Szkolne śniadanie to wyzwanie! Przyłączysz się?

Zawartość śniadaniówki spędza ci sen z oczu, czy wręcz przeciwnie - podchodzisz do tego na zupełnym luzie? W obu przypadkach ten tekst jest dla ciebie!
śniadanie do szkoły śniadanie do szkoły fot. Shutterstock

Łatwizna?

Śniadanie do szkoły to prosta sprawa, prawda? Chleb, wędlina, jakieś warzywo, jabłko. Niezupełnie. Czasy kiedy zawijało się kanapkę w papier śniadaniowy i wrzucało do tornistra, obowiązkowo z dorzuconym luzem jabłkiem, wydają się już przeszłością. Teraz temat jedzenia, które dziecko zabiera do szkoły zaprząta nasze myśli dużo bardziej. Ma być zdrowo, interesująco i zróżnicowanie.

Konkurencja w postaci śmieciowego jedzenia ze sklepików szkolnych czyha na nasze rodzicielskie potknięcie, tak samo jak niezdrowe, acz kuszące, przekąski kolegi z ławki naszego dziecka. Wysilamy się więc, kombinujemy, a po zamknięciu śniadaniówki wzdychamy z ulgą i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku matek-żywicielek (tudzież ojców-żywicieli).

śniadanie do szkoły śniadanie do szkoły fot. archiwum prywatne. Śniadanie Zosi (l. 7) - bułka orkiszowa z otrębami, serem twarogowym, szynką, sałatą i zielonym ogórkiem; śliwki, jabłko, słodka bułka jogurtowo-serowa na podwieczorek.

Wyprawa po śniadaniówkę

Jako mama tegorocznej szkolnej debiutantki, zgłębiam temat z niemałą fascynacją. Zaczęło się od wyboru śniadaniówki. Czy jest konieczna? "Nie, ale to wygodne rozwiązanie, poza tym większość dzieci ma pudełka na kanapki, twoje dziecko też będzie chciało" - usłyszałam.

Jaką śniadaniówkę wybrać, jest ich tyle, czym się kierować? "Ma być lekka i nieduża, dziecko i tak już nosi masę rzeczy w plecaku" - dowiedziałam się. Odrzuciłam więc piętrowe pudełka, walizki, które trzeba nosić osobno. O reszcie zdecydowała córka: ma być z kotkiem. Jest. Potem dokupiłam drugą: małe metalowe pudełko z narysowanym arbuzem, które okazało się wygodniejsze, lekkie i bardziej pojemne.

śniadanie do szkoły śniadanie do szkoły fot. archiwum prywatne. Śniadanie wielkanocne Ani (7 l.) z pisanką i babką dla przyjaciół z klasy

Ale co do środka?!

Kanapka to zawsze dobry pomysł, ale nie może być nudna, bo dziecko przyniesie ją z powrotem do domu. Historie o niezjedzonych kanapkach, które rodzice odkrywają w najmniej oczekiwanych miejscach, długo po okresie przydatności do spożycia, nie należą do rzadkości. Sama pamiętam takie swoje śniadanie, A.D. 1988, które odnalazłam we wrześniu, w plecaku porzuconym w kącie na całe wakacje. Doznanie z gatunku mało przyjemnych, zapewniam.

Warto urozmaicać pieczywo - niech będzie to raz bułka z ziarnami, innego dnia ciemne pieczywo, jeszcze innego bagietka. Liść sałaty, ogórek, twarożek, dobra wędlina albo pieczone mięso, ser żółty, pasty warzywne, jajeczne, rybne - co komu w brzuchu gra. Do tego nieźle sprawdzą się pokrojone w słupki warzywa: ogórki, marchewka, papryka w paseczkach.

Tosia, mama pierwszoklasistki: "Ja na razie bardzo się staram i robię śniadania z cyklu: kanapka + owoc(e) + warzywo/a + woda + deser. Oczywiście do niezdrowości najbardziej nadaje się kategoria deser. Czasem daję jakiś batonik (najlepiej z "eko" w nazwie) albo słodkie picie - soczek w kartoniku, albo jogurt do picia, albo kilka herbatników, albo suszone banany, albo kawałek ciasta/słodkiej bułki (i na razie staram się, żeby było to domowe)".

śniadanie do szkoły śniadanie do szkoły fot. archiwum prywatne. Śniadanie Milo (7 l.)

Jakie to ładne!

W śniadaniówkach ładnie wyglądają pomidorki koktajlowe i rzodkiewki - mówcie, co chcecie, ale ja głęboko wierzę w to, że jemy też oczami. I owoce. Najlepiej te sezonowe, jabłka oczywiście zawsze na topie, do tego winogrona, jesienią śliwki, zimą dobrze dorzucić garść suszonych moreli, żurawinę, orzechy.

Magda, mama pierwszoklasisty: "Milo wziął kanapkę z pieczonym indykiem, kiełkami brokułu i papryką, batonik musli bio, kilka pomidorków koktajlowych i pociętą w słupki marchewkę. No i oczywiście wodę. Robię śniadania według jego zamówienia".

