Dr Agnieszka Sura, dermatolog : - Obserwuję taką tendencję od kilku lat. Coraz częściej spotykam kobiety, które świadomie starają się o dziecko i zachodzą w ciążę po 35. roku życia.
- Gdy byłam na studiach, to starą pierwiastką była osoba, która rodziła pierwsze dziecko po 32. roku życia. Ta definicja się zmienia. Dzisiaj "stara pierwiastka" to matka po 35. roku życia. Największy potencjał reprodukcyjny kobiety przypada między 20. a 35. rokiem życia. Tak mówią ginekolodzy. Z mojego punktu widzenia o dojrzałym macierzyństwie możemy mówić po 40. roku życia. W tym wieku regeneracja skóry rzeczywiście spowalnia. Jeśli chodzi o młodsze kobiety, nie widzę różnicy między 30, 35 a 38-latkami. W tym wieku skóra regeneruje i zachowuje się podobnie.
- Nie traktuję późnych matek jako odważnych. To najczęściej kobiety, które kontrolują swoje życie i w ciążę zachodzą bardzo świadomie.
- Mam sporą grupę pacjentek, które decydują się na dziecko po 35., 36. roku życia. To perfekcjonistki. Mają stabilizację finansową, ich kariera osiąga satysfakcjonujący dla nich poziom, są gotowe na dzieci. Czasami udaje się od razu, czasami potrzeba czasu, aby zobaczyć dwie kreski na teście ciążowym. Coraz więcej kobiet na problemy z zajściem w ciążę, leczenie zabiera kilka lat, udaje się około 40.
- Skóra jest oknem tego co jest w środku. Jeżeli są stany zapalne, staram się dociec z jakiego powodu. Często przyczyną pierwotną jest nietolerancja pokarmowa. Proszę nie mylić jej z alergią, bo to nie to samo. Proces zapalny toczący się w organizmie na skutek nietolerancji niektórych pokarmów powoduje zmiany na skórze. Pokazało się ostatnio wiele badań, które mówią o tym, że nietolerancja, czyli zaburzenia wchłaniania w przewodzie pokarmowym, zaburzenia w produkcji hormonów, wpływają na trudności z zajściem w ciążę.
- Jestem skórnocentryczna i uważam, że samo leczenie tego co pojawia się nie skórze nie wystarcza. Warto dojść do przyczyny problemów skórnych. Zaczynany diagnozować i problem wychodzi, np. podwyższony poziom IGG. Wówczas regulując naturalne procesy organizmu możemy wpłynąć na płodność kobiety, pomóc jej zajść w ciążę.
- Dietę eliminacyjną inaczej zwaną dietą przeciwzapalną. Polega ona na wykluczeniu z diety produktów powodujących nietolerancję. Dieta powinna być dostosowana do możliwości metabolizmu czyli enzymów. Bardzo ważne jest aby dietę wspomagać pre i probiotykami.
- Poprawiają funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Jeśli chcemy aby pomogły wyregulować pracę organizmu należy je dostarczać w odpowiednich ilościach. To bezpieczne dla nas bakterie, współbiesiadujące razem z nami. W połączeniu z odpowiednią dietą mogą znacznie przyczynić się, nie tylko do poprawy wyglądu skóry, ale i do przywrócenia gospodarki hormonalnego na prawidłowe tory. A to ułatwia zajście w ciążę.
- Zwiększa się łożysko naczyniowe, ilość płynów w organizmie, poprawia się nawodnienie skóry. Wzrasta poziom hormonów: estrogenów, progesteronu. To wszystko wpływa korzystnie na skórę. Staje się ona napięta, nawilżona, niekoniecznie świetlista. Dzięki obrzękom usta są wydatne, ale też obrzęknięte są dolne powieki, a to już nie jest ładne. Nie ma tak, że ciąża to tylko czas dobrostanu.
- Na przebarwienia czyli tzw. maskę ciążową. Dotyczy ona 20 proc. ciężarnych. Dochodzi jeszcze szereg innych dolegliwości fizjologicznych. To rozszerzone naczynka na policzkach i nogach. Może pojawić się trądzik, który jest związany z podwyższonym poziomem progesteronu i zwiększoną produkcją łoju. Mogą dokuczać zmiany alergiczne na skórze np. zaczerwienione, łuszczące, swędzące miejsca. Tak orientacyjnie, u 20-25 proc. kobiet podczas ciąży dochodzi do poprawy, problemy skórne sprzed ciąży samoistnie zanikają, skóra wygląda świetnia. U około 50 proc. niestety następuje pogorszenie. Trądzik, zmiany skórne dają o sobie znać przez cały okres ciąży.
- Można tak powiedzieć, z tym że przyczyna młodego wyglądu wynika nie tyle z ciąży, co z tego, że kobiety o siebie dbają. Rodząc późno muszą mieć energię, aby zająć się dzieckiem. Ja w ogóle uważam, że dojrzałe matki są po prostu szczęśliwe, że mają dzieci. Poświęcają im dużo czasu, długo karmią piersią, są bardzo świadome swojego macierzyństwa.
