Macocha utrudnia mamie kontakty z dziećmi. "Chce, żeby nasi synowie traktowali ją jak matkę"

Życie w rodzinie patchworkowej to duże wyzwanie zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Szczególnie jeśli zabraknie w niej zrozumienia, cierpliwości i akceptacji emocji dzieci. Dowodem na to jest historia jednej z mam z Wielkiej Brytanii.

Więcej historii rodzin przeczytasz na Gazeta.pl.

Z badań Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że Polsce rocznie około 70 tys. małżeństw kończy się rozwodem i coraz więcej osób decyduje się na założenie nowej rodziny. Układanie życia od początku w rodzinie patchworkowej wymaga od rodziców dużo zaangażowania i pracy. Często dzieciom trudno jest odnaleźć się w nowej rzeczywistości i mogą nie radzić sobie ze swoimi emocjami.

Rolą dorosłych jest pogodzenie splątanych relacji rodzinnych i zapewnienie dzieciom bezpiecznego środowiska dorastania. Nie zawsze jest to proste. Problem ten dotyczy rodzin na całym świecie, a ostatnio historię jednej z nich opisał portal cafemom.com. 

Zobacz wideo

Macocha stara się zastąpić matkę

Anonimowa mama opowiedziała portalowi o problemach, jakie pojawiły się w jej rodzinie po rozstaniu z mężem. Ich dwaj synowie 10-letni i 12-letni nie potrafią zaufać swojej macosze. 

Sama nie może zajść w ciążę i stara się, żeby nasi synowie traktowali ją jak matkę

- oznajmiła rozmówczyni portalu. 

Podkreśliła również, że partnerka byłego męża jest do niej wrogo nastawiona i kiedy rodzina mężczyzny wypowiada się ciepło na jej temat, zawsze kończy się to awanturą. Z biegiem czasu sprawy zabrnęły tak daleko, że macocha otrzymała upomnienie od sądu rodzinnego za utrudnianie chłopcom kontaktów z biologiczną matką.

Kumulacja emocji nastąpiła podczas zakończenia roku szkolnego, kiedy wszyscy spotkali się podczas uroczystości. 

Podczas rozdania świadectw Emily [przyp.red. macocha], chciała zrobić sobie zdjęcie z chłopcami, ale odmówili. Kiedy powiedziała im, że muszą, odpowiedzieli, że nie jest ich matką i nie może im rozkazywać. Zarówno ona, jak i mąż wpadli w furię i kazali mi zwrócić im uwagę

- żaliła się mama. Odmówiła ukarania swoich dzieci, bo według niej nie zrobili niczego złego. 

Jak podkreślają eksperci, na pierwszym etapie budowania rodziny patchworkowej problemem bywa egocentryzm zakochanej pary. Partnerzy widzą swoją przyszłość w różowych barwach i myślą, że dzieci są na tyle duże, żeby zrozumieć, co się dzieje. Jednak zwykle tak nie jest i potrzebują ogromnego wsparcia, a przede wszystkim ich środowisko powinno wykazać się cierpliwością i życzliwością. Zmuszanie dzieci do udawania, że ich relacja rodzinna się nie zmieniła i wszyscy się lubią i kochają, może przynieść odwrotny skutek. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.