcale praktyka stosowana przez rodziców, którzy nie dbają o komfort maluszka, ani tych, których nie stać na kupno łóżeczka (chociaż czasami tak bywa). Te praktyczne pudełka Finowie dostają od rządu.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

W 1938  roku władze Finlandii zadecydowały, że od tej pory, rodzice noworodków będą otrzymywać od państwa wyprawkę. Taki zestaw najpotrzebniejszych produktów to po fińsku äitiyspakkaus, popularnie jest nazywany "zestawem macierzyńskim". Początkowo był to sposób wsparcia najbiedniejszych rodzin, od 1949 roku äitiyspakkaus dostają wszyscy. 

Zobacz wideo Jak rozpoznać, że dziecko ma autyzm? "Układanie samochodzików w rzędzie, machanie rączkami"

Wyprawka jest zapakowana w karton

Fińskie rodziny, które właśnie powiększyły się o nowego członka nie muszą spełniać żadnych szczególnych warunków, żeby otrzymać państwową wyprawkę. Wystarczy, że przyszła mama w czasie ciąży zarejestruje się w placówce służby zdrowia i będzie się poddawać wymaganym badaniom. Wyprawka zawiera najpotrzebniejsze produkty dla noworodka: ubranka, kocyki, pościel, ręczniki, środki czystości, pluszaka etc. Jej zawartość co kilka lat ulega zmianie, bo rządowa agencja Kela, która jest odpowiedzialna za dystrybucję wyprawki zdaje sobie sprawę, że potrzeby młodych rodziców się zmieniają. Wyprawka jest tradycyjnie pakowana w kartonowe pudło, które miało służyć za łóżeczko w pierwszych tygodniach życia maluszka. Było to bardzo praktyczne dla najbiedniejszych Finów, ale wciąż pudła z wyprawki są w ten sposób wykorzystywane gdy np. pokoik dziecięcy w domu nie jest jeszcze gotowy lub rodzice nie zdążyli z kupnem łóżeczka.

 

Przy okazji promują fińskie marki

Asia Kananen, Polka mieszkająca w Finlandii, która jest aktywną użytkowniczką Instagrama, w jednym ze swoich postów, w których opisywała zawartość wyprawki napisała:

Co roku asortyment pudełka nieznacznie się zmienia (np. w porównaniu do poprzedniego roku jest o kilka mniej rzeczy: nie ma kocyka czy termometru do mierzenia temperatury ciała, a jest to spowodowane badaniem wśród przyszłych rodziców, z którego wyniknęło, że są skłonni otrzymać mniej rzeczy, jeśli cały pakiet byłby bardziej przyjazny dla środowiska)

Wyjaśniła, że dąży się do tego, żeby promować fińskie, ewentualnie nordyckie, marki, żeby ubranka i akcesoria były fińskiej produkcji. Co roku wprowadzane są nowe wzory tekstyliów, ale wszystko utrzymane jest w neutralnej kolorystyce, która będzie odpowiednia zarówno dla dziewczynki, jak i chłopca.

O zestawach macierzyńskich więcej można przeczytać w książce Wojciecha Woźniaka „Państwo, które działa. O fińskich politykach publicznych" (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego).

Więcej o:
Copyright © Agora SA