- Z punktu widzenia fizjologii, nie uważam, że późna ciąża wpływa np. na przesunięcie w czasie początku menopauzy. Wszystko jest z góry zdefiniowane w genach. I wiek, kiedy kobieta zaczyna miesiączkować i czas rozpoczęcia menopauzy. Uśredniając, u Europejek menopauza zaczyna się około 50. roku życia. Kobiety, które dbają o siebie, dobrze się odżywiają, dostarczają organizmowi odpowiednich suplementów, substancji wspomagających dietę, zazwyczaj wchodzą w okres menopauzy łagodnie, bez gwałtownych zmian.
- Myślę, że wiele zależy od punktu widzenia. Dzisiaj mamy inne oczekiwania od życia niż kilkadziesiąt lat temu. Wierzymy, że będziemy żyli 100 lat. I rzeczywiście, żyjemy dłużej, coraz częściej uważamy, że sześćdziesięcio-, siedemdziesięciolatkowie to osoby w średnim wieku. Czterdziestoletnia kobieta czuje się młodo i za taką się uważa. Ważna jest oczywiście genetyka czyli to, co dziedziczymy po rodzicach. Takie same rozstępy po ciąży może mieć dwudziestolatka jak i czterdziestolatka. Jednak jeżeli chodzi o możliwości regeneracyjne skóry, to rzeczywiście skóra u młodej, dwudziestoletniej dziewczyny, szybciej powróci do swojej formy sprzed ciąży. Regeneracja dużo wolniej przebiega u czterdziestolatki, ponieważ metabolizm zwalnia, skóra najlepsze lata ma już za sobą. Proces regeneracyjny w organizmie przebiega wolniej, co nie oznacza, że zachodząc w tzw. późną w ciążę, należy spodziewać się tragedii. Wcale tak nie musi być.
- Wśród swoich pacjentek obserwuję dwie grupy. Jedna z nich to panie, które zawsze dbały o siebie, niezależnie czy są przed czy po ciąży. Na czas ciąży przerywają zabiegi odmładzające, wracają w momencie kiedy przestają karmić. Wchodzą w regularny rytm dbania o skórę i prewencji. Druga grupa, to kobiety, które przed ciążą nie interesowały się zabiegami w gabinecie. Urodziły dziecko w wieku 40., 42. lat i nagle znalazły się w grupie społecznej tzw. młodych matek.
- Zdarza się tak. Czterdziestoparoletnia matka, spotyka na placu zabaw, spacerze, mamy o 20 lat młodsze i przeżywa szok, widzi jak bardzo różni się wyglądem od matek mających dzieci w jej wieku. Presje społeczna, że matka małego dziecka powinna być młoda jest nadal bardzo silna. Zgłaszają się do mnie późne mamy i decydują się na zabiegi pomagające zregenerować skórę. Zmieniają dietę, zaczynają ćwiczyć i bardziej o siebie dbać niż zwykle.
- Przebarwienia na twarzy. Kiedy skóra jest plamiasta, ma nierównomierne kolory, wówczas wygląda na zmęczoną, dodaje lat. Jasna skóra odmładza. Zabiegi urządzeniem I.P.L. i laserem frakcyjnym poprawiają koloryt skóry i wypalają brązowe zmiany, które po zabiegu ciemnieją i złuszczają się w ciągu 10 dni. Aby całkowicie pozbyć się przebarwień, wykonuje się kilka zabiegów w miesięcznych odstępach. W przypadku karmienia piersią zabiegi nie wpływają na jakość i produkcję mleka. Jeśli mama wie na czym polega zabieg, jak przebiega, nie denerwuje się, może rozpocząć jeszcze karmiąc.
- Można wykonywać delikatne złuszczania pilingami. Zalecam stosowanie kremów z witaminą C. Taki krem jest dobroczynny, nie ma żadnego negatywnego wpływu ani na karmienie piersią, ani na uwrażliwienie skóry związane z promieniowaniem UV lub UVB. Witamina C działa dodatkowo oksydacyjnie.
- Toksyna botulinowa to trucizna. Podawana w małych dawkach nie szkodzi, jednak w przypadku kobiety w ciąży może niekorzystnie wpłynąć na płód. Nie wykonuję zabiegów wypełniania zmarszczek u pań w ciąży.
- Ziemią niedotykalną jest pierwszy i drugi trymestr ciąży. W tym czasie kobieta wymaga specjalnej opieki i atencji. W ostatnim trymestrze ciąży, jeśli pacjentka się upiera i bardzo jej zależy, można zastosować łagodną mezoterapię.
- Przy intensywnym karmieniu piersią nie polecam żadnych inwazyjnych zabiegów. Jednak po sześciu miesiącach karmienia, kiedy liczba karmień się zmienia, mleko mamy nie jest jedynym składnikiem diety niemowlaka, wówczas wykonuję już mezoterapię igłową, zabiegi nawilżające skórę, zabiegi laserowe, pilingi.
