Przez 10 lat o 2 proc. każdego roku ma być obniżana liczba cesarek. "Kobiety w Polsce jeszcze bardziej będą bały się rodzić"

W Polsce odsetek cesarskich cięć jest dramatycznie wysoki. Już prawie połowa porodów kończy się cięciem. Według Ministerstwa Zdrowia trzeba dążyć do tego, aby cesarek było mniej. Jest już nawet pomysł, jak tego dokonać. Fundacja Rodzić po Ludzku: "Po raz kolejny decyzje dotyczące zdrowia matek i dzieci zostały podjęte bez ich głosu".

Polska jest w czołówce państw europejskich z najwyższym odsetkiem cesarskich cięć. Nad Wisłą, a także we Włoszech, w Portugalii i na Węgrzech ponad 40 proc. porodów kończy się cięciem. To zupełnie inaczej niż np. w Holandii czy krajach skandynawskich. Tam od lat statystyki nie zmieniają się i tylko 10-15 proc. ciąż kończy się operacją. Jakie są powody, dla których Polki wolą cesarkę niż poród siłami natury?

Boją się bólu?

Kobiety boją się tego, co może je spotkać w szpitalach, szukają zabezpieczeń. Wywierają presję na lekarzach, aby rodzić przez cesarkę głównie z obawy przed utratą zdrowia przez dziecko w trakcie przedłużanego na siłę naturalnego porodu, z obawy przed cierpieniem, niepewnością, czy podczas porodu dostaną znieczulenie -  przeczytamy w raporcie Fundacji Rodzić po Ludzku.

Ministerstwo chce limitować cesarki

Minister Zdrowia, aby zaradzić lawinie cesarek na polskich porodówkach, już kilka lat temu powołał zespół ds. opracowania kierunków działań w celu zmniejszenia odsetka cesarskich cięć. Specjalnie powołany zespół poddał analizie powody dynamicznego wzrostu wskaźnika cesarskich cięć w Polsce i opracował kierunki działań, których celem będzie zmniejszenie odsetek cesarskich cięć w polskich szpitalach.

Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Zdrowia, w marcu 2018 r. wypracowane rekomendacje zostały przesłane konsultantom krajowym i wojewódzkim w dziedzinach położnictwa i ginekologii, jak również konsultantom krajowym w dziedzinach medycyny, w ramach których może mieć miejsce kwalifikacja ciężarnych do cesarskich cięć z przyczyn pozapołożniczych. Rekomendacje otrzymali również konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii, pielęgniarstwa ginekologicznego i położniczego, Prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników i Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

Dokument nie tylko zwraca uwagę na niepokojący trend stałego wzrostu liczby cesarskich cięć w Polsce, ale również wskazuje obszary, w których wprowadzenie zmian może przyczynić się do jego ograniczenia.

- Rekomendacje zespołu roboczego nie mają charakteru prawnego, stanowią wyłącznie zbiór działań, których podjęcie, w ocenie Zespołu, powinno pozwolić na systematyczne obniżenie wskaźnika cesarskich cięć w Polsce - tłumaczy Krzysztof Jakubiak, Dyrektor Biura Prasy i Promocji Ministerstwa Zdrowia. - Wyniki prac Zespołu uzyskały w dniu 20 lutego 2018 r. akceptację Ministra Zdrowia i zostały przekazane w celu ich upowszechnienia, podjęcia działań w ramach swoich możliwości, jak również zachęcenia do głębszych analiz tego zjawiska i jego monitorowania przez środowisko medyczne sprawujące opiekę nad kobietą w okresie okołoporodowym.

Prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku Joanna Pietrusiewicz, od lat zaangażowana w działania na rzecz przestrzegania praw człowieka w opiece okołoporodowej, propagatorka idei opieki medycznej opartej na szacunku i potrzebach kobiet, bardzo żałuje, że podczas prac zespołu nad rekomendacjami zabrakło głosu i udziału organizacji kobiecych:

- Szkoda, że do dyskusji o tak ważnym problemie nie zaproszono organizacji kobiecych, a rekomendacje, bez żadnej dyskusji publicznej, zostały rozesłane konsultantom krajowym, Prezesowi NFZ.

