W szkole bez ocen. "'Tradycyjni' nauczyciele potrzebują czasu, żeby przestawić się na nasz system

Szkoła bez tradycyjnych ocen i ławek. Bez dzwonków i bez codziennej dodatkowej pracy domowej. Szkoła, w której na pierwszym miejscu stawia się ucznia i jego potrzeby, pomaga się w realizacji pasji i wspiera rozwój osobowości. Szkoła idealna? O tym, jak wygląda nauka w takiej szkole, opowiada Arnika Bytner-Siwek, dyrektorka merytoryczna szkoły Cogito w Płocku.

Dagmara Miętek: Czym szkoła Cogito różni się od normalnej szkoły?

Arnika Bytner-Siwek, dyrektorka merytoryczna szkoły Cogito w Płocku: Jesteśmy normalną szkołą, tylko w naszej szkole wychodzimy z założenia, że dzieci nie nauczą się niczego sensownego, jeśli dorośli, którzy im w tym towarzyszą, wcześniej nie nawiążą z nimi dobrych relacji i nie stworzą im bezpiecznych warunków do poznawania świata. To oczywiście nie jest nasz wynalazek, tylko zbadany fakt i coraz szerzej opisywany przez literaturę z obszaru neuronauki – uczymy się tego, co nas interesuje i odczuwamy jako potrzebne w życiu, przebywając w otoczeniu życzliwości i szacunku.

Co jest dla was najważniejsze?

Ważna jest dla nas równowaga między solidną wiedzą akademicką, którą zdobywają nasi uczniowie w doświadczaniu, a całą resztą, którą często szkoły systemowe pomijają: wspieraniem poczucia własnej wartości - między innymi dzięki relacjom opartym na zaufaniu; dorosłym, którzy w nich wierzą i towarzyszą w odkrywaniu świata; wyzwaniom, które zachęcają do samodzielności i nabywania kompetencji przygotowujących do dorosłego życia; przestrzeni do współdziałania, ale jednocześnie do rozwijania swojej indywidualności oraz całej gamy kompetencji społecznych i emocjonalnych. Staramy się tworzyć szkołę przyjazną uczniom.

Czy szkoła Cogito realizuje program edukacyjny?

Tak, realizujemy podstawę programową MEN, ale podchodzimy do niej refleksyjnie i wykorzystujemy do jej realizacji różne metody i narzędzia, które zgodnie z najnowszymi doniesieniami badaczy mózgu służą uczeniu się, a co ważniejsze, wspierają budowanie kompetencji, dzięki którym młody człowiek będzie potrafił korzystać ze swojej wiedzy. Zależy nam, aby wypuszczać ze szkoły ludzi zdrowych emocjonalnie, przygotowanych do życia w świecie, który wciąż się zmienia i w którym posiadanie wiedzy encyklopedycznej nie jest wystarczające. 

Czy w szkole pracują "tradycyjni" nauczyciele?

Mamy w zespole różnych nauczycieli, a ci, jak ich nazywasz "tradycyjni", potrzebują troszkę czasu i wsparcia, żeby się przestawić na nasz system. Dlatego na początku każdy nowy pracownik dostaje do przeczytania "Przewodnik dla nauczyciela", który napisałam, uczestniczy w szkoleniach i opiekują się nim koleżanki i koledzy starszych stażem. Pracujemy w zespołach, staramy się superwizować naszą pracę, przegadując na bieżąco nawet te najtrudniejsze sytuacje. Dobierając ludzi do zespołu, szukamy nauczycieli z pasją, otwartą głową, optymistycznych i empatycznych przewodników.

W jakich sprawach uczniowie mają głos w swojej szkole?

Uczniowie mają głos w każdej sprawie, o której chcą rozmawiać. Na comiesięcznych Okrągłych Stołach, spotkaniach szkolnej społeczności, przegadujemy tematy wnoszone przez uczniów i nauczycieli. Każdy może zabrać głos, podzielić się swoją opinią, zapytać o zdanie innych, wnieść swój pomysł czy inicjatywę. Dorośli uczestniczą w dyskusjach. To nie znaczy oczywiście, że zrzucamy odpowiedzialność za podejmowanie ważnych decyzji na dzieci. Bierzemy pod uwagę ich punkt widzenia i pomysły, ale ostateczną decyzję podejmuje rada pedagogiczna.

A w jaki sposób sprawdza się stan wiedzy uczniów?