śniadanie do szkoły śniadanie do szkoły fot. archiwum prywatne. Proces tworzenia śniadania dla mojej córki i nasza inspiracja: "Moje obiady" Jamie Oliver

A coś słodkiego?

Córka od razu odkryła, o co chodzi i zażyczyła sobie czekoladowy batonik na śniadanie do szkoły: "Bo inne dzieci przynoszą". Masz ci los, a ja chciałam tak zdrowo i podręcznikowo. Dostaje czasem babeczki na podwieczorek, ciastka owsiane, czasem kawałek czekolady. Skoro sam guru szkolnego jedzenia, Jamie Oliver, napisał, że można ("Uważam, że nie zaszkodzi odrobina czekoladowych łakoci, jak drugie śniadanie jest zdrowo skomponowane" - Jamie Oliver "Moje obiady", wyd. Muza SA), kimże jestem ja, żeby oponować, prawda?

Agnieszka, mama drugoklasistki: "Ja raz w tygodniu daję batonik lub wafelek w czekoladzie. W pozostałe cztery dni dostaje batoniki z suszonych owoców i płatków. Bardzo je lubi i sama sobie takie wybiera na zakupach w sklepie ekologicznym".

śniadanie do szkoły śniadanie do szkoły fot. archiwum prywatne. Śnaidanie Ani (7 l.): bułka z szynką, jabłko i babeczka dyniowa domowej roboty

Przemytnicy

Okazuje się, że przemycanie niezdrowych przekąsek to całkiem częsta praktyka wśród rodziców uczniów: w brytyjskiej ankiecie okazało się, że 54 proc. rodziców pakuje dzieciom do tornistrów chipsy, 47. proc. dorzuca czekoladowe batoniki, a 37 proc. ciastka. Wybór nienajzdrowszych przekąsek często wynika z braku czasu: dużo łatwiej jest dorzucić batonik do śniadaniówki, czy kupić drożdżówkę, niż upiec ciasto lub usmażyć naleśniki.

Niestety, jeśli takie dodatki będą trafiać do tornistrów naszych dzieci codziennie, możemy mieć pewność, że wykształcimy w nich złe nawyki żywieniowe, o konsekwencjach dla zdrowia i o otyłości nie wspominając.

Joasia, mama drugoklasistki uczęszczającej do szkoły w USA: "Dzieci jedzą szkolny lunch (mniej więcej połowa uczniów według mojej córki): pizza, jakieś paluszki z bułki, hot-dogi, chicken nuggets. Do tego bar owocowo-warzywny i mleko czekoladowe. Te, które przynoszą własne jedzenie, zazwyczaj jedzą kanapki (z masłem orzechowym, z wędliną), zazwyczaj do tego chipsy, żelki, niektóre przynoszą zupę".

śniadanie do szkoły śniadanie do szkoły fot. archiwum prywatne. Śniadanie Borysa (7 l.): kanapki z kiełbasą i serem, pomidorki, borówki, śliwki i winogrona

Za krakersy do kąta

Otyłość wśród dzieci jest bardzo poważnym problemem Polsce. Dr Grażyna Rowicka z Instytutu Matki i Dziecka w wywiadzie dla naszego serwisu rozwiewa złudzenia: "Większość dzieci z tego nie wyrasta. Z badań przeprowadzonych wśród dzieci z nadwagą i otyłością w wieku 1-3 lat wynika, że odpowiednio ok. 19 proc. i 26 proc z nich będzie otyłymi dorosłymi. Natomiast nadwaga w wieku 10-15 lat skutkować może u 75 proc. tej młodzieży otyłością w wieku dorosłym, a w przypadku otyłych 10-15-latków u 83 proc. Sądzę, że te wyniki mówią same za siebie".

Dlatego warto być świadomym wagi tego, co wkładamy naszym uczniom do pudełek na drugie śniadanie. Niektóre szkoły zakazują sprzedaży śmieciowego jedzenia w sklepikach, inne oficjalnie zakazują przynoszenia do szkoły niezdrowych przekąsek. W Wielkiej Brytanii szerokim echem odbiła się historia pięciolatka, który został na kilka dni zawieszony w prawach ucznia, po tym jak rodzice spakowali mu do torby paczkę serowych krakersów, wbrew wprowadzonym przez szkołę zasadom, że śniadania muszą być wyłącznie zdrowe.

Ania, mama drugoklasistki: "Koleżanka córki, bardzo sympatyczna, bardzo okrągła, rodzice również: sporo słodyczy, w pierwszej klasie codziennie pączek, do tego słodki sok, słodki jogurt, i inne przekąski; chorowała dużo, mama nie była w stanie tego połączyć z dietą, narzekała, że za mało sportu uprawia, niestety zawartości szkolnego pudełka nie zmieniła".

Więcej o:
Copyright © Agora SA