- Ten zabieg nie zmienia rysów i wyglądu twarzy. Wiele pań boi się, że pod wpływem zabiegów odmładzających ich wygląd się zmieni. Po mezoterapii nie ma takiej możliwości. Podaję albo czysty kwas hialuronowy, który świetnie zagęszcza skórę, albo, w przypadku młodszych kobiet, mieszankę witamin, mikroelementów z pięcioprocentową domieszką kwasu hialuronowego. Mezoterapia odżywia, nawilża, poprawia napięcie skóry, dodaje świetlistości, wyrównuje koloryt.
- Mówią, że jak schodzą po schodach to mniej im się policzki trzęsą, że skóra jest zwarta, napięta, sprężysta.
- Taką naturalną regenerację można sprowokować za pomocą laserów frakcyjnych. Dermabrazja laserowej pobudza skórę do złuszczania. Albo bardzo łagodnie, wówczas działa się płytko na skórę, zdziera punktowo nabłonek pobudzając kolagen do produkcji, albo bardziej inwazyjnie. Po takim zabiegu skóra mocno się łuszczy. Każde uszkodzenie skóry wywołuje przemiany metaboliczne kolagenu i zmusza go do wytworzenia świeżej substancji białkowej. Zabieg ten nie wywołuje uczuleń, jest bezpieczny dla skóry. Powoduje stymulację własnych procesów, pobudza nasz potencjał, zmusza skórę do regeneracji. W tym nie ma nic sztucznego, działamy w sposób naturalny.
- Smarowanie powiększających się miejsc w czasie ciąży pomaga. Używając tłustych kremów nie unikniemy rozstępów, ale dzięki pielęgnacji pojawi się ich o dwa razy mniej. Po ciąży nadal należy dbać o skórę brzucha. Można stosować pilingi z granulkami, zmienione miejsca smarować kremami, maściami z witaminą A, C i E, które działają antyoksydacyjnie i stymulują regenerację skóry.
- Z mojego punktu widzenia nie ma znaczenia czy stosuje się bardzo drogie kremy i balsamy czy zwykłe maści witaminowe. Krem czy balsam wybieramy tak, aby nam pasował. Jeśli nie uczula, nie drażni, a skóra jest elastyczna i napięta po zastosowaniu, to znaczy, że to odpowiedni krem dla nas. Wielkie firmy kosmetyczne stosują te same cząsteczki w kremach luksusowych i kremach dostępnych w aptece, trzeba tylko dobrze czytać etykiety.
- Nie zawsze. Jeśli pod wpływem ciąży powstało dużo rozstępów, wówczas nawet w gabinecie nie uda się zregenerować zniszczonej skóry. Tylko w przypadku małych i świeżych rozstępów można rotować się laserami, mezoterapią z substancjami, które powodują zwarcie skóry i stymulację kolagenu.
- Do 30. roku życia zazwyczaj jesteśmy bezpieczne jeśli chodzi o naczynka. Później, jeśli mamy skłonność genetyczną, to one się pojawią. W ciąży będą bardziej widoczne, ale pojawią się nawet i bez ciąży. Można zlikwidować pajączki na skórze za pomocą laserów w gabinecie, to sprawdzony i skuteczny zabieg, ale w ten sposób usuwamy objawy, nie przyczynę. W przypadku pacjentek z popękanymi naczynkami zawsze trzeba sprawdzić czy nie ma nieleczonego nadciśnienia, czy nie dołączają się choroby tarczycy.
- Do pielęgnacji najlepiej podchodzić w sposób dwukierunkowy. W ciągu dnia protekcja, a w ciągu nocy regeneracja. Protekcja to kremy z filtrem. Tutaj nowoczesna kosmetologia przychodzi z pomocą, dlatego że większość pudrów i kremów do twarzy ma zazwyczaj filtry, które chronią przed uszkodzeniem skóry przez promienie słoneczne. Z kolei wieczorem jest czas na regenerację. Polecam krem z witaminą A z retinolem, krem z witaminą C. Te dwa kremy i ich substancje mają udowodnione klinicznie przeciwdziałanie zmarszczkom i odmładzające. Warto zadbać, aby w nocy, oprócz składników aktywnych, dostarczyć skórze też tłustych, lipidowych kremów. Poprawiają warstwę lipidową skóry, dzięki nim nie tracimy wody.
- W peptydy. Stymulują mechanizmy regenerujące. To bardzo drobne cząsteczki, które wnikają bardzo głęboko w skórę, nie pozostają na powierzchni.
- Nie wiem czy to jest oszukiwanie czasu, kobieta w wieku rozrodczym jest z definicji młoda. Większość kobiet, bez względna na wiek, chce się dobrze czuć i podobać się sobie. Dbając o skórę wspomagamy ją w naturalnych procesach, zapobiegamy aby nie dochodziło do niepożądanych zmian. Póki funkcjonuje gospodarka hormonalna, przy zdrowym trybie życia, zazwyczaj nie dochodzi do gwałtownych zmian w wyglądzie kobiety. W momencie pojawienia się zmian hormonalnych związanych z menopauzą, wchodzimy w kolejny etap życia, a ten wymaga już innego podejścia.