W procesie uczenia się nie chodzi o sprawdzanie samej wiedzy, bardziej o umiejętność jej stosowania w praktyce. A to robimy poprzez realizację projektów wewnątrzprzedmiotowych i międzyprzedmiotowych. Aby szóstoklasiści mogli wydać dwujęzyczny zbiór zadań matematycznych ilustrowany własnymi rysunkami, muszą posiadać wiedzę z poszczególnych przedmiotów, ale również umiejętność planowania, dystrybucji zadań, współdziałania, a na koniec jeszcze autorefleksji i wystąpień publicznych, ponieważ dzielą się swoimi wytworami z pozostałą społecznością szkolną. Są również edukatoria punktowane, podczas których uczniowie wybierają sobie poziom trudności i w otwartych zadaniach lub konstruując zadania dla kolegów i koleżanek dzielą się wiedzą, którą zdobyli w danym bloku. W klasach starszych są także tradycyjne testy, które stanowią pewną formę przygotowania uczniów do życia w świecie, chociażby dlatego, że na zakończenie ósmej klasy będą zdawać podobne testy i ich wyniki będą miały znaczenie w kontekście wyboru kolejnej szkoły.  

Jaki w szkole jest system ocen? Nie ma tradycyjnych ocen w skali 1-6?

W Cogito nie ma ocen tradycyjnych, ponieważ one nie służą procesowi uczenia się. Uczniowie, nauczyciele i proces w którym uczestniczą, nie mogą zostać sprowadzeni do cyfr. Dlatego staramy się, aby ocenianie było dialogiem i taką możliwość daje nam ocenianie kształtujące. W klasach młodszych uczniowie dostają na bieżąco informacje zwrotne, aby mieli jasność, w którym momencie procesu się znajdują i ewentualną wskazówkę, którędy podążać.

A jak wygląda podsumowanie roku czy egzaminu bez ocen?

Na zakończenie semestru i zakończenie roku szkolnego nauczyciele przygotowują obszerną informację zwrotną dotyczącą poszczególnych edukacji i funkcjonowania społeczno-emocjonalnego. Na tym poziomie nie ma żadnych ocen wyrażanych cyframi. Na etapie klas IV-VIII ocena jest wyrażona cyfrą na zakończenie semestru i roku szkolnego, bo tego wymagają przepisy prawa oświatowego. W samym procesie nauki uczniowie nie są oceniani stopniami. Na bieżąco otrzymują informacje zwrotne oraz punkty, zgodnie z przyjętym w zakresie danego przedmiotu systemem punktowym, kiedy zamykają pewien dział czy blok tematyczny. Wówczas odbywa się edukatorium punktowane. Semestralnie i końcoworocznie z zebranych punktów wylicza się ocenę. Nie jest to najdoskonalszy system i być może kiedyś uda nam się w ogóle odejść od punktów, ale póki co nie wszyscy rodzice byliby gotowi na taką rewolucję.

Czy uczniom zadaje się do domu pracę domową?

Tylko pod warunkiem, że ma to sens. Nie ma w naszej szkole pracy domowej z klucza, bo wiemy z badań i obserwacji, że ona na etapie szkoły podstawowej nie jest efektywna. Za to może skutecznie zniechęcić dzieci do szkoły, a rodziców zamienić w domowych policjantów. Zresztą mamy aż nadto dodatkowych godzin, aby dzieciaki wyćwiczyły i utrwaliły te zagadnienia, które tego wymagają. Nasi uczniowie sporo pracują projektowo czy nad zadaniami długoterminowymi i jeśli niewłaściwie to rozplanują lub zdecydują, że jakąś część wolą zrobić w domu, to wówczas jest to ich praca domowa z własnego wyboru. To uczniowie biorą odpowiedzialność za swój proces uczenia się.

Czy dzieci podczas zajęć siedzą w tradycyjnych ławkach? Ile czasu trwają lekcje?

Uczniowie siedzą tak, jak jest im wygodnie. Ławki w klasach mamy poustawiane w podkowy albo wyspy, aby mogli być ze sobą w kontakcie wzrokowym, bo to jeden z warunków skutecznej komunikacji. Podczas pracy zespołowej najczęściej siedzą na poduchach, są wówczas rozproszeni po klasie. W młodszych klasach czas lekcji jest uzależniony od wydolności psychofizycznej dzieci - kiedy nauczyciel dostrzega potrzebę, robi przerwę ruchową lub medytację uważnościową. W starszych klasach, w miarę możliwości, pracujemy blokami przedmiotowymi. Nie mamy dzwonków, więc uczniowie sami pilnują czasu.

Jak wygląda lekcja w szkole Cogito?

W nauczaniu początkowym dzień zaczynamy śniadaniem, czytaniem i treningiem uważności. Edukację zaczynamy od celów dnia, a później jest różnie. Edukatorium podsumowujące oznacza przewagę samodzielnej pracy uczniów w wylosowanych wcześniej grupach. Jeśli są nowe zagadnienia, nauczyciele (bo jest dwóch w klasie) są bardziej aktywni - kierują, wyjaśniają, odpowiadają na pytania, modelują. Dzieci pod okiem nauczyciela dobierają materiały źródłowe, w których poszukują informacji. Jedno edukatorium w tygodniu odbywa się na świeżym powietrzu. Dużo jest eksperymentów, doświadczania, poszukiwania, polisensoryki. W klasach starszych jest podobnie, może trochę bardziej statycznie, ale to wynika z rozwoju dzieci. 