Po raz kolejny decyzje dotyczące zdrowia matek i dzieci zostały podjęte bez ich głosu, a co więcej - bez rzetelnej diagnozy problemu. Przyjmowanie rekomendacji i podejmowanie działań decydujących o życiu setek tysięcy kobiet w Polsce bez dokładnego zbadania sytuacji, poznania czynników wpływu, budzi sprzeciw Fundacji.

W jaki sposób ministerstwo planuje zmniejszyć odsetek cesarskich cięć na polskich porodówkach?

Jakie są wskazania do cesarki?Jakie są wskazania do cesarki? fot. Shutterstock

Główne założenie rekomendacji jest takie, aby w okresie 10 lat, do 2028 r. odsetek cesarskich cięć ograniczyć do 30 proc. Oznacza to, że o 2 proc. ma być obniżana każdego roku liczba cesarek w Polsce. Jak to zrobić? Wśród rekomendacji jest wiele zaleceń. Wymieniamy kilka z nich. To np.:

- Aktualnie tylko ok.15 proc. rodzących posiada plany porodu. Warto, aby więcej kobiet na porodówki zgłaszało się już ze swoim planem porodu.

- Ograniczenie liczby wykonywanych cięć cesarskich z powodu zgłaszanego przez położne braku postępu porodu u rodzącej.

- Po odpowiednich badaniach stosowanie próby porodu naturalnego u pacjentek po przebytym cięciu cesarskim.

- Edukowanie lekarzy położników w zakresie stosowania kleszczy i próżniociągu położniczego - także z zastosowaniem symulatorów medycznych.

W rekomendacjach przeczytamy również o tym, że to lekarz odpowiadający za poród powinien zdecydować o sposobie rozwiązania ciąży,  a nie lekarz prowadzący ciążę.

Autorzy rekomendacji namawiają również, aby stosować znieczulenie zewnątrzoponowe, które eliminuje strach przed bólem i może znacznie ograniczyć liczbę cięć cesarskich "na życzenie pacjentki". (W Polsce teoretycznie nie wykonuje się cesarskiego cięcia na życzenie. W praktyce są sposoby, by cesarkę sobie "załatwić” - przyp.red.)

Ważnym zaleceniem rekomendacji jest edukacja przyszłych rodziców. Odpowiednia edukacja powinna - zdaniem autorów rekomendacji - doprowadzić do zmniejszenia liczby cesarskich cięć, które wynikają z niewiedzy o możliwości negatywnych następstw, jak również presji kobiet i osób towarzyszących na rozwiązanie porodu w drodze cesarskiego cięcia.

Każde cesarskie cięcie powinno być oparte na wskazaniach medycznych, kwalifikujących do jego wykonania, a cesarskie cięcie na "żądanie pacjentki" świadczy o braku stosownej edukacji przyszłych rodziców w zakresie korzyści i zagrożeń dla matki i dziecka oraz powikłań wczesnych i późnych po cięciu cesarskim.

- pisała w oficjalnym liście wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko do Fundacji Rodzić po Ludzku.

"Miałam wskazanie, cesarki nie zrobili"

Na naszym profilu na serwisie społecznościowym w dyskusji na temat rekomendacji wypowiedziało się wiele matek. Jedna z nich zauważyła:

Efekt będzie taki że panie które mają kasę i tak sobie zorganizują cc, a te które nie mają będą się męczyć po 48 godzin aż sytuacja będzie podbramkowa. Tylko edukacja ciężarnych jest w stanie to zmienić, sama nie zdecydowałabym się na cc bez konieczności.  Po naturalnym porodzie po godzinie byłam na nogach, a koleżanki po cc do siebie dochodziły tydzień.

Inna mama opisała swój poród naturalny, pomimo tego, że lekarz prowadzący ciążę zalecał cesarskie cięcie:

"Miałam wskazania od dwóch lekarzy do cc, a na porodówce problem, bo nie zrobili. Córka urodziła się sina i okręcona pępowiną. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby była niedotleniona. Kiedy jest wskazanie, nie powinno być ale i tyle. A poród z inhalatorem (astma) nie należał do łatwych. Pielęgniarki w lutym musiały okna otwierać, bo się usidlam na porodówce. Potem rehabilitowanie dziecka rok czasu, bo odchylenie odcinka szyjnego było znaczne i szpotawe nóżki podczas okręcenia zostały. Gdzie tu logika?"

