Co powinno być normą, urasta do rangi bohaterstwa. "Brawa dla tego Pana, bo świetnie wychował syna" [LIST]

- Byłam świadkiem niecodziennej i pięknej sytuacji. Oby więcej takich dzieci i rodziców - pisze pani Anna i dodaje: - Nasze pokolenie uczono, że nie jesteśmy pępkami świata. Dzisiaj jest inaczej.

Byłam świadkiem tak niecodziennej i jakże pięknej sytuacji, że aż muszę się nią z Wami podzielić. Do warszawskiego metra na stacji Ratusz-Arsenał wszedł ojciec z synem na oko: 6-7-letnim. Jakiś pan chciał ustąpić chłopcu miejsca. Chłopiec już miał siadać, ale zobaczył, że do metra weszła też kobieta na oko po 60-tce i... młody ustąpił jej tego miejsca.

Jego ojciec, z widoczną dumą na twarzy, skwitował, że udał mu się dżentelmen. Także wstałam i stwierdziłam, że skoro i tak wysiadam w Centrum, to niech młody dżentelmen zajmie moje miejsce, bo zasłużył. Brawa dla tego Pana, bo świetnie wychował syna, oby więcej takich dzieci i takich rodziców!!!

Coś, co powinno być normą, urasta w dzisiejszych czasach do rangi bohaterstwa. Trochę to jednak smutne, ale i przywraca nadzieję. Dlatego dzieciak wydał mi się wyjątkowy.

Należy upowszechniać i chwalić takie dobre maniery, żeby utrwalić na nowo kanon odpowiedniego zachowania, o którym zdaje mi się już dawno zapomniano. Mam 33 lata. Nasze pokolenie uczono, że nie jesteśmy pępkami świata. Trzeba było umieć powiedzieć: "dziękuję", "przepraszam", "proszę", a jak się popełniło jakiś błąd, należało się do tego przyznać i ponieść konsekwencje.

Natomiast teraz dzieciak w sklepie robi matce awanturę o to, że nie spełniła jego kaprysu. A jeśli nauczyciel wzywa do szkoły rodzica i mówi o złym zachowaniu jego dziecka, to ojciec lub matka, zamiast dziecko ukarać, grozi nauczycielowi konsekwencjami prawnymi za oszczerstwo, bo "jego aniołek taki nie jest". Teraz dzieci są zwyczajnie rozpieszczone, maluchy wyrastają w przeświadczeniu, że wszystko im się należy.  

Mam wrażenie, że kiedyś mieliśmy w sobie więcej szacunku do drugiego człowieka. I to właśnie kwestia wychowania w poczuciu, że nie jesteśmy pępkami świata, że oprócz nas są jeszcze inni i że drugiego człowieka należy traktować, tak jak samemu byśmy chcieli być potraktowani, że korona nam z głowy nie spadnie od tego, że będziemy mili dla drugiego człowieka.

Napisałam o chłopcu w metrze, bo rzadko zdarza się takie zachowanie i uważam, że najlepszym sposobem na naprawianie społeczeństwa jest popieranie takiej postawy. 

- Anna Ogłuszka 

***

Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Napisz do nas: kobieta@agora.pl. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA