Dzieci żyły w namiocie bez dostępu do toalety czy prysznica. Były owocem kazirodczej relacji

18 lipca 2012 roku policja podjęła ostateczne kroki. 12 dzieci zostało zabranych z farmy na wzgórzach Zachodniej Australii. To, do czego tam doszło, mrozi krew w żyłach.

Zaniepokojony nauczyciel

Od 2010 do 2012 roku policja i opieka socjalna wiele razy odwiedzała farmę rodziny Coltów. Złożono siedem doniesienie o zaniedbanie dzieci, odmowę skorzystania z pomocy lekarskiej i nieuczęszczanie do szkoły. Warunki życia w gospodarstwie były poniżej wszelkich norm, a rodzinie nakazano zmiany. Choć dokonano pewnych zmian, warunki nadal pozostawiały wiele do życzenia. Dzieci były brudne, zaniedbane. Do ponownemu przyjrzeniu się rodzinie doprowadził raport zaniepokojonego nauczyciela.

Pedagożka podsłuchała, jak jedna z dziewcząt z rodziny Coltów powiedziała innemu uczniowi:

Moja siostra jest w ciąży i nie wiemy, który z moich braci jest ojcem".

Wielopokoleniowa rodzina w namiotach

Dzieci należały do wielopokoleniowej rodziny. Wszyscy mieszkali w namiotach, ewentualnie w przyczepach kempingowych i szopach na wzgórzach rodzinnej posiadłości. Do najbliższego miasta było 20 mil. Rodzina rzadko opuszczała farmę.

Warunki były przerażające. Rodzina Coltów nie miała wody. Wszędzie było brudno. Dzieci nie miały jedzenia. Spały w brudnych łóżkach zaśmieconych niedopałkami papierosów. Znaleziono nawet kangura śpiącego na łóżku jednego dziecka. Wiele z nich chorowało, było niedożywionych. Niektóre miały niezrozumiałą mowę, problemy ze słuchem czy wzrokiem. Badania ujawniły dalsze problemy, takie jak infekcje grzybicze stóp i jamy ustnej, rozległą próchnicę zębów, łuszczycę oraz wrodzone problemy zdrowotne, na przykład przewlekłą niewydolność nerek, ostrą jaskrę i problemy z sercem.

Dzieci nie chodziły regularnie do szkoły, chociaż matka rodziny, Betty Colt, twierdziła, że uczyły się w domu. Jeden 15-letni chłopiec miał poziom poznawczy 5-latka. Wiele dzieci nie umiało czytać ani pisać, a te, które potrafiły, funkcjonowały znacznie poniżej swojego wieku.

Zobacz wideo Jak ochronić dzieci przed zakażeniem wirusem RSV i grypy?

Wykorzystywanie seksualne

Dalsze śledztwo wykazało, że rodzina Coltów wykorzystywała seksualnie dzieci. Ponadto członkowie rodziny angażowali się w kazirodcze relacje. Nikt z rodziny nie rozumiał, dlaczego czyjś wujek nie mógł być również ojcem.

W trakcie dochodzenia dzieci otwarcie opowiadały o stosunkach seksualnych, jakie miały w gospodarstwie, zarówno z dorosłymi, jak i z pozostałymi dziećmi. Do wszystkiego zachęcali je dorośli.

Sąd nakazał przeprowadzenie badań genetycznych 12 dzieci, które zostały ostatecznie zabrane z domu. Wyniki ujawniły, że jedenaścioro z nich były wynikiem kazirodczych związków.

Wszystkie dzieci zostały umieszczone w rodzinach zastępczych i w różnych programach leczenia. Betty Colt – matka rodziny - została skazana na maksymalnie 12 miesięcy więzienia za spisek mający na celu porwanie dwójki jej dzieci z rodziny zastępczej. Charlie Colt – ojciec - został aresztowany dopiero po powrocie do Australii w listopadzie 2014 roku.

Więcej o: