Więcej historii mam przeczytasz na Gazeta.pl.
Heather Skaats jechała z dziećmi samochodem, kiedy nagle poczuła, że musi zjechać na pobocze. Historię swojego niezwykłego porodu opisała na Facebooku. Udostępniło ją prawie 700 osób.
Wyszłam z samochodu i poszłam na trawę. Za moment miałam w rękach dziecko. To było takie szybkie! Myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach
- napisała pod fotografiami z dzieckiem.
Po szybkim porodzie kobieta wsiadła do samochodu z noworodkiem z nadal nieodciętą pępowiną i ruszyła do domu. Położna dojechała 10 minut później.
Musieliśmy czyścić go z trawy
- żartowała mama.
Jednocześnie przyznała, że nadal jest w szoku, że urodziła dziecko na poboczu. Jeszcze 20 minut przed porodem karmiła konie w stadninie. Całe szczęście maluch przyszedł na świat zdrowy i cała historia jest teraz rozczulającą anegdotą.
Nigdy nie zapomnę tego dnia. Mój mąż nie jest zadowolony, że to przegapił, ale przynajmniej rozmawiał ze mną przez telefon, kiedy zadzwoniłam, żeby powiedzieć, że rodzę
- czytamy we wpisie. Dodała także, że chłopiec nadal nie ma imienia. Dzieci Heather żartuję, że powinien nazywać się "The Flash", czyli Błyskawica.