Rządowe bony na laptopa są, ale samych komputerów to już nie ma. Nauczyciele kpią: Jak kartki w PRL

Nauczyciele dostali rządowe bony na zakup komputerów przenośnych, ale okazało się, że nie bardzo mają jak z tego skorzystać. Po prostu nie ma dostępnego sprzętu. "Jak kartki w PRL" - kpią pedagodzy, załamani świadczeniem, z którego nie da się wykorzystać.

Od połowy października do 10 listopada nauczyciele mogli składać wnioski o przyznanie im rządowego bonu na zakup przenośnego komputera. Jego wartość to 2500 złotych i można za niego kupić laptopa bądź laptopa przeglądarkowego, jednak można to zrobić tylko w wybranych sklepach, a sam sprzęt musi pochodzić ze specjalnej listy dedykowanej nauczycielom. I tu się zaczynają schody, bo pedagodzy w zasadzie nie mają wyboru - dostępne laptopy nawet w opcji z dopłatą nie są takie, jakich nauczyciele naprawdę potrzebują do pracy z uczniami. 

Zobacz wideo Dlaczego młodzi ludzie nie chcą być nauczycielami? "Zarobki. Dostają mniej niż najniższa krajowa"

Bony na laptopa są, ale komputerów nie ma. Nauczyciele kpią, że to jak za PRL-u

Wydawałoby się, że za 2500 złotych można kupić całkiem solidny sprzęt, a za dopłatą to już w ogóle, jednak jak się okazuje niekoniecznie. Pedagodzy, którzy już otrzymali bon, mają naprawdę mocno ograniczony wybór, a przecież nie powinno tak być. Jak przyznała na forum jedna z nauczycielek (za serwisem O2.pl) - "Chcę kupić konkretny model polecony przez siostrzeńca. Miałam dopłacić różnicę, ale w sklepie powiedziano mi, że ten laptop nie jest dedykowany nauczycielom. Ciekawe, skąd wiedzą, co z dzieciakami robimy na zajęciach i jakich pomocy używam?! Mieliśmy udać się we wskazane miejsca na zakupy, a nie po konkretne modele. To kpina". Jednak problem stanowi też inna kwestia - oprogramowanie. Jak tłumaczy anglista cytowany przez O2.pl, "Kwota byłaby odpowiednia, gdyby wybór sprzętu nie był ograniczany. Nie pozwala na stosowny dobór sprzętu dla takiego obszaru pracy nauczyciela, w którym wymogi sprzętowe są często istotne. Co więcej, dziś sprzęt to nie wszystko. Niektórzy młodzi ludzie chcą się uczyć obsługi doczesnego softu, a tu mamy, jak wiadomo, licencje, abonamenty. Kto ma za to zapłacić?" - mówi oburzony.

Bony na zakup komputerów są, ale ich wybór jest ograniczony. Czym to jest spowodowane? 

Lista laptopów, które nauczyciele mogą nabyć za bon, nawet za dopłatą jest faktycznie dość niewielki, co potwierdzają sami sprzedawcy. Jak tłumaczył dziennikarzowi O2.pl jeden z nich, wybór sprzętu jest ograniczony z powodu stawianych im wymagań - "Niestety, nie może pan wybrać modelu, bonom dedykowany jest konkretny zestaw laptopów. Ma to związek m.in. z trzyletnią gwarancją. Oferujemy dobre laptopy w cenie do 2500 zł brutto. Klienci sobie je bardzo chwalą". Istotnie, głównym powodem niewielkiego wyboru sprzętu jest właśnie trzyletnia gwarancja, na którą wiele firm oferujących laptopy po prostu nie chce się zgodzić. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: