Więcej wiadomości z Polski znajdziesz na Gazeta.pl.
W niedzielę 24 lipca policja interweniowała w sprawie dwóch nastolatek pozostawionych przez matkę na autostradzie w okolicach punktu Miejsca Obsługi Podróżnych w Malankowie przy autostradzie A1. Jak informuje asp. Krzysztof Świerczyński z Komendy Powiatowej Policji w Wąbrzeźnie, nastolatki powiedziały, że wracały z mamą i bratem znad morza i zatrzymali się tutaj na chwilę przerwy w trasie.
Kiedy dziewczynki wyszły z toalety, zorientowały się, że zostały na parkingu same. Zgłosiły się do pracowników pobliskiej stacji benzynowej z prośbą o pomoc. Okazało się, że mama i brat ruszyli bez nich.
Po przejrzeniu nagrań z monitoringu potwierdzili wersję wydarzeń, widząc jak zaparkowane chwilę wcześniej BMW odjeżdża z parkingu bez dziewcząt na pokładzie
- mówił w rozmowie z metropoliabydgoska.pl asp. Krzysztof Świerczyński.
Matka zgłosiła się po odbiór dziewczynek 2 godziny później. Była trzeźwa. Poproszona o wyjaśnienie sytuacji 42-latka nie była w stanie udzielić racjonalnej odpowiedzi. Jak zaznacza asp. Świerczyński, "tłumaczyła swoje zachowanie zmęczeniem i rozkojarzeniem". O tym, że w samochodzie brakuje sióstr, nie wiedział też ich młodszy brat.
Zapytany, dlaczego nie poinformował mamy, że sióstr nie ma w aucie, powiedział, że nawet tego nie zauważył, bo miał słuchawki na uszach i grał w grę na smartfonie
- relacjonował asp. Świerczyński.