-
Rodzice przejmują pokoje po dorosłych dzieciach. "Tata ma tam jaskinię"
Nie ruszają nawet długopisów na biurku. Na drzwiach wciąż wiszą plakaty Iron Maiden, Tokio Hotel. Innych ponosi fantazja. Powstają oranżerie, czytelnie, siłownie. Ale i składziki, graciarnie. Co rodzice robią z pokojami dzieci, kiedy te na dobre wyprowadzą się z rodzinnych domów?
-
Weekendowe picie rodziców. "Radosne piski dzieci wywołują fizyczny ból"
"Wstaje zmęczona, opuchnięta, nakłada więcej makijażu, by ukryć zmęczenie. W niedzielę już nie pije. Za to piątek zakończył się zaśnięciem na kanapie. W sobotę rano, nim rodzina się obudzi, sprząta stolik, wyrzuca puste butelki" - o weekendowym piciu rodziców czytamy w książce "Wolni od uzależnienia. Droga do życia bez nałogów".
-
"Mają ogromne poczucie winy, że dziecko nie chodzi do prywatnej szkoły"
Zdarza się, że rodzice mają ogromne i długo trwające poczucie winy, że podnieśli na dziecko głos, że ich dziecko nie chodzi do prywatnej szkoły albo gdzieś przeczytali, że dają mu na obiad nie takie rzeczy, jakie powinni - o wypaleniu zawodowym mówi psycholożka Agnieszka Stein w rozmowie z Małgorzatą Stańczyk.
-
Szkoły przyszpitalne. Dzieci uczą się w salach do ładowania sprzętu medycznego
Codziennie dostosowują się do dzieci, do ich samopoczucia. Pracują m.in. na oddziałach onkologicznych, psychiatrycznych, rehabilitacyjnych. Nauczycielki ze szkół przyszpitalnych uczą przy łóżkach dzieci, książki wożą po szpitalu w wózkach sklepowych. Nie mają pokoju nauczycielskiego.
-
Ojcowie na porodówkach. "Kiedy kobiety krzyczą, oni też krzyczą"
- Czasami ojcowie są tak zaangażowani w poród, że kiedy kobiety krzyczą, oni też krzyczą. Kiedy kobiety mruczą, oni też mruczą. Zdarza się jednak i tak, że trzymają się z boku - o tym, że przyszli ojcowie przekonują się do tego, że zdjęcia z porodu to bezcenna pamiątka, mówi Ania Wibig, prekursorka fotografowania narodzin w Polsce.
-
Strefy wolne od płaczu dzieci. "Ludzie chcą mieć komfort, bez krzyku i histerii"
W pierwszych latach macierzyństwa stresowało mnie to, że dzieci rozpłaczą się w poczekalni, samolocie, pociągu. I oczy ludzi będą skierowana w naszą stronę z wymownym spojrzeniem: "Zrób coś z tym dzieckiem". Kiedy dzieci wyrosły z płaczu, poczułam ulgę. Wreszcie nikomu nie przeszkadzamy - pisze Joanna Biszewska, dziennikarka eDziecko.pl.
-
"12 lat czekałam na diagnozę. Przyzwyczaiłam się, że jak jest miesiączka, to ma boleć"
- Mówię koleżankom, że od lat choruję na endometriozę, że staramy się o dziecko, nie tracimy nadziei. Ta prawda okazuje się wyzwalająca, uruchamia szczerą rozmowę. Nagle okazuje się, że koleżanka również cierpi na bolesne miesiączki i od lat słyszy, że "taka jej uroda" - mówi Małgorzata, u której endometriozę zdiagnozowano po 12 latach życia w bólu.
-
"Syn miał cztery lata, mówił bardzo słabo. Długo nie wiedzieliśmy, że to afazja"
- Syn nie przechodził obok ławki, on ja przeskakiwał. Słyszeliśmy, że jest bardzo ruchliwy i przez to nie ma czasu skupić się na mówieniu. Miał cztery lata i wciąż bardzo mało mówił. Sugerowano nam, aby podejść do diagnozy ADHD. Afazję zdiagnozowaliśmy, kiedy miał 10 lat - mówi Bożena Brzozowska, współzałożycielka Stowarzyszenia "Razem Rozkodujmy Afazję".
-
"Lekarze mówili, że to plamy wina porto. Nie zniknęły. Są na buzi, rączkach, nóżkach"
- Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Ewelinę, pomyślałam, że jest wyjątkowa. I, tak jak powiedział lekarz, "inna". Nie odepchnęłam jej, pokochałam od razu. Chociaż wiedziałam, że będzie miała ciężko w życiu - o bardzo rzadkiej chorobie córki opowiada Agnieszka.
-
"Nie wiem, czy dziecko było głodne, czy zmęczone. Zasłoniłam głowę ręcznikiem"
"Leżałam na podłodze łazienki, z głową wciśniętą w ciemny kąt między wannę a kaloryfer. Skulona w kłębek, zasłaniałam ręcznikiem głowę. Moje dziecko płakało w łóżeczku. Nie wiem, czy było głodne, zmęczone". Weronika pół roku po porodzie poszła do lekarza, dostała leki. Depresja poporodowa to nie burza hormonów, to choroba.