Wiele z postulatów jest słusznych, ale nie wszystkie

Według Fundacji Rodzić po Ludzku wiele z postulatów zawartych w wypracowanych rekomendacjach jest pożądanych.

"Korzystnie należy ocenić przywrócenie zasad trójstopniowej opieki w Polsce oraz rekomendacje kierowania kobiet po przebytej operacji cesarskiego cięcia do szpitali o II  stopniu referencyjności - zauważa prezeska fundacji Rodzić po Ludzku. - Pomocne może być, jak sugerują eksperci z zespołu, doprecyzowanie terminu opracowania planu porodu. Na pozytywną ocenę zasługuje także rekomendacja stosowania próby porodu naturalnego u pacjentek po przebytym cesarskim cięciu. W naszej opinii wdrożenie tego zapisu musi być poprzedzone kampanią edukacyjną skierowaną do kobiet oraz personelu medycznego. Pominięcie tej drogi może obniżyć zaufanie kobiet do systemu ochrony zdrowia i przyczynić się do frustracji".

Niektóre z postulatów budzą jednak poważne zaniepokojenie Fundacji Rodzić po Ludzku. Ministerstwo Zdrowia otrzymało od organizacji oficjalne pismo, w którym prezeska Fundacji wypunktowuje, dlaczego stosowanie rekomendacji może przyczynić się do tego, że kobiety w Polsce jeszcze bardziej będą bały się rodzić:

"Największe zastrzeżenia mamy do zapisu sukcesywnego obniżania wskaźnika cesarskich cięć - w tym osiągania rocznego obniżenia wskaźnika średnio o 2 proc.

Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę, że celem powinno być dołożenie wszelkich starań, aby cesarskie cięcie było dostępne dla wszystkich kobiet, które go potrzebują, a nie dążenie do osiągnięcia określonych wyników. Opracowanie sztywnych norm dotyczących wskaźników cesarskich cięć w Polsce może skutkować zagrożeniem bezpieczeństwa medycznego

- czytamy w liście Fundacji.

W Polsce prawie połowa ciąż prowadzonych jest w prywatnych gabinetach. Istnieje zatem ryzyko, że prywatne pacjentki będą inaczej traktowane, niż te, które z takiej opieki nie korzystają. A takie sytuacje już mają miejsce, potwierdza to ostatni monitoring oddziałów położniczych przeprowadzony przez Fundację Rodzić po Ludzku w 2018 r. Część kobiet czuła się gorzej traktowana niż te pacjentki, które posiadały lekarza prowadzącego z danego szpitala lub miały opłaconą położną.

Działaczki Fundacji niekorzystnie oceniają również zapis dotyczący kwalifikacji do cesarskiego cięcia poprzez lekarza odpowiadającego za poród. Według nich może to wpłynąć bardzo negatywnie na poczucie bezpieczeństwa kobiet i wywołać społeczne oburzenie.

W wielu placówkach kobieta może urodzić "po ludzku", z poszanowaniem jej podmiotowości i potrzeb, ale są też placówki, w których dochodzi do wielu nadużyć, a czasem wręcz przemocy. Przekaz medialny dotyczący porodu pogłębia lęk przed porodem naturalnym, który dla wielu kobiet jest aktem oddania się w ręce obcych ludzi. Lęk ten może paraliżować i wpływać na decyzje związane z dzietnością lub sposobem zakończenia ciąży. Nie jest dobrym rozwiązaniem wprowadzenie przepisu zakazującego cesarskiego cięcia "na życzenie" bez zmiany przyczyn takiej sytuacji.

-  poznajemy stanowisko Fundacji Rodzić po Ludzku w oficjalnym, otwartym liście skierowanym do Ministerstwa Zdrowia.