Czy dziecko, które chodziło do szkoły Cogito, odnajdzie się w zwyczajnym liceum/technikum?

Staramy się tworzyć środowisko edukacyjne, w którym każdy uczeń może rozwijać swój potencjał. Budując edukację zrównoważoną, wyposażamy naszych uczniów zarówno w wiedzę akademicką, znajomość języków obcych, jak i wspieramy ich rozwój społeczno-emocjonalny. Mam głębokie przekonanie i wiarę w to, że nasi absolwenci nie tylko odnajdą się w szkołach ponadpodstawowych, ale będą ludźmi odpowiedzialnymi za swoje działania, kreatywnymi, z wysoką inteligencją emocjonalną, empatią i poczuciem własnej wartości. Ludźmi gotowymi na wyzwania współczesnego świata. Przywołując hasło, które powitało naszych uczniów po półrocznej nieobecności w szkole - przyszłość świata jest w tej szkole.

Jak szkoła radziła sobie z nauką podczas lockdownu?

Myślę, że całkiem nieźle. Początkowo korzystaliśmy z platformy gamerskiej Discord, ale po dwóch tygodniach ruszyliśmy z lekcjami online na platformie Microsoft Teams. Dzieciaki pracowały zespołowo, projektowo, mając kontakt ze sobą i nauczycielami. Lekcje były krótsze i w mniejszej ilości. Udało nam się nawet realizować treningi uważności i wsparcie psychologiczne online. Bardzo nam zależało, żeby dzieciaki dla poczucia bezpieczeństwa miały chociaż namiastkę normalności w tej trudnej sytuacji. Absolutnie na wysokości zadania stanęła nasza kadra - nauczyciele, często kosztem swojego wolnego czasu, służyli uczniom wsparciem i dobrym słowem. Z kolei nasi uczniowie, przyzwyczajeni do samodzielności w uczeniu się, bardzo szybko odnaleźli się w nowej rzeczywistości.

Jakie zmiany wprowadzono w szkole w związku z epidemią?

Musieliśmy się troszkę przeorganizować i dostosować do wytycznych GIS, ale staramy się to robić rozsądnie. Z korytarzy czasowo zniknęły książki i kolorowe, miękkie poduszki, na których uczniowie odpoczywali, rodzice, wchodząc do budynku, zakrywają nos i usta, wszyscy częściej myjemy ręce, a sale są dezynfekowane. 

Jak szkoła przygotowała się do nowego roku szkolnego? Czy istnieje "plan B" w razie ponownego zamknięcia placówki?

Mamy cały czas aktywną platformę, która po modernizacji jest dostosowana do pracy w tym roku szkolnym. Jeśli zajdzie taka potrzeba, "plan B" będziemy realizować, mając za sobą dobrą praktykę. Jednak w chwili obecnej koncentrujemy się na "tu i teraz", starając się funkcjonować w nowej, już nie tej samej rzeczywistości. Czy nam się to podoba, czy nie, jedną z konsekwencji lockdownu jest ponowna adaptacja i konieczność wylądowania w szkolnej rzeczywistości. Aby znowu wejść w proces dydaktyczny i móc spokojnie i z sukcesem realizować cele, najpierw należy zadbać o sferę społeczno-emocjonalną dzieci, bo to co się stało i dzieje, pozostawia ślady.

Arnika Bytner-Siwek - dyrektorka merytoryczna szkoły Cogito, pedagożka specjalna, trenerka umiejętności psychospołecznych, psychoterapeutka systemowa w procesie certyfikacji, neuroterapeutka, doradca rodzinny, szkoleniowiec, superwizorka edukacyjna. Entuzjastka nowatorskich nurtów w edukacji, stawiających w centrum jakość relacji między ludźmi, którzy ją tworzą, z równą godnością traktując dziecko i dorosłego. Edukacji bazującej na potencjale i podążającej za dzieckiem. Współautorka innowacyjnego programu psychoedukacyjnego, wspierającego inteligencję emocjonalną u dzieci. Pracę z nauczycielami i rodzicami opiera na założeniach duńskiego terapeuty Jespera Juula (jako certyfikowany trener Familylab) oraz Porozumienia bez Przemocy. Wspiera rodziców i nauczycieli w budowaniu satysfakcjonujących, autentycznych relacji. 

Zobacz wideo Nauczyciel roku 2018: Nie ukryjemy się przed wirusem pod peleryną niewidką
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.