-
Od rodziców dostali mieszkanie, samochód. "Nie ma co się z nimi porównywać"
Mieszkanie, samochód, działka, a także opłacenie studiów w innym mieście. Co rodzice dają dzieciom, które ruszają w dorosłość? - U nas nauka była najważniejsza. Wszystkie dzieci dostały od nas solidne wykształcenie - mówi ojciec trojga dorosłych dzieci.
-
Trzy lata po rozwodzie przychodzi refleksja. "Ojej, można było jednak uratować związek"
- Fatalnie jest, jeżeli po trzech czy czterech latach od rozwodu przychodzi jednak refleksja, że można było spróbować terapii i sprawdzić, czy da się uratować rodzinę - o tym, że czasami niewiele "kosmetycznych" zmian trzeba wprowadzić, aby związek odżył i zadziałał, mówi psycholożka, mediatorka rodzinna Monika Dreger.
-
"Do końca życia ojca będzie płacił za jego opiekę, leki, pieluchy. Co miesiąc 5 tys."
"Ojciec mojego partnera traktował go przez lata jak serwisanta. Dzwonił tylko wtedy, kiedy popsuł mu się laptop, drukarka. A teraz, do końca życia ojca, mój partner będzie spłacał jego długi, a także płacił za leki, pieluchy i opiekę" - o tym, jakie koszty emocjonalne i finansowe ponoszą dorosłe dzieci opiekujące się chorym rodzicem, czytamy w liście, który otrzymaliśmy po publikacji artykułu o opiece nad seniorami.
-
Kto zaopiekuje się bezdzietnymi seniorami? "Ciocia jest okropna. Roszczeniowa, histeryczna"
W sytuacjach krytycznych rzucają wszystko i są w domu rodzica. Mają oko na to, kto i jak zajmuje się mamą. Często sami zaprowadzają rodzica do łazienki, pomagają przy siadaniu, myciu. Opieka nad schorowanym rodzicem spada na barki dzieci. Ale to musi się zmienić. W najbliższych latach będzie wśród nas coraz więcej bezdzietnych seniorów i seniorek. Kto im pomoże?
-
Nie zapiszę dziecka na edukację zdrowotną. Ile ma siedzieć w szkole, dziewięć godzin?
Na edukację zdrowotną, która będzie jednak przedmiotem nieobowiązkowym, pójdzie garstka dzieci. Z prostego powodu. Dzieci nie mają czasu na dodatkowe lekcje, które nie liczą się do średniej i nie ma za nie oceny. A szkoda. Bo to przedmiot bardzo potrzebny.
-
Im droższa szkoła, tym lepsza? "Mam syna w rejonówce, nie zamieniłabym na prywatną"
Kupili dom w gminie na północ od Warszawy, aby posłać tam dzieci do prywatnej szkoły. To miała być wymarzona placówka, rekomendowana, z wartościami. Pierwsze miesiące nauki i jedno wielkie rozczarowanie. Dopiero w gminnej podstawówce dzieci odżyły.
-
Wielodzietni mają kartę dużej rodziny. Samotni rodzice mają wstyd
W 1983 r. urodziło się w Polsce 724 tys. dzieci. W 2024 (dane do października) zaledwie 214 tys. Ludzie z wyżu lat 80. nie powtórzyli rekordu swoich rodziców. Dlaczego w Polsce nie rodzą się dzieci? Bo coraz więcej młodych boi się, że nie uda im się finansowo utrzymać rodziny, a samodzielni rodzicie - których z roku na rok przybywa - są wciąż traktowani jak rodzinny margines.
-
Natasza wstaje o 5 rano, aby nagrać TikToka, jak maluje się do szkoły. Chodzi do 7 klasy
12-letnia Natasza wstaje o 5 rano, aby spokojnie nagrać, jak robi makijaż przed wyjściem do szkoły i jakimi kosmetykami. W szkole na przerwach wrzuci nagranie do sieci. Nie koleguje się z dziewczynami, które nie mają kont na TikToku, nie mają wspólnych tematów.
-
Najzdolniejsza młoda matematyczka w Polsce? Prawdopodobnie. "Na Harvardzie byliśmy jedyni z Europy"
Czy nasze szkoły mają pomysł na to, jak wspierać bardzo zdolne i ambitne dzieci? Co sprawia, że dziecko uczy się matematyki nie z przymusu, lecz z pasji? Ismena Leśko, maturzystka z Jarosławia reprezentowała nas na Harvardzie w międzynarodowych zawodach matematycznych. W naszym cyklu "Oto jestem" opowiada o tym, jak to się stało, że matematyka jest jej pasją, a nie przykrym obowiązkiem.
-
Na firmowym śledziku pokazać się trzeba. "Zapłaciłam za nianię 140 zł, piłam wino z przełożonym"
Zorganizowana w klubie czy w restauracji wigilia firmowa dla jednych to wyczekiwana impreza z kuszącym "open barem", dla innych obowiązek, do którego trzeba jeszcze dołożyć i zapłacić niani za to, że zostanie z dziećmi. Ale na firmowym śledziku pokazać się trzeba.