Według Fundacji, która od kilkunastu lat alarmuje o niepokojącej sytuacji w opiece okołoporodowej, aby ograniczyć liczbę cięć w Polsce, w pierwszej kolejności należy doprowadzić do tego, by wszystkie placówki oferowały opiekę zgodną ze Standardem Organizacyjnym Opieki Okołoporodowej. Dopiero wtedy kobiety nabiorą zaufania do proponowanych form opieki. Konieczne jest także zagwarantowanie dostępu do znieczulenia zewnątrzoponowego. Bez zagwarantowania tych najważniejszych punków proponowane rekomendacje mogą wpłynąć negatywnie na nastroje kobiet, zwiększyć ich lęk i brak zaufania do systemu.

Joanna Pietrusiewicz jest również zaniepokojona zapisem dotyczącym edukacji:

Bardzo niepokoi mnie przerzucanie odpowiedzialności związanej z wysokim odsetkiem cesarskich cięć w Polsce na kobiety - na ich brak wiedzy oraz wywieraną presję. Zwracamy uwagę, że do podjęcia decyzji i zakwalifikowania do operacji oraz do jej przeprowadzenia zawsze potrzebny jest lekarz. Bez decyzji lekarza żadna operacja cesarskiego cięcia nie może się odbyć w Polsce.

"Są lekarze, którzy robią cięcia na wszelki wypadek"

Lekarz Agnieszka Kurczuk-Powolny, ginekolog-położnik w naszym teście na temat kontrowersji wokół cesarskich cięć tłumaczyła, że czasem ciąża musi zakończyć się cięciem z powodów medycznych - dla dobra matki i dziecka. Czasami zdarza się, że nikt nie chce ryzykować, np. gdy chodzi o ciążę po walce z niepłodnością lub pierwszą ciążę w późnym wieku.

- Są jednak lekarze, którzy robią cięcia na wszelki wypadek, przy minimalnym zagrożeniu, z obawy przed procesami sądowymi - ostrzegała lekarka w publikacji na temat cesarskiego cięcia. - Nikt nie oskarży lekarza o pochopne wykonanie cięcia cesarskiego, natomiast o jego niewykonanie już tak. Coraz więcej cięć cesarskich, zwłaszcza w prywatnych klinikach, jest przeprowadzanych na życzenie kobiet. Cesarskie cięcie to poważna operacja, której skutki można odczuwać w przyszłości: zwiększa się zagrożenie ciążą pozamaciczną; w kolejnych ciążach kobiety częściej mają problemy z łożyskiem, istnieje ryzyko rozejścia się blizny; rośnie też ryzyko porodu przedwczesnego.

Rodziłaś w polskim szpitalu na przestrzeni ostatnich dwóch lat? Chcesz anonimowo opisać doświadczenia ze swojego porodu? Wypełnij ankietę fundacji Rodzić po Ludzku "Głos matek ma moc zmiany" i zmieniaj polskie porodówki! Ankietę można wypełnić na stronie fundacji Rodzić po Ludzku.

Więcej o akcji "Głos matek ma moc zmiany" czytaj w tekście: Twoje doświadczenia z porodu pomogą innym mamom w wyborze porodówki. Wypełnij ankietę

Stanowisko Fundacji Rodzić po Ludzku w sprawie rekomendacji zespołu roboczego do spraw opracowania kierunków działań w celu zmniejszenia odsetka cesarskich cięć zostało opublikowane na stronie Fundacji. Cała treść do przeczytanie tutaj

Jakie są wskazania do wykonania cesarskiego cięcia?

O tym, jakie są wskazania do cesarskiego cięcia czytaj w tekście: Wskazania do cesarki - planowe i nagłe.

Czytaj również:

Już 40 proc. porodów w Polsce to cesarskie cięcia. Brytyjki mają coś dużo lepszego [WIDEO]

Lekarz do rodzącej: 'Czemu się tak drzesz, to dopiero początek'. Od stycznia obowiązują nowe standardy okołoporodowe. Będzie lepiej?

Jak się rodzi w Polsce? Źle. A będzie jeszcze gorzej

 

Czy uważasz, że przyszłe matki w sprawie własnego porodu powinny mieć wybór i prawo np. do cesarskiego cięcia na życzenie?
Więcej o:
Copyright © Agora SA